Protest rezydentów to nie jest sytuacja, która by wprost wymagała dzisiaj interwencji prezydenta Andrzeja Dudy - stwierdził wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha, zapewniając jednak, że "prezydent jest wrażliwy na to, co się dzieje". Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta, doprecyzował, że zdaniem prezydenta "rozwiązanie protestu leży w dialogu między rządem i lekarzami".
Młodzi lekarze w czwartek zwrócili się do pary prezydenckiej Andrzeja Dudy i Agaty Kornhauser-Dudy z prośbą o mediacje w sprawie protestu głodowego. Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy prezydent zamierza podjąć jakieś kroki w tej sprawie.
Mucha zapewnił, że jeżeli potrzeba interwencji prezydenta się pojawi, to nie jest wykluczone, że problem zostanie podjęty.
"Trzeba znaleźć złoty środek"
Według wiceszefa Kancelarii Prezydenta, "to nie jest sytuacja, która by wprost wymagała dzisiaj jakiejś interwencji prezydenta".
- Mówiliśmy jednoznacznie, że oczywiście to jest tak, że trzeba tutaj znaleźć złoty środek pomiędzy interesami rozmaitych grup zawodów medycznych. Jestem przekonany, że uda się takie porozumienie w przyszłości wypracować - podkreślił minister.
- Gdyby była tego rodzaju potrzeba, to oczywiście będziemy przewidywać w przyszłości jakieś adekwatne działania, które będą miały temu służyć. Ale dzisiaj ten proces jest przede wszystkim wyzwaniem dla środowiska medycznego, ale także oczywiście dla polskiego rządu - podkreślił wiceszef Kancelarii Prezydenta.
Zapewnił również, że "prezydent jest wrażliwy (na to), co się dzieje".
"Udział w rozmowach ze strony Kancelarii Prezydenta jest możliwy"
- Prezydent śledzi z uwagą rozwój wypadków związanych z protestem głodowym lekarzy rezydentów - sprecyzował Krzysztof Szczerski, szef gabinetu politycznego prezydenta w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Według niego prezydent uważa, że rozwiązanie protestu leży w dialogu między rządem i lekarzami.
- Prezydent liczy, że taki dialog będzie prowadzony i apeluje do obu stron o kontynuowanie rozmów - zaznaczył szef gabinetu prezydenta.
W jego ocenie porozumienie jest możliwe. - Prezydent wierzy, że protest uda się zakończyć porozumieniem. Porozumienie takie jest w rękach obu stron, które mają do tego odpowiednie narzędzia. Jest ono możliwe przy założeniu dobrej woli, gotowości do kompromisu oraz pozostawiania tej dyskusji na polu merytorycznym, a nie włączanie go w kontekst partyjny - podkreślił Szczerski.
- Udział w rozmowach ze strony Kancelarii Prezydenta jest zawsze w tej sprawie możliwy, o ile taką wolę wyrażą obie strony sporu i wyczerpią się obecne możliwości rozmów - zapewnił.
"Rok 2017 jest rekordowym pod względem nakładów na ochronę zdrowia"
W piątek prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz odwiedził głodujących i poparł protest. Poinformował również, że NRL zwróciła się do międzynarodowych organizacji medycznych, aby wywarły presję na polski rząd w sprawie protestu lekarzy.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł mówił w środę - po rozmowach z rezydentami - że rok 2017 jest rekordowym pod względem nakładów na ochronę zdrowia, które mają sięgnąć powyżej 80 miliardów złotych. Natomiast odsetek PKB przekroczy 4,7 procent i będzie najwyższy w historii Polski - tłumaczył szef resortu.
Ponad 20 lekarzy rezydentów od 2 października prowadzi głodówkę w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 procent PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 procent przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
Autor: kc//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Gzell