Polskie służby przechwyciły w porcie w Gdyni przemyt 440 kilogramów kokainy wartej 180 milionów złotych. Narkotyki były ukryte wewnątrz desek podłogowych załadowanych w dwóch kontenerach. Podejrzany mężczyzna trafił do aresztu.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński napisał w czwartek na X (dawnym Twitterze) o "udanej akcji polskich służb wymierzonych w przemytników narkotyków". "Funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej współdziałając z CBŚP i KAS przechwycili 440 kg kokainy pochodzącej z Ameryki Południowej o wartości ok. 180 mln zł" - przekazał.
Ładunek nadany z Boliwii, wypłynął z portu w Chile
Straż Graniczna przejęła narkotyki w porcie w Gdyni w toku śledztwa wszczętego przez Pomorski Wydział Prokuratury Krajowej. Działania SG i prokuratury wsparło CBŚP i KAS. W ujawnieniu przemytu polskie służby współpracowały również z organami ścigania operującymi w rejonie Ameryki Południowej.
"Funkcjonariusze wytypowali podejrzany ładunek, który został nadany w Boliwii, a do portu w Gdyni wypłynął z portu w Chile. W wyniku dalszych działań zabezpieczono dwa kontenery z ładunkiem desek podłogowych z wysokiej jakości drewna tropikalnego" - podała SG.
Po przeskanowaniu ładunku kontenerów i sprawdzeniu go przez psy służbowe zdecydowano się na przeszukanie kontenerów. Narkotyki wydobyto ze skrytek w deskach. W sumie było to blisko 440 kg kokainy o wartości czarnorynkowej około 186 mln zł.
- To narkotyki o wyjątkowo wysokiej jakości - prawie stuprocentowo czysta kokaina bez obcych domieszek. Jedynymi stwierdzonymi substancjami towarzyszącymi kokainie były te występujące naturalnie w krasnodrzewie pospolitym, zwanym potocznie krzakiem koki - podkreślił zastępca dyrektora Zarządu Operacyjno-Śledczego Komendy Głównej SG płk SG Arkadiusz Olejnik.
Jak zaznaczył, taki towar jest rzadko spotykany na polskim rynku. - Narkotyki miały zostać rozprowadzone nie tylko w Polsce, ale też prawdopodobnie w innych państwach Unii Europejskiej - wyjaśnił płk Olejnik.
Rzeczniczka SG por. Anna Michalska zwróciła uwagę, że przestępcy sporo zainwestowali w organizację przemytu. Podkreśliła, że deski podłogowe były wykonane z drogiego drewna tropikalnego, a skrytki, w których były narkotyki, zostały precyzyjnie przygotowane. Na deskach gołym okiem nie było widać żadnej podejrzanej ingerencji. - W takie przygotowanie narkotyków do przemytu na pewno zaangażowanych było kilka, jeżeli nawet nie kilkanaście osób - zauważyła.
Aresztowano 46-latka z województwa mazowieckiego
Na razie służby ujęły 46-letniego mieszkańca województwa mazowieckiego. Prokurator Karol Borchólski z działu prasowego Prokuratury Krajowej podkreślił, że zatrzymany to osoba, która odpowiadała za przywóz kokainy na terenie Polski. Prokurator Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Gdańsku postawił mu zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przemytu znacznych ilości narkotyków w postaci kokainy. Podejrzanemu grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
- Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, obawę matactwa oraz ucieczki podejrzanego prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd w pełni podzielił stanowisko i argumentację prokuratora i zastosował wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie - poinformował prok. Borchólski.
Według informacji Polskiej Agencji Prasowej ładunek dopłynął do Gdyni około dwóch miesięcy temu, ale służby do tej pory nie informowały o akcji ze względu na dobro śledztwa.
Prokuratura i Straż Graniczna podkreślają, że sprawa ma charakter rozwojowy. Planowane są kolejne zatrzymania.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż Graniczna