Misiak: jestem gotowy poddać się wszelkiej kontroli

Tomasz Misiak podczas konferencji prasowej
Tomasz Misiak podczas konferencji prasowej
Źródło: TVN24

- Nie miałem konfliktu interesów w przypadku stoczni. Wszystko można zweryfikować - powiedział senator PO Tomasz Misiak w odpowiedzi na zarzuty "GW" jakoby miał skorzystać na ustawie w sprawie stoczni, której był współautorem. Misiak powiedział również, że jego poprawki nie miały nic wspólnego z procedurami konkursu, który dotyczył organizacji szkoleń i znalezienia pracy dla stoczniowców.

Senator zaznaczył również, że konkurs ma charakter non-profit. - Firma, która go wygrała na tym nie zarobi - dodał Misiak. Jego zdaniem całe zamieszanie powstało, gdy konkurs przegrał ZZ "Solidarność". - Związkowcy donieśli do prasy, że w trakcie konkursu było coś nie tak. Zrobili to, gdy przegrali - zaznaczył Misiak.

Tomasz Misiak podkreślił, że na żadnym etapie decyzyjnym nie był zaangażowany w tą sprawę - ani po stronie spółki, której radzie nadzorczej przewodniczy, ani po stronie Agencji Rozwoju Przemysłu. Senator dodał, że zwrócił się do ministra skarbu, aby ten wyjaśnił całkowicie jego udział w tym procesie. Chce też, by Agencja Rozwoju Przemysłu wyjaśniła jak był przeprowadzony konkurs i w jaki sposób podejmowano decyzje.

PO to sprawdzi

Wcześniej o zarzutach Gazety Wyborczej mówił szef Klbu PO. - Sprawą senatora Tomasza Misiaka zajmie się rzecznik dyscypliny klubu - zapowiedział Zbigniew Chlebowski..

- Zleciłem rzecznikowi dyscypliny klubu PO, żeby wyjaśnił tę kwestię i dopiero wtedy się do niej odniosę - stwierdził Chlebowski. Dodał, że komentarza w tej sprawie najwcześniej będzie można się spodziewać w przyszłym tygodniu.

Zarobi na ustawie?

Misiak przewodniczył komisji gospodarki narodowej pracującej nad specustawą stoczniową i zgłaszał do niej poprawki. Później - jak napisała "Gazeta Wyborcza" - firma Work Service, której Misiak jest współwłaścicielem, bez przetargu dostała zlecenie. Chodzi m.in. o doradztwo dla zwalnianych stoczniowców, szkolenia, pomoc w pisaniu CV, wyszukiwanie ofert.

Zgodnie z ustawą, za zapewnienie zwalnianym stoczniowcom miękkiego lądowania odpowiada państwowa spółka Agencja Rozwoju Przemysłu. 27 lutego ARP ogłosiła, że „do realizacji usługi szkoleniowo-doradczej" wybrała konsorcjum firm DGA z Poznania i Work Service z Wrocławia.

Źródło: tvn24

Czytaj także: