"Pseudoaudyt", "demagogia", "granie na emocjach" - tak politycy PO ocenili środową prezentację przez ministrów PiS raportu, który miał podsumować ośmioletnie rządy koalicji PO-PSL. Posłowie opozycji zwracali uwagę na zachwianie proporcji w dyskusji i skarżyli, że mieli zbyt mało czasu na odniesienie się do zarzutów. Żądali także wersji spisanej dokumentu, której rząd nie przedstawił. Przedstawiamy najważniejsze kwestie.
W środę w Sejmie przedstawiono wyniki raportu o rządach PO-PSL przygotowanego przez obecny gabinet. "Raport o stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL (2007-2015)" zaprezentowana najpierw premier Beata Szydło, a potem poszczególni ministrowie.
Potem do zarzutów odnieśli się politycy PO i PSL.
Była premier: zmienialiśmy Polskę, wy przegrywaliście wybory
Była premier Ewa Kopacz podkreśliła, że politycy PiS przedstawiając raport epatowali opinię publiczną "oszczerstwami i półprawdami". - Gdyby przyszło mi dzisiaj podsumować ten dzień (...), to powiem: "kłamaliście rano, kłamaliście w południe i kłamiecie teraz, wieczorem" - podkreśliła była premier.
- Chcecie zakwestionować ostatnie 8 lat, w których my zmienialiśmy Polskę, a wy przegrywaliście kolejne wybory" - mówiła Kopacz. Dodała, że przez 8 lat politycy PiS marzyli, "by wreszcie dorwać się do władzy".
Według byłej premier politycy PiS, by wygrać wybory musieli "zastosować maskaradę", ale - jak oceniła - ich maski opadły szybko - po 6 miesiącach.
Dodała, że wiarygodność audytu PiS jest taka, jak "przysłowiowa już miłość Krystyny Pawłowicz do Unii Europejskiej, tolerancyjność ojca (Tadeusza) Rydzyka, czy kompetencje hodowlane ministra (rolnictwa Krzysztofa) Jurgiela".
Była premier zwracała uwagę, że PiS nie zrealizował dotąd swoich obietnic, takich jak np. obniżenie wieku emerytalnego, pomoc dla frankowiczów czy skrócenie kolejek do specjalistów. Posłużyła się niebieską teczką z "ustawami na pierwsze 100 dni rządów" - taką samą, jaką w podczas wyborczej debaty z nią miała Beata Szydło. Pokazała, że teczka jest pusta.
Tusk o trzech prawdach
Donald Tusk, który przez 7 lat był premierem Polski odniósł się na Twitterze do prezentacji raportu.
"Są trzy prawdy: świento prowda, tys prowda i audyt" - ocenił.
Są trzy prawdy: świento prowda, tys prowda i audyt.
— Donald Tusk (@donaldtusk) 11 maja 2016
Tomasz Siemoniak, były szef MON, b.szef MSW
1) 20-letni doradca, "nocne najście", badanie fal elektromagnetycznych
Tomasz Siemoniak wypomniał obecnemu szefowi MON dwudziestoletniego doradcę, "nocne najścia" na siedzibę Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, zapowiedź badania fal elektromagnetycznych. - Ale dzisiejszy teatr zrobiony ze spraw bezpieczeństwa narodowego naprawdę przekroczył wszystkie granice - ocenił poseł PO.
2) Moździerz
Macierewicz podczas środowego wystąpienia mówił, że absurdy i marnotrawstwo przy pozyskiwaniu uzbrojenia pokazuje produkcja za 1,1 mld zł nowoczesnego moździerza 120 mm Rak, przy jednoczesnej rezygnacji - decyzją Siemoniaka - z produkcji amunicji do niego.
