Rząd przyjął w piątek nowelizację budżetu na 2023 rok, która zakłada między innymi nagrodę dla nauczycieli z okazji Dnia Edukacji Narodowej. - Koincydencja faktów, zdarzeń i daty wyborów jest dla wszystkich bardzo widoczna. Szkoda, że pan premier nie próbuje rozwiązać fundamentalnego problemu wynagrodzeń nauczycieli - ocenił w rozmowie z TVN24 przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
Rząd znowelizował budżet na 2023 rok. Zgodnie z zapowiedziami, proponowane przepisy będą zakładały między innymi, że z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej, nauczycielom zatrudnionym w przedszkolu, innej formie wychowania przedszkolnego, szkole lub placówce nagrody specjalnej w wysokości 1125 zł.
Broniarz: koincydencja faktów i daty wyborów jest dla wszystkich bardzo widoczna
O sprawę w rozmowie z TVN24 pytany był Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Człowiek ma możliwość cieszenia się pewnie z każdych pieniędzy, ale wydaje się, że tutaj mamy do czynienia z jakimś zabiegiem, próbą dyskontowania Dnia Edukacji Narodowej w kontekście nadchodzących wyborów - ocenił.
- Tutaj ta koincydencja faktów, zdarzeń i daty wyborów jest dla wszystkich bardzo widoczna, a szkoda, że pan premier idzie tylko w jakieś niezrozumiałe decyzje dotyczące nagród, a nie próbuje rozwiązać fundamentalnego problemu wynagrodzeń nauczycieli, o co Związek Nauczycielstwa Polskiego konsekwentnie do rządu apeluje - powiedział.
- Brak nauczycieli, który dzisiaj nam doskwiera, a który od 1 września będzie jeszcze bardziej widoczny, spowodowany jest nie tylko jakością polityki, nie tylko tym, co dzieje się w sferze edukacji jako takiej, ale przede wszystkim katastrofalnym poziomem naszych wynagrodzeń. Rząd mówi: "pewnie damy nauczycielom 900 złotych, więc ucieszą się". Otóż nie ucieszą się. (…) Nie rozwiąże to fundamentalnego problemu bardzo niskiego poziomu naszych wynagrodzeń - mówił Broniarz.
Broniarz: rząd pominął całkowicie pozostałe dwie centrale
Przedstawiając nowelizację budżetu premier Mateusz Morawiecki przekazał, że jest to realizacja porozumień z NSZZ "Solidarność". - Wydaje nam się, że w demokratycznym państwie premier nie ma prawa wybierać sobie partnera, z którym chce rozmawiać albo z którym nie chce rozmawiać - ocenił Broniarz.
- Rząd pominął całkowicie pozostałe dwie centrale - Forum i OPZZ. Ja rozumiem, że każdemu łatwiej się rozmawia z przyjaciółmi, z klakierami, z tymi, którzy mają podobne zdanie. Trudniej z tymi partnerami, którzy stanowią być może twardych negocjatorów, ale rząd dzisiaj ani z nauczycielami, ani z OPZZ, ani z Forum nie prowadzi de facto żadnych rozmów, żadnych negocjacji, które by wskazywały na szansę podniesienia wynagrodzeń, o którą to szansę walczą pozostałe centrale związkowe - zaznaczył.
Dodał, że rozmowy z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem "raczej zmierzają do próby kolejnego kupienia nauczycieli poprzez rozwiązanie emerytalne, natomiast one są raczej próbą zdyskontowania faktu, że zbliżają się wybory, że trzeba coś pokazać nauczycielom, że trzeba mieć gest wobec tego środowiska, no bo to środowisko dosyć krytycznie patrzy na działania rządu".
Źródło: TVN24