- Nagle okazało się, że w Polsce są chorzy na cukrzycę i pacjenci po przeszczepach. No to zrefundowano im leki. Za to - mówiąc tak po chrześcijańsku - Bóg zapłać, panie ministrze - komentował ironicznie czwartkowe wystąpienie ministra zdrowia były wiceszef resortu Bolesław Piecha (PiS). Leszek Miller (SLD) twierdzi natomiast, że zmiany na liście leków refundowanych nie wystarczą i nawołuje rząd do nowelizacji całej ustawy refundacyjnej.
Minister Arłukowicz na konferencji prasowej zapowiedział dziś, że na listę leków refundowanych wrócą m.in. paski cukrzycowe, leki stosowane po transplantacjach oraz przy leczeniu chorób nowotworowych, schizofrenii i astmy. Pierwsza wersja listy leków refundowanych została opublikowana w miniony piątek, zniknęło z niej 847 do tej pory finansowanych przez NFZ. Wzbudziła wiele kontrowersji i protestów, części pacjentów oraz środowisk medycznych.
"Uległ presji chorych dzieci"
Dzisiejsze wystąpienie Arłukowicza, Piecha określił mianem "słowotoku nowomowy". Zadał też ministrowi szereg pytań retorycznych, na które w piątek w Sejmie spodziewa się - jak mówił - usłyszeć "bardziej szczegółowe" odpowiedzi. Piecha podziękował też Arłukowiczowi za to, że resort, który "tak twardo bronił interesów wszystkich przed wszystkimi nagle się złamał".
- Do końca negocjował z tymi magicznymi, słynnymi, brzydkimi koncernami farmaceutycznymi – i co? Czy wynegocjował obniżkę cen, czy po prostu uległ presji polityków, prasy i zwykłych pacjentów? - pytał Piecha, odnosząc się do przywrócenia na listę leków refundowanych tych, których usunięcie wzbudziło największe protesty lekarzy i pacjentów.
Według Piechy, Arłukowicz zmienił decyzję ws. listy, gdyż uległ presji - "i to nie koncernów farmaceutycznych, ale zainteresowanych dzieci chorych na cukrzycę i ich rodziców". - Mamy taką sytuację, kiedy minister z ołówkiem kopiowym za uchem i gumką do ścierania - gumuje i dopisuje leki na dzień przed zmianą przepisów. To jest skandal - ocenił Piecha.
- Kiedy nowa lista leków refundowanych zostanie opublikowana? Zakładam, że dziś lub jutro – czyli nie za 5, ale za minutę 12. Jak NFZ zapłaci za te leki bez podstawy prawnej do uruchomienia pieniędzy na nie? - pytał dalej Piecha.
Jak będzie trzeba SLD pomoże
Z kolei szef SLD Leszek Miller uważa, że trzeba znowelizować ustawę refundacyjną, ponieważ rozszerzenie listy leków refundowanych nie wystarczy.
W rozmowie z dziennikarzami Miller zadeklarował, że jeśli rząd zdecyduje się na nowelizację tej ustawy, to SLD jest gotowy współpracować w tej sprawie. Polityk ocenił, że z wypowiedzi Arłukowicza na dzisiejszej konferencji prasowej nt. zmian na liście leków refundowanych nie wynika czy minister opowiada się za nowelizacją ustawy refundacyjnej, czy też nie. Miller przypomniał, że w marcu 2011 roku Arłukowicz - jeszcze jako poseł SLD, tak jak cały klub Sojuszu - głosował przeciwko przyjęciu przez Sejm tej ustawy. - Poseł Arłukowicz twierdził, że wejście w życie tej ustawy spowoduje wzrost cen i obciąży kosztami wielu pacjentów - przypomniał Miller. - Opinia publiczna powinna wiedzieć czy ówczesne poglądy posła Arłukowicza dalej obowiązują, czy też zmienił zasadniczo swój punkt widzenia, a jeżeli tak, to co wpłynęło na tę zmianę - zaznaczył przewodniczący SLD.
Miller zaprosił Arłukowicza na poniedziałek 2 stycznia do Sejmu na spotkanie z ekspertami SLD od zdrowia. - Z pozycji troski o pacjenta będziemy recenzować proces wdrażania tych regulacji - zapowiedział.
Komisja w trybie pilnym
Jutro w trybie pilnym ws. kontrowersji związanych z nową listą leków refundowanych zbierze się sejmowa komisja zdrowia. Na posiedzenie został zaproszony minister Arłukowicz, by przedstawił informację na ten temat. Na razie nie wiadomo, czy minister weźmie udział w posiedzeniu osobiście, czy wyznaczy swojego przedstawiciela.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24