Rząd powinien się wytłumaczyć przed Sejmem, dlaczego po raz kolejny w Warszawie doszło do gorszących scen - oświadczył szef SLD Leszek Miller, tłumacząc dlaczego Sojusz domaga się nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w związku z burdami w dniu 11 listopada.
Miller uważa, że rząd powinien się wytłumaczyć, dlaczego po raz kolejny policja była źle dowodzona.
- Żołnierze i policjanci mają święte prawo do dobrego dowodzenia. Po raz kolejny widzimy, że tak nie jest - stwierdził szef SLD. - Pytania powinny paść, powinniśmy (posłowie - red.) uzyskać odpowiedzi, dowiedzieć się, jakie są koncepcje właściwych struktur państwa, co do koncepcji obchodów świąt państwowych w kolejnych latach - dodał Miller.
Jego zdaniem, pozostawienie bez ochrony ambasady Federacji Rosyjskiej jest przykładem niefrasobliwości, niedołęstwa i nieprofesjonalizmu.
- Polska podpisała Konwencję Wiedeńską, która normuje zasady chroniące wszystkie placówki dyplomatyczne na całym świecie. Nie ulega wątpliwości, że nacjonaliści atakując ambasadę rosyjską zrobili wielką szkodę naszemu krajowi, bo do Polski przylgnie etykieta państwa, które nie jest w stanie chronić placówki dyplomatyczne - powiedział Miller.
- Ataki na placówki dyplomatyczne zdarzają się w krajach arabskich i Trzeciego Świata, ale nie w Europie - dodał.
W poniedziałek po południu, gdy Marsz Niepodległości przechodził ulicą Spacerową, na tyłach ambasady Federacji Rosyjskiej, w ogniu stanęła budka policji ochraniającej budynek.
Na teren ambasady rzucano petardy i race. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie ambasady, podpalono też stertę śmieci na podwórku kamienicy obok.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24