Premier Mateusz Morawiecki odbył jednodniową wizytę w Niemczech, gdzie wziął udział w niemiecko-polsko-czeskim Forum Nauki "Transgraniczne Innowacje dla Europy Środkowej". Prezentował założenia Polskiego Ładu, który określił jako klucz do "skoku cywilizacyjnego". - To ogromne wyzwanie i porównałbym to do sytuacji, że nastolatek zamienia się w mężczyznę i potrzebuje zainwestować w całkiem nową garderobę - mówił premier.
Szef rząd był jednym z uczestników panelu "Wzmacnianie regionalnej innowacyjności w Europie – szczególne wyzwania w trójkącie Niemcy-Polska-Czechy".
W trakcie wystąpienia przypomniał, że jego rząd wdraża obecnie program Polski Ład, którego celem ma być odbudowa polskiej gospodarki po pandemii COVID-19. Jednym z jego filarów jest - jak mówił - sektor badań i rozwoju, odgrywający ogromną rolę w budowie państwa dobrobytu. - W ramach programu chcemy pobudzać wyobraźnię i ciekawość Polaków, rozwijać kapitał społeczny i naukowy, współpracować z naszymi sąsiadami, w szczególności z Czechami, ze Słowacją i oczywiście z Niemcami - podkreślił szef polskiego rządu.
Według premiera celem "Polskiego Ładu" jest między innymi budowa małych centrów nauki, które utworzą sieć placówek popularyzujących naukę i jej zastosowanie w biznesie. - Te centra, rozsiane po całej Polsce, przyczynią się też do rzeczywistej demokratyzacji, czyli demokracji w dostępie do innowacyjnych rozwiązań, zwiększenia szans dla małych i średnich przedsiębiorstw - powiedział Morawiecki.
Mateusz Morawiecki o projektach edukacyjnych
Rząd - jak dodał - finansuje też budowę Międzynarodowej Akademii Kopernikańskiej, czyli forum dla współpracy naukowej, programów edukacyjnych, a także naukowców z Polski i zza granicy, szczególnie w takich dziedzinach, jak matematyka, fizyka, astronomia i medycyna. Wyraził przy tym nadzieję, że do tej inicjatywy przyłączą się także naukowcy, specjaliści z Czech i Niemiec.
Mówił, że nauka odgrywa kluczową rolę w utrzymaniu zrównoważonego rozwoju oraz w ograniczaniu ryzyka wystąpienia niekorzystnych zjawisk typu pułapka średniego rozwoju. - Unia Europejska wspiera kształtowanie polityk narodowych w tym kierunku oraz wdrażanie konkretnych programów i instrumentów - przypomniał szef polskiego rządu.
Przekonywał przy tym, że jego rząd przywiązuje szczególną wagę do transformacji ekologicznej - działania w tej dziedzinie finansuje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Jako przykład podał konkurs na "ciepłownię przyszłości". - Celem projektu jest minimalizacja wpływu niekorzystnych czynników i technologii na środowisko i tworzenie nowych miejsc pracy - dodał Morawiecki.
Podkreślił, iż Polska z niecierpliwością czeka na rozwój inicjatywy "Nowy Europejski Bauhaus", która - jak mówił - w sposób holistyczny połączy wiele sfer działalności (to ekologiczno-gospodarczo-kulturalny projekt Komisji Europejskiej - red.).
Morawiecki: nie chcemy już być nastolatkami, którzy liczą na kieszonkowe, które spływa wraz z kapitałem zagranicznym
Morawiecki mówił też, że Polska identyfikuje się z europejską wizją, co do sposobu rozwiązania kwestii kształtowania instrumentów oraz polityk, tak by zwiększały one innowacyjność. Jak przekonywał, to kluczowy punkt strategii gospodarczej jego rządu.
- Na nieznanych wodach innowacji łatwo utonąć. Trzeba liczyć się z porażkami. Dlatego nasza Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju też nie przyniosła łatwych zysków i natychmiastowych wzrostów - przyznał. - Ale najważniejsze, że uruchomiliśmy tryby szybkiego wzrostu i machiny inwestycyjnej. Gdzieś jeszcze w tej machinie słychać zgrzyty, gdzieś jeszcze z tych trybów odpada rdza, ale polska gospodarka zaczyna się szybko modernizować, automatyzować, cyfryzować, cieszę się, że współpracujemy z czeskimi i niemieckimi partnerami - dodał.
- Kluczem do prawdziwego skoku cywilizacyjnego jest dla nas wzmocnienie tego impulsu poprzez Polski Ład. To jest ogromne wyzwanie i porównałbym to do sytuacji, że nastolatek zamienia się w mężczyznę i potrzebuje zainwestować w całkiem nową garderobę. Zamiast krótkich spodenek trzeba kupić długie, zamiast bluzy z kapturem, marynarkę. Na początku wydaje się to trudne i ta inwestycja w siebie może być kosztowna, ale dorosłym staje się tylko raz - przekonywał szef rządu.
- My też nie chcemy już być nastolatkami, którzy liczą na kieszonkowe, które spływa wraz z kapitałem zagranicznym. Liczymy na endogenne struktury wzrostu, na mechanizmy wewnętrzne, ale w bardzo ścisłej współpracy z partnerami zagranicznymi, co razem buduje przestrzeń do wzmocnienia konkurencyjności i innowacyjności - dodał.
Wskazał, że Polska nie chce tylko imitować i naśladować trendy, ale chce je współtworzyć. - Tak się też dzieje, za co jestem wdzięczny wszystkim przedsiębiorcom, pracownikom, ale także naszym instytutom badawczym i naszym współpracownikom, którzy prowadzą do tego, że ten międzynarodowy impuls współpracy jest coraz mocniejszy, bo w tę współpracę międzynarodową bardzo mocno wierzę - mówił Morawiecki.
Przewodniczący Bundestagu: trzeba ze sobą rozmawiać
Poza szefem polskiego rządu w panelu uczestniczył między innymi przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble, który zwracał uwagę, że największym sukcesem zjednoczenia Europy było to, że "ogólnie rzecz biorąc Europa nie jest podzielona". - Jeżeli nie będziemy tego dalej rozwijać, tylko zagrozimy temu stanowi, będzie to głupotą - przekonywał.
Oznacza to także – zaznaczył Schaeuble – że każdy musi słuchać obiekcji innych. - Trzeba ze sobą rozmawiać, trzeba znaleźć drogi, jak nie dopuścić do tego, aby były obierane przesadne pozycje – mówił Schaeuble.
Nawiązał też do czwartkowej decyzji polskiego Trybunału Konstytucyjnego. - Rozumiem, że Trybunał Konstytucyjny we wczorajszej decyzji jasno powiedział, że chcemy ze sobą rozmawiać, nie wszystko nam się podoba - powiedział. - Ale wobec tego, co jest stawką, to przecież ważniejsze jest to, żebyśmy ze sobą to wspólnie razem rozwiązywali – dodał.
Po zakończeniu panelu odbyło się spotkanie w cztery oczy Morawieckiego z Schaeuble. Według wcześniejszych zapowiedzi politycy mieli poruszyć kwestie bilateralne, a także omówić sytuację w UE związaną z COVID-19 i jej skutkami oraz sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
Źródło: PAP