Utopienie było przyczyną śmierci niedźwiadka, którego trzy tygodnie temu zabili w Tatrach turyści - ustaliło radio RMF FM. Jego reporterzy dotarli do sekcji zwłok misia.
Okazało się także, że niedźwiadek nie był do końca zdrowy. W jego organizmie znaleziono chorobotwórcze bakterie.
Niedźwiedź zginął 21 października w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach. Czwórka turystów utrzymuje, że niedźwiedź zastąpił im drogę, rozszarpał rzucony mu plecak z kanapkami, a potem rzucił się na nich. Według nich broniąc się, utopili niedźwiadka.
Tymczasem dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego jest innego zdania. - Z naszych oględzin wyraźnie widać, że niedźwiadek był zachęcany kanapkami. Gdy bułki się skończyły, zaczął być nachalny, a to zostało najprawdopodobniej odebrane przez ludzi jako atak - uważa dyrektor Parku Paweł Skawiński. Jego zdaniem postępowanie turystów było aktem nieuzasadnionej agresji. - Trudno sobie wyobrazić, żeby taki mały niedźwiadek mógł skutecznie zaatakować sześć osób - dodaje Skawiński. Sprawę bada zakopiańska prokuratura, która nie postawiła jeszcze nikomu zarzutów.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24