Okradał Macrona z talerzy i filiżanek. "Zaczynało go to przerastać"

Pałac Elizejski
Pałac Elizejski
Źródło: Google Maps
Były pracownik Pałacu Elizejskiego ukradł ponad 100 elementów prezydenckiej zastawy stołowej, za którą przez pięć lat sam odpowiadał - poinformowały francuskie media. Zniknęły m.in. talerze i filiżanki z porcelany.

O sprawie informuje francuski nadawca publiczny FranceTV. Jak podaje, pracownik Pałacu Elizejskiego Thomas M. przyznał się do winy, a śledczy zdołali odnaleźć większość skradzionej zastawy. Thomas M. odsprzedał ją 30-letniemu kolekcjonerowi z Wersalu. W procederze miał mu pomóc jego partner, antykwariusz.

- Myślę, że poniosła go jego pasja - powiedział w rozmowie z dziennikarzami prawnik Thomas Malvolti, który jest obrońcą jednego z trzech oskarżonych. Dodał, że jego klient miał w areszcie przyznać, że jest szczęśliwy, iż "to wszystko dobiegło końca, ponieważ zaczynało go to przerastać".

W lutym rusza proces

Wszyscy trzej oskarżeni w tej sprawie staną przed sądem 26 lutego.

Francuskie media zwróciły uwagę na pewną ironię losu w sprawie skradzionej porcelany. Kolekcjoner z Wersalu, który jest zamieszany w to przestępstwo, był także ochroniarzem w paryskim Luwrze, skąd w listopadzie skradziono klejnoty koronne, do tej pory nieodnalezione.

Jeden talerz wart kilka tysięcy euro

Specjaliści od porcelany zwracają uwagę, że cała zastawa stołowa ze zbiorów Pałacu Elizejskiego jest oznaczona i praktycznie niemożliwe jest jej sprzedanie.

Porcelanowa zastawa, która gości na stole prezydenta, została wyprodukowana w manufakturze w mieście Sevres. Specjalista od porcelany Cyrille Froissart w rozmowie z francuskim publicznym nadawcą ocenił, że jeden talerz wchodzący w jej skład może być wart nawet kilka tysięcy euro.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: