Policjanci z Mysłowic (woj. śląskie) zatrzymali do kontroli 80-latka na hulajnodze elektrycznej, bo jechał nieprzepisowo - jezdnią, zamiast chodnikiem. Wyczuli od niego alkohol i przebadali. Wynik wskazał 0,36 promila. 80-latek dostał tysiąc złotych mandatu.
Hulajnogą elektryczną można poruszać się jezdnią, jeśli nie ma do wyboru trasy rowerowej, a obowiązująca tam prędkość nie przekracza 30 kilometrów na godzinę. W innym wypadku pozostaje chodnik.
Tymczasem 80-letni mężczyzna na przejażdżkę tym pojazdem w Mysłowicach wybrał ulicę Laryską, gdzie dopuszczalna prędkość jest o 20 kilometrów wyższa. Tam przyłapali go policjanci i zatrzymali do kontroli.
Przebadali go alkomatem i wyszło kolejne wykroczenie
Ponieważ od mężczyzny czuć było alkohol, został przebadany. Alkomat dał wynik 0,36 promila, co w przepisach nazywa się stanem po użyciu alkoholu. Tym samym 80-latek popełnił kolejne wykroczenie, bo prowadząc hulajnogę czy jakikolwiek inny pojazd można mieć w organizmie nie więcej niż 0,2 promila.
- Senior powiedział policjantom, że "wypił sobie dwa piwka i wybrał się na wycieczkę hulajnogą" - mówi Łukasz Paździora, rzecznik policji w Mysłowicach.
Wedle taryfikatora, za jazdę hulajnogą, rowerem czy deskorolką po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) grozi mandat 1000 złotych i tyle właśnie dostał 80-latek. Policjanci mogli mu wypisać dodatkowo 200 złotych kary za jazdę po jezdni. - W tym wypadku powinien jechać chodnikiem, ale to wykroczenie mu darowano - mówi Paździora.
Czytaj też: Jechał na hulajnodze środkiem jezdni. "Gdy mąż na niego zatrąbił, pokazał nam środkowy palec"
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock