- Niektóre z przepisów ustawy o nadzorze nad groźnymi zabójcami są niejasne i wieloznaczne, a przez to powinny być uznane za niekonstytucyjne - wskazał prokurator generalny Andrzej Seremet w stanowisku przekazanym do Trybunału Konstytucyjnego. Skrytykował m.in. brak definicji "wysokiego i bardzo wysokiego prawdopodobieństwa" popełnienia przestępstwa. - Sądy zamiast stosować prawo, w każdej indywidualnej sprawie będą to prawo tworzyć - ostrzegł Seremet.
Obszerne, liczące ponad 170 stron stanowisko prokuratora generalnego zostało sformułowane w związku ze - skierowanymi do TK i odnoszącymi się do tej ustawy - wnioskami prezydenta i rzecznika praw obywatelskich Ireny Lipowicz oraz pytaniem prawnym Sądu Okręgowego w Lublinie. TK połączył te trzy wystąpienia do wspólnego rozpoznania.
Dowolna interpretacja
Ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób weszła w życie 22 stycznia. Umożliwia ona na mocy decyzji sądu cywilnego zastosowanie wobec takiej osoby, już po odbyciu przez nią kary więzienia, nadzoru prewencyjnego lub leczenia w ośrodku zamkniętym utworzonym w Gostyninie. Zgodnie z ustawą sąd orzeka o zastosowaniu nadzoru, jeżeli charakter stwierdzonych zaburzeń psychicznych wskazuje, że zachodzi "wysokie prawdopodobieństwo" popełnienia przestępstwa. Jeśli zaś istnieje "bardzo wysokie prawdopodobieństwo" popełnienia przestępstwa, sąd decyduje o umieszczeniu takiej osoby w ośrodku. Zdaniem prokuratora generalnego "brak legalnej definicji wysokiego i bardzo wysokiego prawdopodobieństwa umożliwia dowolną ich interpretację przez sądy".
- Tym samym istnieje realne niebezpieczeństwo, że sądy, orzekając na podstawie ustawy, przejmą kompetencje ustawodawcy i zamiast stosować prawo, w każdej indywidualnej sprawie będą to prawo tworzyć - zaznaczono w stanowisku PG. - Gdyby nawet, posiłkując się interpretacją zaczerpniętą z prawa karnego, przyjąć, że wysokie prawdopodobieństwo to takie prawdopodobieństwo, które graniczy z pewnością, to nie wiadomo, jakie prawdopodobieństwo należałoby uznawać za bardzo wysokie - ocenił prokurator generalny.
Dlatego, jak zaznaczył, "wydaje się, że wątpliwości te mogą zostać usunięte tylko przez sformułowanie legalnej definicji obu tych pojęć".
"To nie represja"
W ocenie PG niezgodny z konstytucją jest też inny z przepisów ustawy, który odnosi się do nadzoru prewencyjnego i zasad stosowania przez policję kontroli operacyjnej w ramach tego nadzoru. Chodzi m.in. o możliwość zastosowania kontroli operacyjnej do weryfikacji informacji udzielanych przez osobę nadzorowaną o miejscu jej aktualnego pobytu, zatrudnienia i terminach wyjazdów. - Weryfikacja tego rodzaju informacji może nastąpić poprzez zastosowanie środków ingerujących w o wiele mniejszym zakresie w prawa i wolności konstytucyjne jednostki, niż czyni to kontrola operacyjna. Środkiem takim może być choćby przeprowadzenie stosownego wywiadu środowiskowego - zauważył prokurator generalny.
Większość przepisów niesprzeczna z konstytucją
Większość z zaskarżonych szczegółowych przepisów ustawy Seremet uznał jednak za niesprzeczne z ustawą zasadniczą. Ocenił m.in., że przepisy o nadzorze nad niebezpiecznymi przestępcami nie łamią zasady podwójnego karania za ten sam czyn.
Jak zaznaczył, głównym celem ustawy jest bowiem objęcie terapią osób stwarzających zagrożenia dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. - Celem umieszczenia osoby stwarzającej zagrożenie w ośrodku albo zastosowania wobec takiej osoby nadzoru prewencyjnego jest więc przede wszystkim przeprowadzenie w interesie tej osoby, dla jej dobra, odpowiedniej terapii - uważa prokurator. Ocenia on, że nadzór bądź umieszczenie w ośrodku nie mogą być uznawane za represyjne, bo ich celem "nie jest odpłata za czyn podlegający ukaraniu".
Przypadek Mariusza T.
W kontekście tej ustawy wymieniany najczęściej jest przypadek pedofila Mariusza T., skazanego w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców. Jego kara zakończyła się 11 lutego. W kwietniu Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał postanowienie sądu I instancji uznające, że T. jest osobą zagrażającą innym, i nakazał jego izolację w ośrodku w Gostyninie. W końcu lipca pełnomocnik T. złożył skargę kasacyjną na tę decyzję sądu apelacyjnego. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał w grudniu zeszłego roku ustawę, ale - zgodnie z zapowiedzią - w marcu skierował do TK wniosek o zbadanie zgodności z ustawa zasadniczą niektórych jej artykułów. Dotyczą one m.in. możliwości orzeczenia przez sąd izolacji w zamkniętym ośrodku oraz powoływania biegłych i znaczenia ich opinii w postępowaniu przed sądem. Z kolei RPO w swym wniosku z maja tego roku zarzuciła ustawie m.in. niedookreśloność zapisów oraz to, że nie realizuje deklarowanego celu. Jej zdaniem przepisy naruszyły m.in. zasady demokratycznego państwa prawnego poprzez nieproporcjonalnie głębokie wkroczenie w prawa i wolności obywatelskie, a także naruszenie zasady zaufania do państwa i jego prawa oraz zasady poprawnej legislacji.
Autor: MAC//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24