- Bardzo się dziwię zwłaszcza nieobecnej w tej chwili pani premier Beacie Szydło, że biła brawo wątpliwym żartom ministra Macierewicza na temat moździerzy, gdy kilkanaście dni temu w Hucie Stalowa Wola przed mediami świętowała to, że mamy polski moździerz i musiano jej wtedy powiedzieć, że zamówiliśmy amunicję do tego moździerza w polskim przemyśle. Czyżby minister Macierewicz chciał, żeby kupować za granicą amunicję? - mówił Siemoniak przypominając, że pod koniec kwietnia w obecności Szydło podpisano umowę na osiem dywizjonowych modułów Rak, czyli w sumie prawie 100 pojazdów.
3) Katastrofalny stan armii?
Siemoniak podkreślił, że poprzedni rząd w listopadzie 2015 r. pozostawił sprawy bezpieczeństwa w bardzo dobrym stanie. - Przy okazji tragicznych zamachów terrorystycznych w Brukseli ministrowie rządu PiS przyznawali, że Polska jest bezpieczna. Również siły zbrojne Rzeczypospolitej w bardzo dobrym stanie. To jest ocena sojuszników - powiedział.
Pytał, czy sojusznicy chcieliby ćwiczyć z nami na największych ćwiczeniach Anakonda w czerwcu, gdyby stan polskiej armii był naprawdę katastrofalny, i czy minister Macierewicz przedłużał kadencję szefowi Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysławowi Gocułowi i dalej współpracował z dowódcami powołanymi przez poprzedniego prezydenta Bronisława Komorowskiego, gdyby sytuacja w wojsku była tak tragiczna, jak nakreślona w wystąpieniu obecnego szefa MON.
4) Wydawaliśmy 70 proc. środków
Siemoniak zwrócił uwagę na wypowiedź Macierewicza, że tylko 2 miliardy z 50 miliardów zostały wydane w polskim przemyśle.
- Nieprawda, dlaczego pan, panie ministrze takie rzeczy mówi? W polskim przemyśle obronnym wydawaliśmy co roku 70 proc. środków. Pan powiedział 2 mld z 50 mld, czy pan sam siebie nie słyszał, co pan tutaj mówi na sali? - pytał poseł PO.
5) Wielkie zamieszanie
Siemoniak, który zanim został ministrem obrony był przez prawie cztery lata wiceszefem MSWiA, zarzucił obecnemu szefowi tego ministerstwa Mariuszowi Błaszczakowi "wątpliwą rękę w sprawach kadrowych". Zwrócił uwagę na "wielkie zamieszanie" z komendantem głównym policji, powołanie na komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej "łamistrajka z 1981 r." oraz mianowanie na szefa Straży Granicznej oficera w stopniu majora. Zdaniem Siemoniaka możemy obawiać się o bezpieczeństwo po kilku miesiącach rządów Mariusza Błaszczaka.
Rafał Trzaskowski, były wiceszef MSZ
1) PiS obraża sojuszników
Rafał Trzaskowski (PO) zarzucił rządowi PiS, że chce ciągle rozmawiać o Platformie Obywatelskiej, bo nie ma żadnych własnych osiągnięć i głównie zajmuje się tłumaczeniem łamania konstytucji i standardów unijnych "i to przed Komisją Wenecką, którą sami zaprosili do Polski.
- Wyspecjalizowaliście się w obrażaniu naszych sojuszników. Jesteście całkowicie zmarginalizowani w UE i wśród naszych sojuszników. Pozbawiliście się całkowicie sojuszników i respektu. Kto wam bije brawo? Tylko najgorsi eurosceptycy - mówił były wiceszef MSZ.
2) Nieudane negocjacje z Londynem
Trzaskowski pytał przedstawicieli rządu PiS, w jaki sposób w takiej atmosferze chce załatwiać jakikolwiek ważny interes Polski. - Czym możecie się pochwalić? Nieudanymi negocjacjami z Brytyjczykami, gdzie osłabiliście zabezpieczenia naszych pracowników wielkiej Brytanii? Nieumiejętnością obrony naszych pracowników delegowanych? - pytał.
