Będzie ekstremalnie trudno uzyskać wotum zaufania dla tego rządu. Padały takie określenia, że jest 10 procent szans - mówił w TVN24 Jacek Sasin. Poinformował, że nie wejdzie w skład nowego rządu Mateusza Morawieckiego.
Jacek Sasin, pełniący do poniedziałku obowiązki ministra aktywów państwowych, był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. - Kończę dzisiaj swoją misję jako minister aktywów państwowych - poinformował. Dodał, że nowy rząd tworzony przez Morawieckiego "jest oparty o inną koncepcję - bardziej ekspercką".
- My nie jesteśmy naiwni. Wiemy, że będzie ekstremalnie trudno uzyskać wotum zaufania dla tego rządu. Ale to nie znaczy, że nie powinniśmy tej próby podjąć - mówił Sasin. - Padały takie określenia, że 10 procent szans (na wotum zaufania - red.). Tego się trzymajmy - powiedział.
- Zobaczymy, czy ten rząd ma większość, czy nie ma. Jeśli nie będzie miał tej większości, to naprawdę jesteśmy absolutnie gotowi uznać ten fakt. Nie będziemy tego kontestować - zapewnił Sasin.
Podkreślił, że "demokratyczne procedury muszą tutaj zadziałać". - Ci, którzy będą mieli większość, będą rządzić. Ale proszę nam nie odbierać prawa do tego, żeby podjąć się tej misji, nawet jeśli ona jest bardzo trudna. Jest karkołomna, ale chcemy się jej podjąć z odpowiedzialności za Polskę - mówił.
Sasin: jestem gotowy na przesłuchanie przed komisją śledczą
Prowadzący rozmowę Konrad Piasecki zasugerował, że Sasin może być jedną z pierwszych osób, która zostanie przesłuchana przez sejmową komisję śledczą, stworzoną przez nową większość parlamentarną. - Proszę bardzo, jestem gotowy na to przesłuchanie - zadeklarował minister. - Działaliśmy zawsze w granicach prawa, w oparciu o konstytucję i ustawy - dodał.
Odniósł się w ten sposób do tak zwanych wyborów kopertowych, których przeprowadzenie ma zbadać jedna z komisji. - Działaliśmy zawsze w granicach prawa, w oparciu o konstytucję i ustawy. (...) Jak się pełni funkcje publiczne, to trzeba się podejmować działań trudnych, a nawet beznadziejnych - mówił.
- Z jednej strony była pandemia, ze wszystkimi skutkami, ze wszystkimi strachami, które wówczas wszyscy odczuwaliśmy. Z drugiej strony mieliśmy konstytucyjny nakaz przeprowadzenia wyborów w określonym terminie. Być może można było tę operację przeprowadzić lepiej. Natomiast wówczas, w tamtej sytuacji, w której byliśmy, trzeba było podejmować decyzje szybkie. Trzeba było sięgać po narzędzia, które były dostępne, również narzędzia prawne. Po takie narzędzia prawne nasz rząd sięgnął - dodał Sasin.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24