Tu chodzi wyłącznie o politykę i sięgnięcie po władzę - stwierdził "Faktach po Faktach" Adam Szejnfeld z PO, odnosząc się do sobotniego spotkania "Platformy Oburzonych" z inicjatywy "Solidarności". Zdaniem Tadeusza Cymańskiego z Solidarnej Polski, obowiązkiem przewodniczącego "S" było upomnieć się o "sprawiedliwość", bo "polski rynek pracy jest chory", a "toksyczna miłość do Platformy" spowodowała, że "dziś ludzie ją odchorowują".
Szejnfeld stwierdził, że nie dziwi go, iż powstała "Platforma Oburzonych", mamy bowiem demokrację.
- Ostatnio mamy do czynienia z AWS-em na lewicy, w postaci Europy Plus (Palikot, Kwaśniewski i Siwiec - red.) i AWS-em na prawicy w postaci "Platformy Oburzonych". To są normalne rzeczy w każdym państwie demokratycznym, w którym pluralizm nie jest niczym ograniczony - powiedział poseł PO.
Odnosząc się do tego, czy są powody, aby się oburzać na to, co się dzieje w Polsce, stwierdził, iż w naszym kraju jest co prawda spowolnienie gospodarcze, ale rząd dobrze "kieruje sprawami" Polaków, dlatego nie jest tak źle, jak w innych państwach europejskich.
- To nie oznacza, że powinniśmy spocząć na laurach, trudna sytuacja nas mobilizuje. Musimy jednak ważyć słowa krytyki wobec sytuacji, w jakiej się znajdujemy - stwierdził Szejnfeld.
Społeczne problemy
Według Cymańskiego, sobotnie spotkanie "Platformy Oburzonych" nie jest dobrym znakiem i nie należy obracać tego w żart, mówiąc, iż takie spotkanie to wyraz demokracji.
- Polska ma kilka ogromnych problemów społecznych, nie chodzi tu tylko o sytuację ludzi pracy. Jest też załamanie demograficzne i masowy exodus młodych ludzi za granicę, a także służba zdrowia na dokładkę - powiedział polityk SP.
Szejnfeld przekonywał jednak, że nie chodzi o problemy, z jakimi boryka się Polska, ale o politykę i sięgnięcie po władzę. - Ludzie, którzy jutro pojadą do Gdańska, powinni sobie uświadomić, że mają być narzędziem w polityce dochodzenia do władzy w Polsce - ocenił poseł PO.
W reakcji na stwierdzenie Szejnfelda, Cymański powiedział, że rząd lekceważy i ośmiesza opozycję.
- Piotr Duda to pierwszy przewodniczący "Solidarności", który wyszedł poza interesy kilku potężnych grup zawodowych, i upomniał się o słabych - powiedział Cymański.
- Jego obowiązkiem jest upomnieć się o ludzi pracy i większą sprawiedliwość. (...) On nie jest za SLD, PiS, PO, ani za Solidarną Polską, on jest przywódzcą pewnego oburzenia - dodał polityk SP.
Tym bardziej, że jak zaznaczył Cymański, "polski rynek pracy jest chory", a "toksyczna miłość do Platformy" spowodowała, że "dziś ludzie ją odchorowują".
"Platforma Oburzonych"
W sobotę w Gdańsku, pod hasłem "Platforma Oburzonych", NSZZ "Solidarność" organizuje spotkanie przedstawicieli organizacji, stowarzyszeń i związków zawodowych.
Obecność na spotkaniu w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej potwierdziło ponad 100 organizacji. Na spotkaniu chcą się także pojawić środowiska kibiców.
Solidarność zaproponuje podczas spotkania zapis o tym, aby doprowadzić do takich zmian w prawie o referendach, aby obywatelskie wnioski o przeprowadzenie referendów nie mogły być odrzucane z góry przez parlament.
Innym tematem dyskusji ma być wprowadzenie w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24