Nie możemy sobie pozwolić na niemądre wypowiedzi. Szczególnie ministra edukacji - mówił poseł Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej o słowach ministra Przemysława Czarnka. Szef MEiN ocenił, że problem z otyłością u dzieci występuje "zwłaszcza wśród dziewcząt". - W tego typu sytuacjach, szczególnie dotyczących dzieci, trzeba zachowywać język bardzo wyważony - powiedział z kolei poseł PiS Daniel Milewski.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek mówił w środę o programach wsparcia dla uczniów wracających do nauki stacjonarnej, pomocy w problemach psychicznych, badaniach wzroku, uzupełnianiu "niedostatków wiedzy" w związku z nauką zdalną, ale też o walce z otyłością u dzieci.
- Zwłaszcza I-III. Niestety zwłaszcza wśród dziewcząt - mówił minister w TVP Info. Dodał, że "zdaniem specjalistów z Akademii Wychowania Fizycznego", którzy przygotowują wsparcia dla dzieci i młodzieży, "ta krzywa bardzo szybko rośnie". - To nie jest kwestia tylko pandemii, ale to jest kwestia w ogóle ostatnich lat - powiedział Czarnek.
"Trzeba go odesłać do szkoły"
Słowa ministra komentowali w czwartek politycy. - Oczywiście, że jest kłopot, jest to choroba cywilizacyjna dotycząca wszystkich grup wiekowych i każdej płci. Potrzebujemy poważnych programów edukacyjnych, jeśli chodzi o spożycie cukru. Potrzebujemy poważnego rozwiązania, jeśli chodzi o sprzedaż słodyczy w sklepach, ale nie możemy sobie pozwolić na żarty, nie możemy sobie pozwolić na niemądre wypowiedzi. Szczególnie ministra edukacji, a wiemy doskonale, że to już jest któraś niemądra wypowiedź ministra edukacji - mówił poseł Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej.
- W zasadzie jakby trzeba go odesłać do szkoły. I to myślę, że do szkoły podstawowej, żeby on się uczył, a nie żeby on kogokolwiek uczył - dodał poseł.
"Jeżeli coś takiego mówi, to pewnie ma na to pokrycie w badaniach"
Innego zdania są przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. - Ja oceniam pana ministra Czarnka jako osobę bardzo wrażliwą, z dużym wyczuciem. Jeżeli coś takiego mówi, to pewnie ma na to pokrycie w badaniach, a jeżeli rzeczywiście tak jest, to nie ma co się obawiać prawdy - powiedział poseł Daniel Milewski.
- Natomiast rzeczywiście w tego typu sytuacjach, szczególnie dotyczących dzieci, trzeba zachowywać język bardzo wyważony - stwierdził polityk PiS.
"To w ogóle nie przystaje do roli naukowca"
Do słów ministra odniósł się poseł PSL Dariusz Klimczak. - Powinien chyba sobie sam badania wykonać, bo nie wiem, co następnego zaproponuje. Lekcje szydełkowania czy prania? Pan minister Czarnek mentalnie żyje w Austro-Węgrzech i nie od dzisiaj jest znany z dyskryminowania kobiet. To w ogóle nie przystaje do roli naukowca, tym bardziej szefa resortu nauki i edukacji - powiedział.
- Od zawsze walczymy w szkole z różnego rodzaju stereotypami, krzywdzeniem innych osób, szczególnie na punkcie wyglądu. Jeżeli minister nie dostrzega tego typu problemów w polskiej szkole, to znaczy, że zupełnie nie nadaje się do pełnienia swojej funkcji - ocenił przedstawiciel PSL.
Źródło: TVP, TVN24