Prokuratura Okręgowa w Warszawie otrzymała w środę dokumenty od Prokuratury Generalnej ws. dotyczącej polskich duchownych podejrzewanych o pedofilię. Wcześniej PG informowała, że materiały - w tym karty i nośnik elektroniczny - dotarły z Dominikany do Polski. Warszawska prokuratura przekazała już dokumenty tłumaczom. Powołała również biegłego, który oceni zawartość przekazanego przez Dominikanę nośnika elektronicznego.
Na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak powiedział, że materiały to m.in. 650 kart i nośnik elektroniczny. Według niego, materiały trafiły już do PO i zostały przekazane trzem tłumaczom. Nowak powiedział również, że powołano biegłego z zakresu informatyki, któremu przekazany został zewnętrzny dysk twardy. - Biegły określi zawartość dysku, rodzaj dokumentów, ich autentyczność, a przede wszystkim datę ich utworzenia - wytłumaczył.
Rzecznik podkreślił, że wszelkie dalsze decyzje zostaną podjęte po otrzymaniu przetłumaczonych materiałów i opinii biegłego. Pytany o to, jak długo może potrwać tłumaczenie dokumentów, odpowiedział, że "prokuratura podejmuje wszelkie starania, aby czas ten był jak najkrótszy, jednakże określenie tego terminu jest niemożliwe przed zapoznaniem się z dokumentami"
Nowak powtórzył tym samym informacje przekazane wcześniej na antenie TVN24 przez Macieja Kujawskiego z PG, który podkreślał, że te dokumenty nie zostały jeszcze przeanalizowane. Wszystkie są w języku hiszpańskim. Kujawski podał, że dopiero po ich przetłumaczeniu prokurator stwierdzi, czy są wystarczające, czy będziemy zwracać się o dodatkowe dokumenty. Jak mówił, polska prokuratura jest w stałym kontakcie telefonicznym z dominikańską.
Kujawski nie potrafił odpowiedzieć, czy wśród dokumentów jest wniosek o ekstradycję księdza Wojciecha Gila. Jak mówił, śledztwo będzie się toczyło w Polsce.
Nasz kraj nie ma umowy ekstradycyjnej z Dominikaną, a Konstytucja nie pozwala na wydanie polskiego obywatela.
Materiały pogrążą duchownego?
Jak informowali na początku listopada przedstawiciele dominikańskiej prokuratury, wśród materiałów znajduje się kilkadziesiąt kart z zeznaniami świadków, nie tylko osób, które twierdzą, że były ofiarami ks. Gila, ale także dominikańskich policjantów i innych duchownych. Śledczy z Dominikany mieli też wysłać szczegółowe protokoły z przeszukań mieszkania księdza, w tym zdjęcia znalezionych tam przedmiotów, ich opisy oraz wykazy plików i materiałów z twardego dysku jego komputera.
Na nośniku elektronicznym przekazanym polskiej prokuraturze, znajdują się prawdopodobnie materiały wideo i zdjęcia. Wśród dokumentów są także opinie psychologów i seksuologów.
Damska odzież i pornografia
Z informacji, do których pod koniec września dotarł dziennikarz TVN24 wynikało, że w komputerze, z którego korzystał ks. Gil znaleziono ponad 80 tys. zdjęć i filmów pornograficznych. Jest to jednak komputer kościelny, nie wiadomo więc, czy tylko ten duchowny miał do niego dostęp.
Reporterowi udało się również dowiedzieć, że księdza obciążają dowody, jakie znaleziono w jego domu, takie jak damska odzież, w tym srebrne legginsy, które dzieci miały zakładać podczas zbliżeń z księdzem. - Mogę tylko powiedzieć, że znaleźliśmy materiały, które są związane ze stawianymi zarzutami - powiedziała wówczas TVN24 Luisa Liranzo z prokuratury w Santiago, tłumacząc, że nie może zdradzić więcej szczegółów z uwagi na to, że śledztwo jest w toku.
Materiały "budzą wstręt"
Na początku października dziennikarze z Dominikany poinformowali, że skonfiskowane przez śledczych materiały "budzą wstręt".
Według nich, na filmach i zdjęciach widać m.in. dzieci dominikańskie i z innych krajów uprawiające seks oralny z dorosłymi mężczyznami, całujących się nieletnich chłopców oraz mężczyzn w czasie stosunku z dziećmi, które - zdaniem dominikańskich władz - mogą być pod wpływem narkotyków.
Znaleziono również zdjęcia nieletnich przebranych za gladiatorów, chłopców w zaskakujących pozycjach, z widocznymi genitaliami. Na niektórych fotografiach w tle widać wizerunek Benedykta XVI wiszący na ścianie.
Dominikańskie władze podejrzewają, że ks. Gil kupował i sprzedawał materiały pornograficzne z udziałem nieletnich za pośrednictwem strony internetowej.
Nielegalna broń
Jak informowały dominikańskie media, w czasie przeszukania plebanii księdza Gila śledczy skonfiskowali również broń, na którą polski duchowny nie miał pozwolenia.
Na kilku zdjęciach znalezionych na twardym dysku Gila widać również, że duchowny nosi ją za pasem. Zgodnie z zeznaniami jednej z ofiar, ksiądz miał ją przykładać do skroni molestowanego chłopca, grożąc, że go zabije, jeśli ten nie zachowa milczenia. Z materiału dowodowego zgromadzonego przez dominikańskich śledczych wynika, że Gil miał grozić co najmniej dwóm chłopcom.
Przerażające zeznania
Przerażenie budzą także zeznania ofiar księdza, do których udało się dotrzeć dominikańskim dziennikarzom. Jeden z molestowanych przez polskiego księdza chłopców wyznał, że padł ofiarą duchownego niedługo po tym, jak skończył 8 lat.
"Zmusił mnie, żebym położył mu rękę penisie, on całował mnie w usta", "Zmusił mnie, żebym uprawiał z nim seks oralny, i kilkakrotnie penetrował palcem mój odbyt" - to zeznania chłopca, który nie ukończył 15 lat.
Śledztwo w toku
Od końca września Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych. Toczy się ono w kierunku przestępstwa pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat).
Autor: db,kg//tka/jk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24