- Czym się możecie pochwalić? Anachronicznymi mrzonkami o międzymorzu? Przypominają się lata 2005-2007, gdzie mówiliście bardzo mocno o obronie polskich interesów i nic nie potrafiliście zrobić - mówił. Zarzucił PiS, że negocjując traktat Lizboński "oddali wszystko, co było dla Polski ważna".
- Dzięki wam decyzje w polityce azylowej podejmowane są w UE w głosowaniu większościowym, a nie jednomyślnie i nie możecie w momencie ważnych decyzji blokować ich - mówił Trzaskowski.
3) Co PiS załatwi dla Polski?
Trzaskowski pytał rząd, co chce załatwić w UE dla Polski. - Załatwicie tak wielkie pieniądze, jak rząd PO-PSL? Czy będziecie w stanie je utrzymać? Czy będzie w stanie utrzymać jedność UE w sprawie sankcji nałożonych na Rosję? Czy ochronicie jednolity rynek? Czy ochronicie naszych pracowników delegowanych? Czy będzie w stanie skutecznie przeciwdziałać rozwarstwieniu UE? Ciekaw jestem, co z tego waszego samotnego marginesu będzie w stanie załatwić dla Polski - pytał Trzaskowski.
- Pan minister (Witold Waszczykowski) powiedział, ze nie będziecie płynąć głównym nurtem. Nie dziwię się, bo wy po prostu nie umiecie pływać i z wielkiego basenu przenieśliście się do brodzika dla dzieci - podkreślił były wiceminister spraw zagranicznych.
Borys Budka, były minister sprawiedliwości
1) Brak konkretów
Zero merytoryki, demagogia i granie na emocjach - tak wystąpienie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przedstawiającego audyt w resorcie, skomentował w środę jego poprzednik Borys Budka.
W jego ocenie, całe wystąpienie Ziobry da się streścić słowami: zero merytoryki, jedna wielka demagogia i granie na emocjach. - Znamienne jest też, że w jego wystąpieniu nie znalazły się żadne konkretne zarzuty o nieprawidłowości w ministerstwie. Nie mogło być takich zarzutów, bo nie było nieprawidłowości - o czym dobrze wiem jako były minister - dodał.
2) Podwyżki dla pracowników sądów i prokuratur przygotowało PO
- Pan Ziobro mówił o podwyżkach dla pracowników sądów i prokuratur - a te podwyżki przygotował jeszcze nasz rząd, teraz wystarczy je zrealizować. Ale z tym są problemy, bo podwyżek, zresztą zaplanowanych jeszcze przez nas, nie może się doczekać Służba Więzienna. Podwyżek nie ma, a jest zapowiedź lustracji Służby Więziennej. Ręce opadają - dodał b. minister.
3) Reforma procedury karnej? Ziobro oskarża Gowina
Budka odniósł się też do reformy procedury karnej, która weszła w życie w lipcu 2015 r., a od której obecny minister odchodzi, uznając ją za niecelową. - Tej reformie, bardzo potrzebnej, bo przyśpieszającej postępowania, minister Ziobro nie dał nawet szansy, by zaczęła działać i od razu ją anulował - mówił Budka.
Prace nad reformą procedury karnej zakończyły się za czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Jarosław Gowin - wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie Beaty Szydło. Komisja kodyfikacyjna pod kierunkiem prof. Andrzeja Zolla przygotowała projekt, który miał na celu skrócenie postępowań sądowych, wprowadzając zasadę kontradyktoryjności - czyli sporu oskarżenia z obroną, gdzie sędzia miał być bezstronnym arbitrem, tylko wyjątkowo zarządzającym dowody.
