Pusta butelka, stłuczony wazon, niepotrzebny słoik coraz częściej lądują w specjalnym pojemniku na szklane odpady. Jednak przeróbka szklanej stłuczki, podyktowana unijnymi normami, często w Polsce okazuje się fikcyjna. Obrót surowcem, którego nie ma, staje się nową formą przestępczości zorganizowanej - donosi "Tygodnik Powszechny".
Dziennikarskie śledztwo ujawnia oszustwo małej śląskiej firmy, która wraz ze współpracującymi z nią spółkami w ciągu ostatnich lat wykazała zdumiewająco duży obrót surowcem szklanym. Firma miała przerobić na piasek kwarcowy ponad 20 procent krajowej stłuczki szklanej. Jak pisze "TP", dane z dokumentacji nie znajdują jednak potwierdzenia w rzeczywistości.
Ciężarówki tu nie jeżdżą
Jak lokalna firma w małej miejscowości, bez zaplecza transportowego, miałaby osiągać obroty znacznie przewyższające wykazywane przez największe huty szklane w kraju? Wątpliwości potwierdzają mieszkańcy, którzy nie potwierdzają, by do zakładu zjeżdżały ciężarówki ze szkłem.
Można przypuszczać, że działalność śląskiej firmy nie jest jedynym przypadkiem tego typu praktyk. - Rozmiary zjawiska i sposób działania oszustów sprawiają, że proceder nosi znamiona przestępczości zorganizowanej - potwierdza w rozmowie z "Tygodnikiem" Roman Jaworski, zastępca Głównego Inspektora Ochrony Środowiska.
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu