W ubiegłym tygodniu prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji dla 46 sędziów. Powołał się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2012 roku, które rozstrzyga o tym, że prezydent nominuje sędziów oraz ma możliwość odmówienia ich nominacji. Nawrocki zapowiedział, że przez najbliższe pięć lat na awans nie będą mogli liczyć sędziowie, którzy "łamią porządek konstytucyjny" i słuchają "złych podszeptów" ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka.
Tego samego dnia MS poinformowało, że w odmowie przesłanej przez Kancelarię Prezydenta brakuje uzasadnienia decyzji głowy państwa.
Żurek był pytany we wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, czy będzie kwestionował prawo prezydenta do odmowy podpisania nominacji. - Ja już kwestionuję to prawo, co więcej uważam, że prezydent łamie konstytucję - odpowiedział.
- Nominacja sędziowska to jest proces ubiegania się o niezwykle ważny urząd, funkcję publiczną. I obywatel musi wiedzieć, dlaczego przedstawiciel władzy wykonawczej odmawia - argumentował szef MS.
Żurek: nie ronię wielkich łez
Gość TVN24 przypomniał, że sędziowie z listy Nawrockiego przeszli przez procedurę konkursową przed neo-KRS. - Nie ronię tutaj wielkich łez. Pokazuję też środowisku sędziowskiemu, że nie warto być symetrystą, bo jeżeli ktoś podpisał słuszne protesty do organizacji międzynarodowej, że wybory kopertowe są zagrożeniem, bądź też wezwał polski rząd do tego, żeby wykonał orzeczenie TSUE dotyczące Izby Dyscyplinarnej, to nie powinien startować w konkursie, który był podejrzany, że jest konkursem bezprawnym - komentował Żurek.
Portal Onet ujawnił listę sędziów, którym Nawrocki zablokował awanse. Wynika z niej, że są to osoby, które podpisywały list w sprawie sytuacji w sądownictwie, gdy rządził PiS.
Minister sprawiedliwości dopytywany, czy spogląda na tych sędziów ze współczuciem czy rozczarowaniem, odpowiedział, że "na te osoby nie patrzę ze współczuciem, patrzę z niepokojem na niszczenie systemu trójpodziału władzy". Jak dodał, "sędziowie startujący w konkursach po wielomiesięcznych staraniach wygrywają konkurs, a potem przy nominacji słyszą: nie, bo nie". Zwrócił uwagę na to, że tacy sędziowie mogą później "wzbudzać wątpliwości" u obywateli.
Gość Konrada Piaseckiego mówił też, co mogłoby się zdarzyć, gdyby prezydent kontynuował ten system sprawowania obowiązków. - Przedkładamy mu już legalną Krajową Radę (Sądownictwa - red.), przedkładam mu stu kandydatów (na sędziów - przyp. red.), a on wybiera dwudziestu. Sprawdzam ich sobie w internecie. (Prezydent - przyp. red.) mówi: oni mają prawicowe, ultraprawicowe poglądy, lubią ustawki, lubią kiboli, więc ja ich wybieram, a reszcie mówi: "nie" bez uzasadnienia. I wtedy przechodzimy na system prezydencki bez zmiany konstytucji - skomentował taki scenariusz i podkreślił, że to jest "niedopuszczalne" minister.
Szef MS: na miejscu prezydenta nie byłbym tak butny
Żurek mówił też o odpowiedzialności prezydenta. - Prezydent musi pamiętać, że jest coś takiego jak łamanie konstytucji. Jest odpowiedzialność najwyższych osób w państwie przed Trybunałem Stanu. Dzisiaj się do tego uśmiechamy - stwierdził.
Piasecki zwrócił uwagę, że podobne deklaracje o postawieniu przed Trybunałem Stanu padały w kierunku byłego prezydenta Andrzej Dudy. Minister i prokurator generalny zapewniał, że "nie zapomnieli" o tym. - Dzisiaj są ważniejsze rzeczy i ja muszę kategoryzować te sytuacje. Pamiętajmy, jak minister Ziobro śmiał się i mówił "miękiszony i fujary". I wszystkim się wydawało, że jest całkowicie bezkarny (…) I nagle teraz młyny sprawiedliwości, jak mówi przysłowie, mielą powoli - argumentował.
Prokuratura Krajowa chce postawić byłemu ministrowi sprawiedliwości 26 zarzutów, w tym m.in. o zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą. Polityk PiS przebywa w Budapeszcie, bo jak twierdzi, w Polsce nie może liczyć na sprawiedliwy proces. Prokuratura zawnioskowała o trzymiesięczny tymczasowy areszt dla polityka.
- Ja jestem operatorem młyna, czyli młynarzem, i będę pilnował, żeby one (młyny - red.) mieliły cały czas do przodu. Na miejscu prezydenta nie byłbym tak butny, tylko bym usiadł do stołu i zastanowił się, jak mamy zreformować system dla obywateli, żeby krótko czekali na rozprawę i żeby nie było kwestionowanych sędziów - podkreślił Żurek.
- Prezydent tego nie chce. Huśta łódką w bardzo niebezpiecznym momencie dla Polski - ocenił.
Autorka/Autor: os
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada, Radek Pietruszka/PAP