- Pretensje o reformę procedury karnej, zresztą bardzo potrzebnej, bo skracającej postępowania sądowe, pan Ziobro powinien mieć do swego kolegi z rządu pana wicepremiera Gowina. Tego zresztą dotyczył mój wniosek formalny, żeby pani premier Szydło sprowadziła na salę pana Gowina, który wytłumaczyłby panu ministrowi Ziobrze, że w sprawie tej reformy gada bzdury. Ale niestety pan wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki nie pozwolił mi dokończyć mojego wniosku - dodał Budka.
Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister edukacji
1) Quad do odśnieżania
- Minister Zalewska mówiła długo, największy konkret - zarzut niegospodarności, jaki z jej wypowiedzi zapamiętałam, to mityczny quad kupiony przez MEN - zaznaczyła. Wyjaśniła, że chodzi o małą pługopiaskarkę do odśnieżania, bo na terenie należącym do MEN jest dużo miejsc wymagających zimą odśnieżania, np. dziedzińce. - Jeśli pani minister nie podoba się ona i chce zmienić jej przeznaczenie, to rozumiem, że gdy spadnie śnieg, sama wraz z kierownictwem resortu weźmie się za odśnieżanie - powiedziała.
2) Ustawy w 2 tygodnie? "Bzdura"
Kluzik-Rostkowska zwróciła uwagę, że na początku swojego wystąpienia Zalewska mówiła o tym, że jak przyszła do resortu, to musiała kończyć "różne rzeczy rozpoczęte za rządów koalicji PO-PSL". - Trochę mnie to dziwi, dlatego że zawsze każdy nowy minister, jak przychodzi do resortu, to zastaje sytuację, że pewne rzeczy są zrobione, a inne są w toku. Po prostu gdy się przychodzi, to kończy się prace rozpoczęte przez poprzednika - zaznaczyła.
- To wszystko, o czym pani minister mówiła, to były rzeczy, które przygotowałam do wykończenia. Rozumiem, że można stwarzać pozory, że się napisało w dwa tygodnie projekt ustawy o Zintegrowanym Systemie Kwalifikacji czy w dwa tygodnie napisało 15 e-podręczników, tylko jest to kompletna bzdura - powiedziała była szefowa MEN. Podkreśliła, że zostawiła swojej następczyni sprawy przygotowane do skończenia wraz z konkretnymi terminami prac i zamknięcia ich.
3) Za dużo biurokracji w szkole
Kluzik-Rostkowska odniosła się do zarzutu, że wprowadzona za koalicji PO-PSL ewaluacja (forma nadzoru nad szkolnictwem, mająca podnieść jego jakość - red.) to główne źródło biurokracji w szkołach, w efekcie czego nauczyciele za mało czasu poświęcają na bezpośrednią pracę z uczniami.
- Jeśli chodzi o ewaluację i kwestię tego, czy w polskiej szkole jest dużo biurokracji, to odpowiadam: tak, jest za dużo biurokracji. Czy nam udało się trochę tę biurokrację poluzować? Odpowiadam również: tak. Czy to jest proste? Odpowiadam: nie, nie jest.
Cezary Grabarczyk, b. minister infrastruktury
Cezary Grabarczyk (PO) ocenił, że "Prawo i Sprawiedliwość się boi". - Przestraszył się nawet najdzielniejszy z waszych szeregów Jarosław Kaczyński. To dlatego ten pseudoaudyt, to dlatego wydał pani premier polecenie, żeby dziś, poza kolejką, do porządku obrad wprowadzić punkt informacja rządu - podkreślił. - Przestraszyliście się garstki demonstrantów, garstki reprezentantów suwerena i dlatego ta hucpa.
1) Najdroższe autostrady w Europie? "Nieprawda"
- Pan minister dziś po prostu kłamał. Powiedział, że wybudowaliśmy w latach 2007-2015 najdroższe autostrady w Europie, a to nieprawda - mówił Grabarczyk. Odniósł się do raportu opracowanego przez PwC. - Tu znajduje się dowód tego, że budowaliśmy za średnią europejską, 9,6 mln zł za km to średnia europejska - przekonywał. Wyliczał, że drożej budowali m.in. Węgrzy, Austriacy, Norwegowie i Holendrzy.
