W poniedziałek 10 sierpnia minął termin zgłaszania kandydatów na rzecznika praw obywatelskich. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki pytany we wtorek, kto będzie kandydatem PiS, odpowiedział: "no nikt". - Uwaga, coś kombinują! - skomentował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Centrum Informacyjne Sejmu przekazało, że wpłynęły dwa zgłoszenia od posłów z Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. "Obie grupy parlamentarzystów zgłosiły kandydaturę tej samej osoby" - napisano.
Kadencja obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara zgodnie z konstytucją kończy się 9 września. W poniedziałek 10 sierpnia minął termin zgłaszania kandydatów na jego następcę bądź następczynię. Szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki pytany przez TVN24 we wtorek, kto będzie kandydatem PiS na RPO, odpowiedział: "no nikt".
Jedna kandydatka, wątpliwe szanse
Centrum Informacyjne Sejmu, w odpowiedzi na pytanie TVN24, przekazało, że wpłynęły dwa zgłoszenia od posłów z klubów: Lewica oraz Koalicja Obywatelska. "Obie grupy parlamentarzystów zgłosiły kandydaturę tej samej osoby - pani Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz" - napisało CIS.
Na stronie internetowej kandydatki na rzecznika wskazano, że wspiera ją ponad 360 organizacji społecznych. W komunikacie prasowym, informującym, że kandydatura Rudzińskiej-Bluszcz jest jedyną na urząd RPO, zacytowano jej słowa.
"Rzecznik Praw Obywatelskich powinien być jak najbliżej obywateli i powinien pozostać apolityczną ziemią niczyją. Fakt, że nie została zgłoszona inna kandydatura na ten urząd odbieram jako wyraz otwarcia polityków na ideę społecznego kandydata oraz zaufania dla rekomendacji organizacji społecznych. Tak szerokie poparcie płynące z różnych środowisk pokazuje, że prawa obywatelskie mogą łączyć we wspólnym działaniu ponad podziałami" - oceniła prawniczka.
W komunikacie zapewniono, że jest ona "w kontakcie ze wszystkimi klubami i kołami parlamentarnymi". "Z większością już odbyła spotkania. Na dzisiaj zapowiedziała wysłanie listów z prośbą o spotkanie i rozmowę do wszystkich posłów i posłanek oraz senatorów i senatorek" - czytamy.
"Liczę, że w najbliższych dniach będę miała okazję porozmawiać z politykami wszystkich opcji o tym, co ważne dla obywateli naszego kraju. Zróbmy coś inaczej i zróbmy to razem" - przyznała cytowana w komunikacie Rudzińska-Bluszcz.
Mecenas Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, obecnie główna koordynatorka sądowych postępowań strategicznych w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, przekonuje, że nie jest politykiem, jest kandydatką społeczną, a jej misją do tej pory była pomoc osobom słabszym (jako adwokat angażowała się w prowadzenie spraw sądowych pro bono). Opowiada się za silnym, niezależnym od polityków urzędem RPO, który miałby być tak dostępny dla obywateli jak "aplikacja w naszym telefonie". - Urząd rzecznika musi być "ziemią niczyją", musi być taką apolityczną wyspą, gdzie sprawy rozstrzygane są wyłącznie na podstawie litery i ducha prawa - mówiła kandydatka na konferencji prasowej przed Sejmem 8 sierpnia.
RPO na pięcioletnią kadencję wybiera Sejm za zgodą Senatu. Kandydatów na RPO zgłasza się na 30 dni przed upływem kadencji. Prawo zgłaszania kandydatur mają marszałek Sejmu i grupa 35 posłów. W praktyce kandydatów zgłaszają największe kluby parlamentarne. Do wyboru RPO wystarczy zwykła większość w Sejmie. Taką większością dysponuje samodzielnie PiS. Ma 235 posłów. W związku z tym może odrzucić kandydatkę zgłoszoną przez kluby opozycyjne.
Grodzki: mam wrażenie, że w Sejmie jej kandydatura zostanie przyjęta
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej był pytany we wtorek na briefingu przed posiedzeniem izby wyżej, czy spodziewa się, że kandydatura Rudzińskiej-Bluszcz "dotrze w ogóle do Senatu" i jakiego stanowiska PiS spodziewa się w tej w sprawie.
- Z tego, co wiem, kandydatura pani Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz dotrze do Senatu, abyśmy wydali opinię. Natomiast patrząc na szeroką skalę poparcia organizacji pozarządowych od lewa do prawa, mam wrażenie, że w Sejmie jej kandydatura zostanie przyjęta i zaopiniowana pozytywnie przez Senat - ocenił.
Grodzki ocenił, że obecny rzecznik praw obywatelskich, Adam Bodnar, "postawił poprzeczkę w sprawowaniu tej funkcji bardzo wysoko". - Ale jestem przekonany, że następczyni to wyzwanie podejmie i będzie tę funkcję sprawowała przynajmniej w równie dobrym stylu, jak to robił pan Adam Bodnar, a może i lepszym - powiedział marszałek Senatu.
