Blisko dwa tysiące funkcjonariuszy SB mogłoby stracić wysokie emerytury esbeckie, ale ich dane są na razie chronione. Znajdują się bowiem w tajnym, zastrzeżonym zbiorze IPN. Prezes IPN zapowiada, że prace nad ich ujawnieniem zakończą się tak szybko, jak się da.
W zbiorze zastrzeżonym znajdują się akta służb PRL "aktualne dla bezpieczeństwa państwa", których IPN nie ujawnia. I dlatego nie mógł przekazać zawartych tam informacji - w celu ewentualnego obniżenia świadczeń - organom emerytalno-rentowym.
Potrzebne są konsultacje ze służbami ochrony państwa. Pracownicy IPN i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaczęli już przeglądać - jak powiedział prezes IPN Janusz Kurtyka - materiały personalne znajdujące się w zbiorze zastrzeżonym. - Mamy nadzieję, że te prace skończą się najszybciej jak to możliwe - powiedział Kurtyka.
I dodał: - Mamy nadzieję, że wkrótce otrzymamy pozytywną odpowiedź także od Agencji Wywiadu, bowiem z AW takich prac w zbiorze zastrzeżonym jeszcze nie rozpoczęliśmy.
Mogą odwołać się do sądu
W związku z tzw. ustawą dezubekizacyjną, odbierającą uprzywilejowane emerytury m.in. oficerom służb specjalnych PRL, Instytut rozpatrzył dotychczas zapytania dotyczące ponad 194 tys. świadczeniobiorców.
W przypadku ponad 41 tys. osób - jak poinformował Kurtyka - IPN wystawił informacje o przebiegu służby w organach bezpieczeństwa państwa. W stosunku do ok. 31 tys. osób kwerenda nie potwierdziła takiej służby.
Odnośnie 120 tys. zapytań w IPN nie odnaleziono dokumentów osobowych, a w przypadku niecałych 200 procedura sprawdzenia trwa.
Od 1 stycznia 2010 r. oficerowie służb PRL i członkowie WRON (lub wdowy po nich) stracą prawo do uprzywilejowanych świadczeń - wyższych niż mają zwykli emeryci (średnio esbeckie emerytury wynoszą kilka tysięcy złotych). Pierwsi już dostają decyzję o obniżce, od której można się odwołać do sądu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: IPN