W sobotę w południe zakończyło się w Jachrance dwudniowe wyjazdowe posiedzenie klubu Prawa i Sprawiedliwości. - Omawialiśmy wyniki wyborów samorządowych oraz przygotowania do wyborów do Parlamentu Europejskiego i Sejmu w 2019 roku – poinformowała rzeczniczka partii Beata Mazurek.
Wyjazdowe posiedzenie klubu PiS rozpoczęło się w piątek po południu z udziałem lidera ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, ministrów jego rządu, szefów: Porozumienia Jarosława Gowina oraz Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, a także parlamentarzystów PiS.
"Czeka nas ciężka praca"
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek po posiedzeniu klubu przekazała dziennikarzom, że wśród tematów obrad były wyniki wyborów samorządowych, "co ma wpływ na takie, a nie inne wybory Polaków". - Wiemy jedno, że przed nami maraton wyborczy, bo mamy wybory i do Parlamentu Europejskiego, i do parlamentu polskiego. Czeka nas ciężka praca. Powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by komunikacja między nami a Polakami była jak najlepsza i temu było poświęcone dzisiejsze posiedzenie klubu - powiedziała rzeczniczka PiS. Pytana, jaki jest klimat w PiS po wyborach samorządowych, odpowiedziała: - Oczywiście, że klimat jest dobry.
- Może apetyt był duży, ale jednak efekt wyborczy jest zaskakująco dobry dla Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ takiego wyniku i takiej liczby radnych, jaką mamy, nikt do tej pory nie osiągnął, więc oczywiście atmosfera jest dobra - podkreśliła.
"Nie schodzimy z drogi tego, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej"
Pytana, czy wśród tematów posiedzenia klubu była sprawa aborcji oraz to, jak się do tego powinni odnosić posłowie PiS w mediach, Mazurek odpowiedziała, że "o szczegółach nie będzie informowała, bo to nasze wewnętrzne sprawy".
Przyznała, że w piątek odbyła się dyskusja między parlamentarzystami a szefami Zjednoczonej Prawicy - prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, szefem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobrą i prezesem Porozumienia Jarosławem Gowinem.
- Były różne pytania i różne kwestie były poruszane - zaznaczyła Mazurek. Dopytywana, czy wśród tematów była sprawa KNF, odpowiedziała, że "było dużo pytań". - Wielu posłów zabierało głos. Oczywiście, nie wszyscy, bo na to nie było wystarczająco dużo czasu - powiedziała.
- To była dobra, konstruktywna rozmowa, wskazująca też kierunek naszych działań w przyszłości, mówiąca o skutkach podejmowanych takich, a nie innych decyzji, o tym, żebyśmy dobrze się komunikowali, żebyśmy mieli pomysły takie, które spodobają się Polakom - podkreśliła rzeczniczka PiS. - Nie schodzimy z drogi tego, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, że dbamy o bezpieczeństwo Polaków - te rzeczy są dla nas najważniejsze i z pewnością o tym też będziemy nieustannie mówić - powiedziała Mazurek. Zaprzeczyła, jakoby wśród omawianych tematów były kwestie zmian w rządzie i powstania na prawicy nowych partii.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin mówił w piątek wieczorem, że dyskusja na zamkniętym posiedzeniu klubu PiS dotyczyła zarówno spraw wewnętrznych partii, jak i polityki krajowej, w tym nadchodzących w 2019 r. wyborów do Parlamentu Europejskiego, a także kolejnych wyborów - prezydenckich oraz parlamentarnych.
"My też usłyszeliśmy sporo twardych rzeczy"
W sobotę rano lider partii Porozumienie, wicepremier Jarosław Gowin, który uczestniczył w wyjazdowym posiedzeniu klubu PiS, powiedział, że służyło ono "ładowaniu akumulatorów". Gowin podkreślił jednocześnie, że uczestnicy spotkania "musieli powiedzieć sobie parę twardych rzeczy i to w obie strony". - To nie było tak, że liderzy trzech partii - liderzy koalicji rządowej, mówili twarde rzeczy posłom i senatorom. My też usłyszeliśmy (od nich) sporo twardych rzeczy - zaznaczył wicepremier.
Wskazał też, że dyskusje te były "bardzo szczere".
Gowin: prezes Kaczyński odciął się grubą kreską od czasów koalicji PO-PSL
Gowin ocenił też, że piątkowe przemówienie prezesa PiS podczas otwartej części obrad było "odcięciem się grubą kreską od czasów rządów koalicji PO i PSL". - Teraz już Polacy będą nas rozliczać za to, co zrobiliśmy przez trzy lata i co jeszcze zrobimy w najbliższym roku - dodał wicepremier. Według wicepremiera w Jachrance "nie było mowy o żadnych zmianach w rządzie, o żadnych przesunięciach politycznych, dlatego że nie planujemy tych przesunięć".
Jego zdaniem "wszystko wskazuje na to", że zmiany, jakie zajdą w rządzie, będą "naturalną konsekwencją wyborów do Parlamentu Europejskiego, o ile niektórzy ministrowie zdecydują się kandydować".
- Nie dotyczy to mnie, ja się nie wybieram do Parlamentu Europejskiego - podkreślił Gowin.
Autor: js//plw//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24