W tej sprawie decyduje wola Jarosława Kaczyńskiego. Nikt poza nim nie zdobyłby się na taką brutalność wobec rodzin, które nie chcą ekshumacji - powiedział w "Faktach po Faktach" były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego prof. Tomasz Nałęcz.
Prokuratura Krajowa zdecydowała o ekshumacji wszystkich niespopielonych ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Część rodzin wyraża sprzeciw. Prezydent Duda pytany o kwestię ekshumacji powiedział, że to jest obowiązek prawny prokuratorów. Prosił rodziny o wyrozumiałość, mimo że to sprawa bolesna.
- W tej sprawie decyduje wola Jarosława Kaczyńskiego - uważa prof. Tomasz Nałęcz. Zwrócił uwagę, że skoro pierwsza będzie ekshumowana para prezydencka, to na pewno jest to osobista decyzja prezesa PiS. - Nikt by się poza nim na taką brutalność nie zdobył wobec tych rodzin, które nie chcą ekshumacji - powiedział.
Jego zdaniem Kaczyński kieruje się zemstą. - Wiedząc, że nie może udowodnić już zamachu, chce wskazać na szereg nieprawidłowości w śledztwie - dodał.
Podkreślił, że zmuszanie rodzin do ekshumacji jest czymś okrutnym. Odnosząc się do słów prezydenta Andrzeja Dudy powiedział, że prezydent przyzwyczaił nas do tego, że "stoi na "baczność" przed prezesem PiS.
Aleksander Smolar, politolog i prezes Fundacji Batorego, przypomniał, że pierwszą motywacją ekshumacji, o jakiej się mówiło, jest znalezienie potwierdzenia hipotez o wybuchu. Dodał, że prawdopodobnie będą znajdywane różne nieprawidłowości, do których w tak dramatycznej sytuacji musiało dojść.
Jego zdaniem PiS będzie koncentrować na tym uwagę, starając się mobilizować oburzenie opinii publicznej. Dodał, że "to jest czysty zabieg polityczny, po to, żeby odwrócić uwagę i nie utracić kapitału emocji w tej części Polski, która popiera obóz rządzący".
"Polska oddala się od Europy"
Goście "Faktów po Faktach" mówili również o relacjach polsko-francuskich po zamieszaniu ws. caracali. W piątek AFP podała, że pod koniec października ministrowie obrony Francji i Niemiec - Jean-Yves Le Drian i Ursula von der Leyen - wystosowali do szefa MON list, w którym zaprzestanie negocjacji w sprawie offsetu będącego warunkiem umowy zakupu śmigłowców nazwali "dużym krokiem w tył we współpracy w dziedzinie obrony między naszymi trzema krajami". Smolar podkreślił, że nie chodzi tylko o Francję. Zwrócił uwagę, że w liście zostało zdefiniowane, że to jest problem europejski i rezygnacja Polski z czołowego miejsca w budowanym europejskim systemie obronnym. Przypomniał, że prezes PiS zapowiadał, że Polska jest zainteresowana obronnością europejską. - Czyni się rzeczy naprawdę przeciwne tzn. Polska oddala się od Europy - dodał. Prof. Nałecz powiedział, że "w gruncie rzeczy Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę, że tego miękkiego autorytaryzmu, który jest jego celem, nie ustanowi w ramach współpracy europejskiej". - On musi praktycznie zamrozić stosunki z Europą, żeby sobie tutaj po kraju dowolnie hasać - ocenił. Dodał, że ciekawe jest, jak długo jego lojalnym aliantem będzie premier Węgier Viktor Orban.
Autor: js/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24