Przez siedem lat w Narodowym Banku Polskim trwał proceder ustawiania przetargów na sprzęt komputerowy. Teraz CBA zatrzymało osiem osób podejrzanych o wręczanie i przyjmowanie łapówek. Wszyscy już usłyszeli zarzuty i przyznali się do winy. Zostali zwolnieni za kaucją.
Wszystkich zatrzymanych przewieziono do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu - informuje rzecznik CBA Temistokles Brodowski. A rzeczniczka prokuratury Małgorzata Klaus mówi: - Podejrzani przyznali się do zarzutów i złożyli obszerne wyjaśnienia.
Naczelnik podejrzany
Wśród zatrzymanych jest wysoki rangą urzędnik - naczelnik w Departamencie Informatyki i Telekomunikacji NBP. Jan L. został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA w swoim warszawskim mieszkaniu.
Ustawiane przez niego przetargi mają dotyczyć serwisowania i napraw sprzętu teleinformatycznego w banku. Łapówki mieli wręczać mu przedstawiciele jednej z wrocławskich firm teleinformatycznych. Według wstępnych szacunków, Jan L. przyjął w łapówkach około 350 tys. zł.
Zatrzymano 8 osób
Oprócz Jana L. zatrzymani zostali także dwaj właściciele firmy komputerowej (Krzysztof M. i Tomasz F.), którym przedstawiono zarzuty wręczenia korzyści majątkowych za ustawianie przetargów w NBP. Wobec Jana L. prokuratura zastosowała kaucję w wysokości 50 tys. zł, zakaz opuszczania kraju, a także zakaz pełnienia funkcji oraz przeprowadzania przetargów. Przedsiębiorcy muszą natomiast zapłacić 50 tys. zł i 30 tys. zł kaucji. Obaj mają także zakaz opuszczania kraju.
CBA ujęło też pięć innych osób, które pośredniczyły w przekazywaniu pieniędzy. To z nimi podpisywano fikcyjne umowy zlecenia. Pieniądze za faktycznie niewykonane prace, przedsiębiorcy przelewali im na konta bankowe. Osoby te - jako tzw. słupy - po potrąceniu sobie części pieniędzy, oddawali resztę łapówki bankowcowi, bądź jego synowi. Prokuratura postawiła im zarzuty pomocnictwa w popełnianiu przestępstw przez naczelnika.
Ten korupcyjny układ funkcjonował przez siedem lat - od 2001 do 2008 r.
Podczas przeszukań w NBP, w firmie należącej do Tomasza F. i Krzysztofa M. oraz w mieszkaniach zatrzymanych funkcjonariusze CBA zabezpieczyli liczne dowody przestępstwa. Wobec przedsiębiorców i naczelnika NBP zastosowano środki zapobiegawcze w postaci zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego.
Zatrzymanie nie zaskakuje NBP
Dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji NBP Marcin Roszkowski mówi, że Jan L. został w czwartek dyscyplinarnie zwolniony z pracy, a w samym NBP przeprowadzone zostanie postępowanie wyjaśniające oraz audyt wewnętrzny - Zatrzymanie Jana L. nie jest dla nas zaskoczeniem, ponieważ od kilku dni prowadziliśmy ścisłą współpracę z prokuraturą i CBA. Przejrzystość i transparentność jest jedną z głównych zasad działania NBP jako instytucji publicznej, dlatego NBP podjął pełną współpracę z organami państwa w wyjaśnianiu tej sprawy - dodał Roszkowski.
Podejrzani zostali zatrzymani we wtorek, w środę odbyły się przesłuchania, a następnie zostali zwolnieni.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24