Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, który ostatnio w jednym z wywiadów przyznał, że mógłby być ministrem w rządzie kierowanym przez lidera ludowców. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego zapytany o tę kwestię przez reportera TVN24 Radomira Wita odpowiedział bez zastanowienia: - Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.
W jednym z niedawnych wywiadów Mateusz Morawiecki powiedział, że mógłby być ministrem któregoś z resortów w rządzie kierowanym przez Władysława Kosiniaka-Kamysza. Szef ludowców został dziś zapytany o tę kwestię na sejmowym korytarzu przez reportera TVN24 Radomira Wita.
- Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz - skwitował lider PSL.
Nadzieje wśród polityków PiS
Reporter TVN24 pytał również polityków Prawa i Sprawiedliwości o to, czy Mateuszowi Morawieckiemu uda się znaleźć sejmową większość.
- Pan premier Mateusz Morawiecki będzie miał powierzoną misję utworzenia rządu. Ma na to 14 dni. Teraz jest czas na to, by pozyskać posłów, którzy w sercu mają Polskę, a nie na serduszkach przypiętych do klapy żakietów. Działamy - zapewniła Marlena Maląg.
Z kolei Piotr Kaleta powiedział, że "wierzy w zdolności koalicyjne swojej partii oraz talenty dyplomatyczne Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego".
- 194 posłów to naprawdę potężny kapitał do tego, by o czymś myśleć i taką konstrukcję tworzyć - stwierdził.
Ocenił, że po stronie opozycyjnej "nie ma ani miłości, ani chemii". - Nie ma też wspólnoty programowej oprócz ośmiu gwiazdek. Nawet jeśli misja Mateusza Morawieckiego się nie powiedzie, to może za jakiś czas nastąpi pęknięcie i wówczas my wkroczymy - zakończył Piotr Kaleta.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24