- Nie miał mandatu, aby wypowiadać się w imieniu rządu, aby wypowiadać się w imieniu Trybunału Konstytucyjnego, była to konferencja naukowa - marszałek Senatu Stanisław Karczewski w "Jeden na Jeden" komentował wypowiedź sędziego Trybunału Konstytucyjnego Lecha Morawskiego. Podczas konferencji w Oksfordzie profesor stwierdził, że polscy politycy i sędziowie są skorumpowani, a konstytucja RP to "legislacyjny dramat".
- Ja zawsze podchodzę krytycznie do osób, które źle wypowiadają się o Polsce za granicą. I to była bardzo zła, niepotrzebna wypowiedź. To jest moje zdanie - mówił Stanisław Karczewski w TVN24.
- Nie miał mandatu, aby wypowiadać się w imieniu rządu, aby wypowiadać się w imieniu Trybunału Konstytucyjnego, była to konferencja naukowa. Mówił, ale każdy ma prawo do tego - stwierdził marszałek.
"Na pewno będą rozmawiać"
Karczewski nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, z jakimi konsekwencjami powinien spotkać się sędzia Morawski za swoją wypowiedź.
- To już jest decyzja pani prezes (Julii Przyłębskiej - przyp. red.) - odpowiedział. - Na pewno będą rozmawiać ze sobą - dodał.
- Nie chciałbym nic sugerować. Pani prezes doskonale wie, co ma zrobić, jak ma zrobić, jak rozmawiać - uciął temat Karczewski, po czym natychmiast nawiązał do poprzedniego prezesa Trybunału, profesora Andrzeja Rzeplińskiego.
- Panie redaktorze, rozpoczął Andrzej Rzepliński od tego, że przestał być sędzią Trybunału Konstytucyjnego, przestał być prezesem Trybunału, zaczął być politykiem. Nie powinien być politykiem, rozpoczął właściwie taką szarżę polityczną we wszystkich mediach i działalność polityczną. Teraz niech sobie będzie politykiem - powiedział marszałek.
Na pytanie dziennikarza, czy uwaga ta oznacza, że zdaniem Karczewskiego sędzia Morawski idzie w ślady Rzeplińskiego, marszałek zastrzegł od razu: - Nie, nie, ja tego nie powiedziałem.
Karczewski był również pytany o oświadczenie wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego Stanisława Biernata, który poinformował, że "trzy nieopublikowane w Dzienniku Ustaw wyroki Trybunału Konstytucyjnego zostały usunięte z Internetowego Portalu Orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego".
- Tak, (te wyroki - red.) powinny być zniesione, dlatego że to nie są orzeczenia. To nie były orzeczenia. To stwierdziliśmy i to było stwierdzone, i to również bardzo duża część prawników mówiła - ocenił Karczewski.
Referendum 11 listopada 2018?
- Powiem szczerze, że tak, to jest dobry pomysł - tak Karczewski odpowiedział na pytanie, czy podoba mu się pomysł prezydenta dotyczący terminu referendum w sprawie zmian w konstytucji.
Andrzej Duda w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" zaproponował, że referendum w sprawie zmian w konstytucji mogłoby odbyć się 11 listopada 2018 roku lub w okolicy tej daty.
Karczewski zaznaczył jednak, że to dopiero wstępna propozycja, którą trzeba będzie rozważyć.
- Będziemy rozmawiać, będziemy debatować - zapowiedział.
Zdaniem Karczewskiego, dobry jest też następny pomysł prezydenta, by referendum było dwudniowe.
- Jest to jakaś propozycja wyjściowa. Ciekawa, interesująca i do debaty. Zobaczymy. Rozpoczyna się debata o najważniejszym akcie prawnym, podstawie, fundamencie prawa w Polsce. To bardzo dobrze, że pan prezydent skierował to do obywateli, do Polaków - stwierdził.
Karczewski podkreślił jednak, że pomysł zorganizowania referendum to nie jest samodzielna inicjatywa prezydenta, ale projekt Prawa i Sprawiedliwości.
- Pan prezes Jarosław Kaczyński mówił rok temu o potrzebie, o konieczności zmiany konstytucji, mówił również o referendum. I to jest nasz wspólny projekt - oświadczył marszałek Senatu.
Autor: azb//now/jb / Źródło: TVN24, PAP