Unia Europejskich Związków Piłkarskich, czyli UEFA, to - jak mówią niektórzy - "państwo w państwie". Ogromna organizacja, która zazdrośnie strzeże swoich tajemnic. Żeby znaleźć osobę, która wystąpi przed kamerą i odpowie na kilka pytań reporter TVN24 pojechał do Szwajcarii, gdzie znajduje się siedziba Unii. - Tak, jak każdej organizacji, zależy nam na stabilności prawnej i pewności - powiedział po długich namowach szef biura komunikacji UEFA, Thomas Giordano. Ta "pewność" oznacza m.in., że od piątku UEFA przejmuje zarządzanie polskimi stadionami, a ministerstwo finansów wydało rozporządzenie, zgodnie z którym nie będzie pobierać podatków od UEFA.
- To jest państwo w państwie. Mocarstwo. Tak naprawdę na Euro 2012 oddajemy na chwilę naszą suwerenność UEFA. To jest takie hermetyczne środowisko. Trochę jak nasz PZPN, ale w skali europejskiej. Oni nie chcą, by tam dziennikarze węszyli. UEFA to zawsze była taka zamknięta twierdza - tłumaczy Michał Pol, dziennikarz sportowy.
Żeby dowiedzieć się jak działa organizacja, której przychód w Polsce i na Ukrainie z turnieju wyniesie prawie 2,5 miliarda euro, reporter TVN24 musiał pojechać do Szwajcarii. W żaden inny sposób nie dało się bowiem uzyskać odpowiedzi na stawiane pytania. Po długich staraniach z budynku UEFA znajdującym się w miejscowości Nyon nad Jeziorem Genewskim, udało się porozmawiać z szefem biura komunikacji UEFA.
Bardzo bogata organizacja non profit
Thomas Giordano pytany m.in. o finanse zdradza, że w normalnym roku przychody UEFA utrzymują się na poziomie 1,3 miliarda euro, a organizacja jest pod kreską. UEFA "odbija" sobie jednak straty w roku mistrzostw, kiedy przychody wynoszą dwa razy tyle. - Wszystkie nasze przychody rozdysponowujemy pomiędzy kluby i reprezentacje przez kolejne cztery lata, aż do następnych mistrzostw - mówi rzecznik.
Niemało kosztuje jednak także sama działalność Unii. Koszty administracyjne to ogółem 62 miliony euro rocznie. Tyle kosztuje obsługa biurowa, pensje kilkuset pracowników i koszty ich podróży. Jako organizacja non profit UEFA nie może osiągać zysków. By jednak zapewnić ciągłość finansowania, część pieniędzy jest inwestowana w instrumenty finansowe.
W ostatnim czasie wybudowano też dwa nowe budynki i kupiono kilka boisk. - To jest trochę jak taki dwór bizantyjski. UEFA wybiera maskotkę, wybiera hymn, stadiony, hotele. Wybiera wszystko. Oni działają trochę jak Związek Radziecki w swoich najlepszych czasach - podsumowuje dziennikarz sportowy Paweł Zarzeczny.
Tylko sądy sportowe
O tym, jak wpływowa jest UEFA może świadczyć m.in. fakt, że po incydencie z mistrzem Turcji - klubem Fenerbahce Stambuł, Unia chce zostać objęty "ochroną prawną". Kibice tureckiej drużyny nie godząc się z decyzją o wykluczeniu z Ligi Mistrzów za aferę korupcyjną odwołali się od tej decyzji i zażądali od UEFA odszkodowania. Prezydent organizacji chce więc teraz, by kluby straciły możliwość odwoływania się w takich sprawach do sądów powszechnych.
- Chcielibyśmy, żeby wszystkie sprawy związane ze sportem były rozpatrywane wyłącznie przez sądy sportowe - mówi TVN24 Giordano. Kiedy szefowi Unii Michelowi Platiniemu uda się załatwić tę sprawę - UEFA nie będzie już tylko dyktującym wszystkie warunki monopolistą. Będzie monopolistą pozostającym poza kontrolą jakiegokolwiek państwa, a trzeba powiedzieć, że już teraz lista "przywilejów" jest długa.
23 mm wysokości trawy
Na Euro 2012 UEFA przejmuje, w pewnym sensie kontrolę nad Polską. Decyduje nawet o tym skąd będzie pochodziła murawa na stadionach. Wiadomo już, że trawa zostanie sprowadzona z Węgier i kosztować będzie 450 tys. zł. Nawet holenderska kosztuje mniej, a polska byłaby tańsza o 150 tys. zł. Związek ma jednak prawo określić nawet wysokość źdźbła - 23 mm.
A to tylko początek rządów UEFA w Polsce. Jak każdy kraj ubiegający się o organizację piłkarskiego turnieju Polska musiała złożyć państwu UEFA pewne gwarancje. Zgodził się na nie jeszcze rząd Marka Belki. Ministerstwo finansów wydało rozporządzenie, zgodnie z którym, zaniechało poboru podatków od UEFA oraz podmioty utworzone zgodnie z prawem Konfederacji Szwajcarskiej, których UEFA jest jedynym udziałowcem. Zwolnione z podatku są też osoby nie mieszkające w Polsce, ale pracujące tu na rzecz UEFA. - Nawet w ramach regulacji offsetowych nie dano tak daleko idących przywilejów podatkowych jak te, które uzyskała UEFA i to środowisko - ocenia Jerzy Bielawny z Instytutu Studiów Podatkowych.
Kto, co gdzie - o wszystkim decyduje Związek
Zmiana przepisów podatkowych to jednak nie koniec. W ręce UEFA musieliśmy oddać część przestrzeni publicznej. W Warszawie przy trasie, którą będą poruszali się oficjele, zawodnicy i kibice nie mogą stać reklamy firm niezwiązanych z europejską unią piłkarską. Gdyby miasto nie doprowadziło do usunięcia tych reklam, to musiałoby je zasłaniać. A żeby na wrocławskim rynku, który zamieni się w strefę kibica, można było sprzedać jakikolwiek produkt firmy nie będącej oficjalnym sponsorem Euro, trzeba było prosić UEFA o zgodę.
Szacuje się, że europejska federacja zarobi na czysto tych mistrzostwach nawet pół miliarda złotych, od których nie zostanie w Polsce nawet grosz podatków. My na inwestycje związane z Euro wydamy nawet sto miliardów i trudno powiedzieć, czy ta inwestycja się opłaci.
Adam Grzeszczak z "Polityki" zapewnia jednak, że skorzystamy na organizacji turnieju. - Mamy szansę wejść do grona organizatorów wielkich imprez, a wiele krajów dużo by za to oddało - stwierdza dziennikarz.
ktom//bgr
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24