2) Polska cyfrowa, program mieszkań
Grabarczyk zarzucił także ministrowi infrastruktury, że ten przemilczał - jak mówił - że "Platforma zastała Polskę analogową, zostawiła cyfrową" oraz przygotowany przez nią "dobry program mieszkaniowy". - Kilkadziesiąt polskich rodzin mogło dzięki temu programowi pozyskać swoje mieszkania - uzasadniał poseł PO.
Bartosz Arłukowicz, b. minister zdrowia
1) Projekt P1. Radziwiłł odpowiada za informatyzację
Minister Konstanty Radziwiłł zarzucił swoim poprzednikom zaniedbania, które skutkują m.in. kłopotami z informatyzacją polskiej służby zdrowia, czyli tzw. projektowi P1.
Były szef MZ, obecnie poseł PO Bartosz Arłukowicz poprosił o przerwę, aby obecny minister "mógł wyjaśnić swojej szefowej, pani premier Beacie Szydło, że w latach 2010-2015 był jednym z najważniejszych ekspertów zatrudnionych w Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia w Polsce", które było odpowiedzialne za wdrażanie systemu P1.
Arłukowicz zarzucił Radziwiłłowi, że "pobierał wynagrodzenie za to, że jest ekspertem dokładnie w tej firmie, którą krytykuje".
2) Wiceminister zdrowia na bankiecie producentów leków
Arłukowicz powiedział, że obecny wiceminister odpowiedzialny za politykę lekową w grudniu "brylował na spotkaniu" sponsorowanym przez koncerny: Boehringer Ingelheim, GlaxoSmithKline, Biogen, Janssen, Roche, Sanofi.
Arłukowicz wyjaśnił, że do objęcia posady wiceminister prowadził fundację, która "otrzymywała przelewy z firm farmaceutycznych". Arłukowicz podał kilka przykładowych przelewów, opiewających na kwoty od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Czy min. #Radziwiłł planuje zdać #raport z realizacji obietnicy darmowych leków? #audyt #ObiecaliOszukali pic.twitter.com/oLJMs0xMcZ
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 11 maja 2016
Władysław Kosiniak-Kamysz, b. minister pracy
1) Raport bez oceny zysków
Kosiniak-Kamysz zaznaczył w wystąpieniu podczas środowej debaty, że ministrowie rządu PiS nie pokusili się o ocenę zysków wypracowanych przez obywateli, które zostały wypracowane przez 8 ostatnich lat. - Wy tym raportem, tzw. audytem, obraziliście - nie partie polityczne - obraziliście Polaków - ocenił lider ludowców. - Kompletnie nie doceniacie Polaków - dodał. - Audyt to z definicji niezależna ocena. Trudno mówić o niezależności, jeżeli jedna partia polityczna, która nienawidzi innych, nienawidzi całego świata bierze się za audytowanie" - podkreślił szef PSL.
2) Rolnictwo w zapaści?
Lider ludowców odniósł się do przemówienia ministra rolnictwa Krzysztofa Jugiela, z którego wynikało - jak ocenił - że rolnictwo było w czasach koalicji PO-PSL "w zapaści", a działacze PiS je "uratują".
- Ceny mleka - najniższe od lat, wieprzowina - najtańsza od 2004 roku, owoce miękkie - najtańsze. Rolnicy pisali w trakcie przemówienia ministra Jurgiela, że audyt audytem, a świnie w skupie najtańsze od lat. To jest problem i tym się trzeba zająć - przekonywał poseł.
- Bardzo często mówicie o tym, że wy chcecie rządzić, że wy macie prawo rządzić, ale wam potrzeba leczenia, a nie rządzenia - zakończył Kosiniak-Kamysz, wywołując aplauz w ławach opozycji.
Autor: pk//tka / Źródło: PAP, TVN24