Kto zdecydował się zdawać na maturze język angielski, ten egzamin ma już za sobą. Przystąpiło do niego prawie 360 tys. maturzystów - czyli około 80 proc. wszystkich tegorocznych maturzystów. Pozostali będą zdawać z innych języków w środę.
Egzamin można było zdawać na dwóch poziomach: podstawowym i rozszerzonym. Większość, bo aż 86 proc. zdających egzamin z angielskiego wybrało poziom podstawowy, a tylko 14 proc. - poziom rozszerzony.
Angielski najpopularniejszy
Angielski po raz kolejny okazał się najpopularniejszym spośród języków obcych. Na drugim miejscu znalazł się niemiecki - zdawać go będzie 68 tys. uczniów, czyli 15 proc. tegorocznych maturzystów. O wiele mniej osób będzie zdawać język rosyjski - tylko 27 tys., czyli 6 proc. Najmniej, bo mniej niż jeden proc. abiturientów zdecydowało się na maturę z francuskiego, hiszpańskiego i włoskiego (odpowiednio: 3,4 tys. osób oraz 722 i 699).
Egzaminy z języków znalazły się także w grupie przedmiotów do wyboru. 162 maturzystów zadeklarowało, że przystąpi do egzaminu z łaciny i kultury antycznej, a 13 - z języka kaszubskiego.
Abiturienci ze szkół dla mniejszości narodowych mają jeszcze obowiązkowe egzaminy pisemne i ustne z języka narodowego: 240 osób przystąpi do egzaminu z białoruskiego, 93 z ukraińskiego i zaledwie 25 - z litewskiego. Natomiast maturzyści z klas dwujęzycznych będą zdawać egzaminy w językach obcych.
Co jeszcze czeka maturzystów?
Wszyscy maturzyści mają już za sobą obowiązkowy egzamin pisemny z języka polskiego. Poza tym muszą jeszcze przystąpić obowiązkowo do dwóch egzaminów pisemnych - z wybranego języka obcego nowożytnego oraz z jednego wybranego przedmiotu.
Ale to nie koniec. Przed nimi jeszcze dwa obowiązkowe egzaminy ustne - z języka polskiego i języka obcego nowożytnego. Będą one przeprowadzane w szkołach przez pracujących w nich nauczycieli.
Maturę w całej Polsce zdaje w tym roku ponad 440 tys. uczniów. Sesja egzaminów pisemnych rozpoczęła się w poniedziałek, potrwa do 21 maja. Egzaminy ustne przeprowadzane będą do 29 maja.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP