- Jeśli prokuratura twierdzi, że śledztwo jest ściśle tajne, a o jego szczegółach można przeczytać w gazecie, to oznacza to degrengoladę instytucji państwa polskiego - tak Leszek Miller skomentował informację "Gazety Wyborczej" o możliwości postawienia go przed Trybunałem Stanu w związku ze sprawą więzień CIA w Polsce. Z kolei Zbigniew Siemiątkowski, który wg "GW" usłyszał zarzuty w tej sprawie - w rozmowie z "Faktami TVN" - powiedział, że nie może potwierdzić ani nie zaprzeczyć tym doniesieniom.
Jeśli prokuratura twierdzi, że śledztwo jest ściśle tajne, a o jego szczegółach można przeczytać w gazecie kupionej w kiosku za dwa złote, to oznacza to degrengoladę instytucji państwa polskiego. Leszek Miller
Dodatkowo, jak twierdzi gazeta, prokuratura zebrała dowody pozwalające na ewentualne rozpoczęcie w Sejmie procedury postawienia przed Trybunałem Stanu ówczesnego premiera Leszka Millera. Prokuratura Generalna odmawia komentarza w tej sprawie. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie potwierdza, że prowadzi śledztwo, ale nie odnosi się do informacji "Gazety" o zarzutach dla byłego szefa Agencji Wywiadu, tłumacząc, że śledztwo jest ściśle tajne.
Siemiątkowski nie komentuje, Miller oburzony
W rozmowie z "Faktami TVN", Siemiątkowski odmówił komentarza do doniesień "GW". - Nikomu nie udzielam wypowiedzi i tej sprawy nie komentuję - uciął. Dopytywany, czy prawdą jest, że usłyszał zarzuty w tej sprawie, były szef Agencji Wywiadu stwierdził krótko: - W tej sprawie nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, dlatego, że jestem zobowiązany do tajemnicy postępowania.
Miller atakuje
Znacznie bardziej wylewny był Miller. Lider SLD na konferencji prasowej przekonywał, że publikacja artykułu nie jest zbiegiem okoliczności, "kiedy pod oknami Tuska jest organizowane miasteczko Solidarności, w koalicji PO i PSL trzeszczy i jest ona bliska rozpadu, a Janusz Palikot zawiązuje koalicję z PO".
- Nie jest też przypadkiem, że artykuł ukazuje się dzisiaj, kiedy od dłuższego czasu jest tendencja spadkowa poparcia dla PO - powiedział Miller.
"To grozi bezpieczeństwu państwa"
Dodał, że jeśli pojawi się wniosek o Trybunał Stanu, to się do niego ustosunkuje. - Jeśli prokuratura twierdzi, że śledztwo jest ściśle tajne, a o jego szczegółach można przeczytać w gazecie kupionej w kiosku za dwa złote, to oznacza to degrengoladę instytucji państwa polskiego. Prokuratura jest toczona rakiem, który grozi państwu polskiemu. W Katowicach prokuratorzy bawią się w celebrytów wykorzystując śmierć dziecka, a inni bawią się w celebrytów narażając bezpieczeństwo państwa polskiego - powiedział.
Jak dodał, "tego rodzaju publikacje, niesprawdzone i oparte na plotkach i domysłach, grożą żołnierzom w Afganistanie, Polakom na świecie i stanowią zagrożenie dla Euro 2012". - Powinno się unikać jakichkolwiek działań, które to bezpieczeństwo obniżą. Mogę zadumać się nad głupotą tych ludzi, którzy zapraszają do nas terrorystów - zaznaczył.
Były premier powtórzył też, że "według jego wiedzy w Polsce nie było tajnych więzień CIA".
"To forma nacisku na SLD"
Szef SLD jest również zdania, że dzisiejsze wydarzenia są "formą nacisku na SLD". - Nie mamy wątpliwości, że dzisiejszy artykuł jest związany z osłoną rządu. Ale żadne spiski doniesienia i prowokacje nie zmienią naszego stanowiska ws. emerytur. Nie ugniemy się - podkreślił i zapowiedział, że SLD poprze wniosek "Solidarności" przeprowadzenie referendum emerytalnego.
- Decyzja o zmianach w systemie emerytalnym jest tak ważna dla wielu Polaków, że powinna być poprzedzona referendum. SLD uważa, że o przejściu na emeryturę powinien z jednej strony decydować wiek, a z drugiej okresy faktycznie przepracowane i oskładkowane, czyli okresy, kiedy pracodawca odprowadzał składki. Nasze stanowisko jest korzystne dla emerytów i budżetu oraz sprawiedliwe - powiedział Miller na konferencji.
Debata nad wnioskiem o przeprowadzenie referendum emerytalnego ma odbyć się w Sejmie w piątek.
Leszek Miller będzie gościem "Kropki nad i" w TVN24 o 20.00.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24