Chronimy i będziemy chronić prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Potencjalny zamachowiec nie wybiera dni tygodnia - napisała w piątek na jednym z portali społecznościowych rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek. Odniosła się w ten sposób do zarzutów opozycji dotyczących kosztów ochrony szefa partii.
"Chronimy i będziemy chronić PJK. Potencjalny zamachowiec nie wybiera dni tygodnia. Tak jak nie wybierał Cyba b. członek sojuszniczej dla Nowoczesnej PO, który w zastępstwie Jarosława Kaczyńskiego zabił działacza PiS. Ile trzeba nikczemności żeby tego nie rozumieć?" - napisała Mazurek na Twitterze.
Zamach na działaczy PiS
Mazurek nawiązała do zdarzenia, do którego doszło w łódzkim biurze Prawa i Sprawiedliwości w październiku 2010 roku. 62-letni Ryszard Cyba kilkakrotnie strzelił do znajdujących się w jednym z pokoi działaczy PiS: Marka Rosiaka oraz Pawła Kowalskiego.
Rosiak został trafiony pięciokrotnie, m.in. w klatkę piersiową, zginął na miejscu.
Ochrona warta miliony
W piątek do sprawy kosztów ochrony prezesa PiS odniosła się m.in. rzeczniczka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska. Zarzuciła Jarosławowi Kaczyńskiemu, że z partyjnych środków finansuje swoją ochronę i prywatne przejazdy. Oceniła też, że partie mają "zdecydowanie zbyt wiele" środków z subwencji i wydają je na niewłaściwe cele.
W zeszłym roku PiS na ochronę Jarosława Kaczyńskiego wydawał miesięcznie 135 tysięcy złotych - rocznie to ponad 1,6 mln złotych. Do tego należy doliczyć dodatkowe wydatki za ochronę obchodów smoleńskich.
Autor: momo//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24