"Powinniśmy wszyscy jako politycy uszanować głos organizacji pozarządowych"
Fakt, że PiS nie zgłosiło kandydata, skomentował natomiast wiceszef klubu Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki.
- Może uznali, mam taką nadzieję, że rzecznik jest dla obywateli. Powinniśmy wszyscy jako politycy uszanować głos organizacji pozarządowych i głos obywatelski. Rzecznik jest dla obywateli, a nie dla polityków. Powinien mieć silną rekomendację organizacji społecznych, a taką rekomendację ma pani Rudzińska-Bluszcz. Będziemy ją gorąco popierać - powiedział poseł.
"Żadna z kandydatur w najbliższym terminie nie uzyska poparcia. PiS zyskuje czas"
- Dla nas nie ma wątpliwości, kogo poprzemy, dlatego że kandydatka zgłoszona przez środowiska opozycyjne jest osobą związaną z rzecznikiem praw obywatelskich panem Bodnarem, którego działalność oceniamy bardzo dobrze. Tak że kierując się tym, że wiele organizacji pozarządowych wsparło panią Rudzińską-Bluszcz, my tę kandydaturę poprzemy - zapowiedział Piotr Zgorzelski (PSL-Koalicja Polska-Kukiz'15).
Jego zdaniem, PiS nie było w stanie ustalić wspólnego kandydata swej formacji. - Stąd niewystawienie przez PiS kandydata każe nam rozumieć, że żadna z kandydatur w najbliższym terminie nie uzyska poparcia. PiS zyskuje czas na uzgodnienie kandydata, a w drugim terminie pewnie będą próbowali tę kandydaturę przeforsować - skomentował Zgorzelski.
W ubiegłym tygodniu kandydaturę Rudzińskiej-Bluszcz poparło ponad 330 organizacji społecznych.
Czarzasty: uwaga, PiS coś kombinuje
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (SLD) powiedział, że Lewica jest przekonana co do kompetencji Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, "zarówno jej życie o tym świadczy, jak i sprawy sądowe, w których uczestniczyła". - Jest to jedna z najlepiej dobranych potencjalnych kandydatek na tę funkcję - ocenił.
Odniósł się także do tego, że PiS nie zgłosiło żadnego kandydata. - Uwaga, coś kombinują. Ale konstytucja w tej sprawie mówi jasno. Nie da się wybrać osoby na tę funkcję bez zgody Senatu, więc pewnie coś wymyślą, jakieś takie zjawisko pod tytułem pełniący obowiązku do czasu, kiedy nie wyjmiemy dwóch senatorów z senatorów. Obchodzenie prawa to jest specjalność PiS-u - skomentował.
Marek Ast nie widzi możliwości poparcia tej kandydatury
Szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Marek Ast (PiS) przyznał w ubiegłym tygodniu, że nie widzi możliwości poparcia tej kandydatury. Według Asta PiS najpewniej zgłosi własnego kandydata, na razie poszukuje jednak takiej osoby, którą mogłoby później poprzeć chociaż część senatorów opozycji. - Mamy skomplikowaną sytuację w Senacie, więc trzeba by pewnie było znaleźć taką kandydaturę, która miałaby szansę uzyskania też poparcia w Senacie - tłumaczy poseł PiS.
"Jest to sensowna prawniczka, z doświadczeniem"
Przedstawiciele KO i Lewicy chwalą doświadczenie i wrażliwość Rudzińskiej-Bluszcz i przekonują, że świetnie sprawdziłaby się jako następczyni Bodnara, którego przed pięcioma laty również licznie wspierały organizacje pozarządowe.
Oba kluby spotkały się z kandydatką pod koniec lipca w Sejmie. - Jest to sensowna prawniczka, z doświadczeniem, także w urzędzie rzecznika praw obywatelskich. Istotne dla nas jest też wsparcie, którego udzieliły jej organizacje społeczne, bo rzecznik nie jest dla polityków, tylko dla ludzi - podkreślił Robert Kropiwnicki.
Wiceprzewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek przekonuje, że priorytety Rudzińskiej-Bluszcz są w dużej mierze zbieżne z programem jego formacji. - Pomysł mecenas Rudzińskiej-Bluszcz na sprawowanie urzędu bardzo nam się podoba. To jest pomysł, który wpisuje się w taki nowoczesny urząd XXI wieku, a priorytety, które postawiła, na przykład ochrona środowiska, w kontekście wpływu zanieczyszczenia środowiska na prawa i wolności obywatelskie, kwestia zwalczania bezdomności, także prawa socjalne i ekonomiczne, czy prawa kobiet i mniejszości, o których mówiła, są dla nas bardzo ważne - powiedział Śmiszek.
Prawo zgłaszania kandydatur mają marszałek Sejmu i grupa 35 posłów
Prawo zgłaszania kandydatur mają marszałek Sejmu i grupa 35 posłów. W praktyce kandydatów zgłaszają największe kluby parlamentarne.
