"Boeing awaryjnie wylądował - bez otwartego podwozia, na betonowym pasie (...) Tu-154m obniżywszy się znacznie poniżej 100 m po zderzeniu z błotnistym podłożem miał się rozpaść na drobne kawałki. Proszę o komentarze." - napisała na swoim profilu na Facebooku Marta Kaczyńska. Z odpowiedzią córce tragicznie zmarłego prezydenta pośpieszyli w TVN24 fachowcy. Ich zdaniem obu lądowań przede wszystkim nie da się porównać.
Marta Kaczyńska napisała na Facebooku, że mimo że Boeing 767 lądował "na brzuchu", na betonowym pasie, to nikomu z 230 osób na pokładzie nic się nie stało. Córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej dodała, że Tu-154 miał w porównaniu dużo bardziej miękkie podłoże do lądowania, jednak nikt z obecnych na pokładzie nie przeżył.
Diabeł tkwi w szybkości
Do środowego wieczoru na profilu Kaczyńskiej pojawiły się 42 komentarze, a piloci obecni w studiu TVN24 dodali jeszcze dwa. - Komentarz jest bardzo prosty. Mamy nagrania z wczorajszego lądowania. Ono odbywało się z taką szybowcową harmonią. Widać, że samolot zniżał się na zerowej prędkości. Tu-154m uderzył w ziemię zniżając się przy prędkości 10m/s - tłumaczył Krzysztof Krawcewicz - pilot i redaktor naczelny "Przeglądu lotniczego".
"Wytrzymanie"
- Cały kunszt lądowania polega na tym wytrzymaniu, czyli na zatrzymaniu opadania samolotu na odpowiedniej wysokości. To powinno być 2-3 metry nad ziemią w zależności od podłoża i wytrzymanie żeby ta siła bezwładności, którą ma samolot, ustała - dodał Gromosław Czempiński - szef aeroklubu warszawskiego.
Jak dodał generał przy lądowaniu Tu-154 ważne było też to, że przecież maszyna zaczepiając o drzewo straciła 1/3 skrzydła i tym samym równowagę. - Samolot zaczął obracać się już w powietrzu. Gdyby nie ta nieszczęsna brzoza, to te skutki byłyby nieporównywalne. Pilot w Smoleńsku też nie widział z jaką prędkością opada i co się pod nim znajduje - stwierdził Czepiński.
"Na brzuchu"
We wtorek po południu na warszawskim Okęciu doszło do awaryjnego lądowania Boeinga 767 z 230 pasażerami na pokładzie. Należąca do LOT-u maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Podczas lądowania nikomu nic się nie stało.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24