Najnowszy spot PiS atakujący PO wywołał w ostatnim czasie polityczną burzę. Jak informuje "Dziennik", jednym z twórców spotu porównującego życie zwykłych ludzi i "kolesi z platformy" jest politolog Marek Migalski właśnie rozpoczynający karierę w szeregach PiS jako śląska "jedynka" w wyborach do europarlamentu.
Jak pisze "Dziennik", początkujący polityk miał ostre wejście do partii. To właśnie on jest jednym ze współautorów spotu PiS atakującego PO. - Język na koniec spotu wymyślił Migalski - ujawnił gazecie jeden z polityków PiS. Według informacji rozmówcy to właśnie polityk, który dopiero wkroczył w polityczne szeregi PiS wpadł na pomysł, aby symbol Platformy - uśmiechnięta Polska - złośliwie pokazywał wyborcom język w końcówce spotu. Pod nim umieszczono napis: "By żyło się lepiej. Kolegom”.
"To praca zbiorowa"
Sam kandydat nie chce się na ten temat wypowiadać. - Praca jest zbiorowa, teksty są dobre, a to, kto jest odpowiedzialny za poszczególne elementy pracy sztabu, niech pozostanie tajemnicą - mówił Marek Migalski.
Zaprezentowany przez PiS spot wzbudził oburzenie w PO. - Ten znaczek na końcu zadziwiająco przypomina ten, który jest narysowany w jednej z takich dość paskudnych gazet. W tygodniku "Nie" - mówiła podczas niedzielnego wywiadu w RMF FM minister w kancelarii premiera Julia Pitera.
Jednak Migalski zaprzecza takim skojarzeniom. - To się chyba kojarzy bardziej z Rolling Stones niż z prasowym organem Jerzego Urbana. PO pokazuje język wyborcom, to chyba czytelne? - mówi. Potwierdza także, że do pracy w sztabie przy nowym spocie został zaproszony. - Wszyscy najważniejsi specjaliści od mediów znaleźli się w jednym sztabie. Kooperacja wygląda świetnie - dodaje Migalski.
"Konkurencja ma się czego obawiać"
Na pytanie czym w nowym sztabie ma się zajmować przyznaje, że jego głos jest wspomagający, a nie decydujący. - Ja mam za mało doświadczenia, jestem teoretykiem, a pracuję z praktykami - tłumaczy politolog. A praktycy to asy politycznego PR w PiS: Adam Bielan, Michał Kamiński i Jacek Kurski.
Jak się okazuje, wyborczy sztab spotyka się nawet kilka razy w tygodniu. A Migalski wnosi do zespołu "umiejętność czytania badań, wiedzę o przepływach elektoratu, znajomość marketingu politycznego. Czyli przede wszystkim wiedzę teoretyczną". - Ja się dopiero uczę - dodaje.
Jak dodają politycy PiS, młody poseł jest poważnym zagrożeniem dla innych partii. - Mogę tylko powiedzieć, że konkurencja ma się czego obawiać - mówi jeden z liderów partii.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24