Danuta Bobkowska twierdzi, że jako dziecko, 30 lat temu, była molestowana przez znanego seksuologa prof. Lechosława Gapika, a także swojego ojczyma, który skierował ją do eksperta. Twierdzi, że obaj mężczyźni wiedzieli o swoich praktykach. Niedawno złożyła zeznania w prokuraturze - dowiedzieli się dziennikarze "Superwizjera TVN".
O bulwersującej praktyce seksuologa po raz pierwszy dwa lata temu poinformował "Superwizjer TVN". Gapik obecnie oskarżony jest o molestowanie seksualne sześciu pacjentek. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Jego proces ruszył w czerwcu tego roku. Lekarz nie przyznaje się do winy, ale godzi się na ujawnienie wizerunku.
Sprawa przedawniona
Bobkowska zdecydowała się na rozmowę z dziennikarzami Superwizjera niemal 30 lat po tym, gdy pierwszy raz trafiła do gabinetu znanego seksuologa. Wcześniej obciążające go zeznania złożyła w prokuraturze, która prowadziła sprawę przeciwko G. o molestowanie swoich pacjentek
Kobieta w sprawie Gapika nie jest pokrzywdzoną, bo przestępstwo, o którym opowiedziała w prokuraturze, już się przedawniło. – Dla nas jej zeznania są jednak wiarygodne – podkreśla Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Pokazał małej dziewczynce erotyczny film
Bobkowska jako sześcioletnia dziewczynka trafiła na terapię, ponieważ moczyła się w nocy. Przyczyną była nerwica i stres – dziewczynka rok wcześniej straciła tatę.
- Mój były mąż, ojczym Danuty, zaproponował, że ma takiego przyjaciela, który leczy hipnozą. To był profesor G. – mówi Elżbieta, matka Danuty.
- Pierwsze dwa lata te spotkania wyglądały w zasadzie tak, że nic szczególnego się nie działo. Pamiętam, że rzeczywiście mniej siusiałam do łóżka. Gapik mi powtarzał, że on może być dla mnie takim ojcem, że on wie, że ja nie mam taty, że mogę się do niego przytulić, że mogę mu wszystko powiedzieć, że jak mam problemy, że jak coś się dzieje, mogę mu się zwierzyć i nic nie wyjdzie poza gabinet – opowiada dziennikarzom "Superwizjera TVN" Bobkowska.
Wszystko zmieniło się po dwóch latach terapii. Gapik w ramach terapii pokazał dziewczynce film erotyczny "Błękitna laguna". Dziewczynka nie umiała powiedzieć nikomu o tym, co stało się wówczas w gabinecie seksuologa i co działo się potem.
"Nic nie mów mamie"
Nikt w domu nie wiedział także o tym, że pasierbicę upodobał sobie jej ojczym. - To chyba była najgorsza rzecz, którą słyszałam od niego. Mówił: "Nie mów nic mamie, bo jak się dowie, to się rozchoruje i umrze jak twój tatuś" - opowiada dziś kobieta.
Seksuolog nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Ojczym odpiera zarzuty.
Autor: nsz//kdj/k / Źródło: Superwizjer TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24