- Nareszcie skończyła się trwająca prawie dwa lata gehenna tych kobiet - powiedział po wyroku uniewinniającym matkę i córkę, ich obrońca. Kobiety były oskarżone o zabijanie psów i wyrabianie smalcu z ich tłuszczu. Prokuratura żądała dla obu oskarżonych roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sąd uznał, że dowody są niewystarczające.
- Jeżeli nie skażemy obu oskarżonych, to damy ciche przyzwolenie tego typu ludziom - zaznaczyła w mowie końcowej prokurator Sylwia Wiewióra.
Winny był ojciec
Ale obrońca oskarżonych twierdził, że kobiety nie zabijały zwierząt, a tłuszcz, który przechowywały w gospodarstwie miał już kilka lat.
Oskarżone Alfreda P. i Agata G. od początku utrzymywały, że są niewinne, a procederem uśmiercania psów i przetapiania ich na smalec zajmował się jedynie nieżyjący już Józef P. - mąż i ojciec oskarżonych.
Sąd przychylił się do takiej interpretacji i uznał, że prokuratura nie zgromadziła dowodów, które pozwoliłyby ukarać kobiety.
Wyrok nieprawomocny
O sprawie zrobiło się głośno dwa lata temu, kiedy przedstawiciele fundacji ochrony praw zwierząt "For Animals" zawiadomili policję o tym, że coś podejrzanego dzieje się w gospodarstwie w Kłobucku koło Częstochowy. Na miejscu znaleźli psy trzymane w skandalicznych warunkach i zapasy zwierzęcego tłuszczu trzymane w butelkach. Te fakty miały świadczyć o funkcjonowaniu na terenie gospodarstwa ubojni.
Alfreda P. i Agata G. zostały w konsekwencji oskarżone o zabicie nieustalonej liczby psów przy pomocy sznura i prądu elektrycznego. Miały też wprowadzić do obrotu tłuszcz zwierzęcy wyprodukowany bez zachowania odpowiednich warunków sanitarnych. - Brak jest wystarczających danych na temat szkodliwości sprzedawanego przez kobiety tłuszczu - orzekł na koniec prowadzący rozprawę sędzia, oczyszczając obie kobiety ze wszystkich zarzutów.
- Wyrok nie jest prawomocny, więc mamy tydzień na odwołanie się - powiedział po opuszczeniu sali sądowej oskarżyciel, Radosław Widerek.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24