Możemy przytulać tych z PiS-u, którzy się nawrócą - stwierdził w czasie Marszu Wolności lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - Dajmy im szansę nawrócenia - apelował.
Petru, nawiązując do wyborów prezydenckich, powiedział, że w niedzielę Francja "wybiera między nacjonalizmem a otwartością, między Europą a wyjściem z Europy, między agresją a miłością". - Chciałbym, żeby z tego miejsca bardzo silny popłynął sygnał dla Francji: jesteśmy za tym, aby Francja dobrze wybrała - powiedział.
I dodał: - Taki sam dylemat stoi przed Polską. Będziemy wybierać między nacjonalizmem a optymizmem, między tolerancją a brakiem tolerancji, między zaściankowością a otwartością, między agresją a miłością.
"Możemy przytulać tych z PiS-u, którzy się nawrócą"
Petru wyraził radość z tego, że PiS-owi spada poparcie. Dodał, że partia rządząca ma ukrytego koalicjanta: Kukiz'15. - My musimy stworzyć taki blok, aby wygrać z PiS-em i Kukizem razem wziętymi - wskazał.
Lider Nowoczesnej powiedział, że nie ma zgody na "język pogardy, na język agresji, na język nienawiści, na język dzielenia Polaków". - My musimy pokazać, że Polska jest lepsza, że jest optymistyczna, że możemy razem rozmawiać z tymi, którzy mają inne poglądy, że możemy ich przytulać. Możemy przytulać tych z PiS-u, którzy się nawrócą. Dajmy im szansę nawrócenia - apelował Petru.
- Razem możemy być silni, tylko razem możemy zwyciężyć - przekonywał.
Marsz Wolności
W sobotę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Wolności.
Na Placu Konstytucji, gdzie zaplanowano koniec manifestacji, głos zabrali między innymi liderzy PSL, Nowoczesnej, KOD.
Hasła marszu, będącego wyrazem sprzeciwu wobec polityki Prawa i Sprawiedliwości, nawiązują m.in. do niezależności wymiaru sprawiedliwości, wolności polskiej szkoły oraz pozycji naszego kraju w UE.
Według stołecznego Ratusza na starcie impreza zgromadziła 50 tysięcy osób. Według policji - 12 tysięcy.
Autor: pk//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24