W 2010 roku Irena Lipowicz (została rzecznikiem) była rekomendowana przez posłów Platformy Obywatelskiej, a Zofia Romaszewska przez Prawo i Sprawiedliwość. Podobnie było pięć lat później – Adam Bodnar z poparciem organizacji pozarządowych rekomendowany był przez klub PO, Zofia Romaszewska – przez posłów PiS.
Ustawa o RPO wymaga, by rzecznik był osobą wyróżniającą się "wiedzą prawniczą, doświadczeniem zawodowym oraz wysokim autorytetem ze względu na swe walory moralne i wrażliwość społeczną". Wszyscy dotychczasowi rzecznicy mieli tytuły naukowe profesora lub doktora praw.
Pomysł PSL
Zuzanna Rudzińska-Bluszcz miałaby szanse zostać RPO, gdyby Sejm zaakceptował pomysł PSL. W skierowanym 6 sierpnia do Sejmu projekcie nowelizacji ustawy o RPO klub PSL-Kukiz'15 proponuje, by pozbawić posłów prawa zgłaszania kandydata na RPO i aby wyłączne prawo do tego miało 50 organizacji pożytku publicznego. Nie jest jasne, według jakich kryteriów wyłaniana byłaby ta pięćdziesiątka.
PSL proponuje dalej, by wszystkie organizacje pożytku publicznego głosowały elektronicznie nad przygotowaną przez porozumienie 50 organizacji listą kandydatów. Dwaj z największą liczbą głosów byliby przedstawiani Sejmowi, który większością 2/3 wybierałby rzecznika; wybór podlegałby zatwierdzeniu przez Senat. Taki sposób wyboru RPO wymaga jednak nie tylko zmiany ustawy o RPO, ale także zmiany regulaminu Sejmu.
Kalendarz sejmowy
Wybór następcy Adama Bodnara dokona się prawdopodobnie na podstawie obecnie obowiązujących przepisów. Jeżeli dziś, dzień po terminie zgłaszania kandydatów, marszałek Sejmu przesłałaby posłom projekt wniosku o wybór, głosowanie mogłoby się najwcześniej odbyć po tygodniu. Bo jak stanowi regulamin Sejmu w art. 30 ust. 4, takie głosowanie "nie może odbyć się wcześniej niż siódmego dnia od dnia doręczenia posłom druku zawierającego kandydatury, chyba że Sejm postanowi inaczej".
Do wyboru RPO potrzebna jest opinia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Wtedy głosowanie - na mocy art. 30 ust. 8 - "może się odbyć nie wcześniej niż następnego dnia po dniu doręczenia posłom druku zawierającego opinię komisji".
Jeśli więc Sejm nie skróci tych terminów, wybór nowego RPO mógłby się odbyć dopiero 19 sierpnia, pięć dni po planowanym na 14 sierpnia posiedzeniu Sejmu.
Senat ma 30 dni na zatwierdzenie kandydata wybranego przez Sejm. Jeśli wykorzysta cały okres i zgodzi się na kandydata Sejmu, nowy rzecznik byłby zaakceptowany 19 września (przyjmując, że Senat obradowałby w sobotę) - czyli 10 dni po zakończeniu kadencji Adama Bodnara.
Gdyby jednak marszałek Sejmu zdecydowała się wprowadzić do porządku obrad 14 sierpnia punkt o wyborze RPO, a ten zostałby wybrany, Senat miałby czas na decyzję do 14 września.
Rekord: siedem miesięcy dłużej
Jednak Senat nie musi zgodzić się na kandydata wybranego przez sejmową większość. Wtedy procedura wyboru kandydata rusza od nowa. Ani regulamin Sejmu, ani ustawa o RPO nic nie mówią o tym, ile razy taka procedura może się powtarzać; nie wyznaczają też terminu granicznego na wybór nowego rzecznika.
Dlatego kadencja RPO prof. Andrzeja Zolla trwała siedem miesięcy dłużej. Formalnie jego pięcioletnia kadencja skończyła się 30 czerwca 2005 roku. Jego następcą - wybranym 8 lipca 2005 roku przez sejmową większość złożoną z ówczesnych posłów SLD, SdPL i PO przy sprzeciwie PiS, Samoobrony, większości PSL i LPR - został prof. Andrzej Rzepliński. 22 lipca prof. Rzepliński przegrał jednak głosowanie w Senacie: przeciw jego kandydaturze było 52 senatorów, za – 24. Nie został ponownie wysunięty.
Ówczesny Sejm nie zdołał wyłonić kolejnego kandydata na RPO. Stało się to dopiero w kolejnej kadencji parlamentu. 27 stycznia 2006 roku większością posłów PiS, Samoobrony i LPR (przeciwko byli posłowie PO, SLD i PSL) wybrał na rzecznika Janusza Kochanowskiego. Był jedynym kandydatem. 30 stycznia 2006 roku za Kochanowskim głosowało 58 senatorów, 30 było przeciw, pięciu wstrzymało się. W tamtym czasie PiS miał 50 senatorów, PO – 30.
Źródło: TVN24, Konkret 24, tvn24.pl, PAP