Ze "spokojem", ale też z "wielkim rozczarowaniem", były szef MSWiA, Jerzy Miller, który stał na czele polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, przyjął tezy kierowanego przez Antoniego Macierewicza (PiS) parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy. W ocenie zespołu przyczyną tragedii sprzed dwóch lat były dwa wybuchy na pokładzie samolotu, a nie zderzenie z brzozą.
Miller, pytany przez dziennikarzy, jak podchodzi do ustaleń zespołu Macierewicza, odpowiedział: - Już ze spokojem, ale z wielkim rozczarowaniem, że ludzka tragedia jest przedmiotem takich - nie wiem jak to nazwać - oświadczeń.
Były szef MSWIA, obecnie wojewoda malopolski, uczestniczył w środę w Krakowie w uroczystym odsłonięciu tablicy upamiętniającej Andrzeja Przewoźnika, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.
Długa lista "nieprawdziwych" informacji
Zespół, którym kieruje Antoni Macierewicz, za nieprawdziwe uznał tezy mówiące: o naciskach wywieranych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i dowódcę sił powietrznych gen. Andrzeja Błasika na załogę samolotu, o obecności gen. Błasika w kokpicie oraz o podchodzeniu przez załogę samolotu do lądowania (według zespołu wykonywano manewr odchodzenia).
Nieprawdą - według zespołu - są również tezy o złamaniu lewego skrzydła przez brzozę, o błędach pilotów mających być przyczyną katastrofy oraz o upadku samolotu w pozycji odwróconej (według zespołu dotyczy to jedynie części środkowej i tylnej, a przednia upadła kołami do dołu).
W dokumencie podsumowującym dwa lata pracy zespołu, mowa też o zaniedbaniach i "bezprawnych działaniach" premiera Donalda Tuska, podległych mu ministrów i organów administracji w organizowaniu wizyty prezydenta i podczas lotu do Smoleńska. Dokument oskarża też stronę rosyjską, byłego szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej Krzysztofa Parulskiego i polski rząd.
Co Macierewicz zarzuca Millerowi
Zdaniem zespołu, Jerzy Miller miał utrudniać prowadzenie polskich postępowań wyjaśniających, podpisując polsko-rosyjskie memorandum pozostawiające w rosyjskich rękach kluczowe dowody.
Jak informuje zespół, skierował do prokuratury 20 pism o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. przez Millera, polskiego akredytowanego przy MAK Edmunda Klicha, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, z których prokuratura 15 umorzyła lub odrzuciła, a pozostałe nadal rozpatruje.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24