Czy motorniczy, który spowodował wypadek w Łodzi, pił alkohol w czasie pracy? Ma to wyjaśnić prowadzone śledztwo. Na razie policja wycofała się ze stwierdzenia, że wstępne badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wskazywało na tendencję rosnącą.
Podinsp. Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi podkreśliła na antenie TVN24, że ze wstępnych informacji wynika, że motorniczy nie był poddany badaniu na zawartość alkoholu przed wyjazdem z zajezdni.
- Czy tak dokładnie było, czy zostało to udokumentowane, będziemy to szczegółowo wyjaśniać - powiedziała Kącka.
Zasugerowała też, że mogło się tak zdarzyć, że motorniczy stawił się do pracy pod wpływem alkoholu, a w ciągu kilku godzin, jakie spędził w tramwaju dalej spożywał alkohol. Miałoby o tym świadczyć - jak zaznaczyła - wstępne badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, które "wskazywało na tendencję rosnącą".
Potem jednak policja wycofała się z tego stwierdzenia.
Oględziny tramwaju
Kącka powiedziała, że materiał dowodowy, jaki zgromadziła policja jest ogromny - zabezpieczono m.in. już dwa filmy z monitoringu.
Poinformowała też, że zostały wykonane oględziny tramwaju.
- Nie chciałabym się jednak wypowiadać, jakie ślady zostały zabezpieczone, które miałyby wskazywać czy ten alkohol był spożywany w trakcie prowadzenia tramwaju czy też nie - powiedziała Kącka.
Dodała, że cały materiał zostanie przekazany prokuraturze.
W poniedziałek w Łodzi tramwaj linii 16 potrącił pieszych i wjechał w samochód osobowy. W wyniku wypadku dwie osoby zginęły, dwie są ciężko ranne.
Według policji, motorniczy miał 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Niewykluczone, że usłyszy zarzut spowodowania wypadku w stanie nietrzeźwości, za co grozi do 12 lat więzienia.
Po poniedziałkowej tragedii prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska zapowiedziała, że każdy motorniczy - przed wyjazdem w trasę - będzie obowiązkowo badany alkomatem. Trzeźwość będzie badana też wśród pracowników nadzoru ruchu.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24