Ulicami Warszawy przeszedł w czwartek marsz narodowców. Jego przebieg komentowali politycy opozycji. - Tam był antysemityzm, homofobia, hasła antyunijne i antyamerykańskie. Nie było tylko haseł antyputinowskich i antyłukaszenkowskich - powiedziała Barbara Nowacka. - Państwo polskie legitymizuje neofaszyzm i nacjonalizm, przekazuje mu przestrzeń publiczną i finansuje - mówili posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba.
Ulicami Warszawy przeszedł w czwartek marsz narodowców. Policja raportuje, że w stolicy było bezpiecznie, choć doszło do kliku incydentów. Spalono flagę niemiecką oraz wizerunek Donalda Tuska. Poza tym skandowano antyunijne hasła. Te zdarzenia komentowali w piątek politycy.
Nowacka o spaleniu zdjęcia Tuska: to kampania nienawiści
- Tam było wszystko, tam był antysemityzm, homofobia, hasła antyunijne i antyamerykańskie. Nie było tylko haseł antyputinowskich i antyłukaszenkowskich - skomentowała marsz narodowców posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka.
- Ciekawe, co na to rząd polski, oni wzięli pełną odpowiedzialność za marsz. Morawiecki, Duda, Kaczyński firmowali to wydarzenie. Co by się nie działo, jakbyśmy sobie nie wmawiali, że było spokojnie, bo tym razem nie spalono żadnego balkonu, to nadal spalono tam zdjęcie Donalda Tuska, ważnego polityka. To jest kampania nienawiści - oceniła posłanka.
Na czele marszu szli Antoni Macierewicz w otoczeniu Żandarmerii Wojskowej oraz Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. - Gdzie jest prokuratura i co na to premier, że wojska szły, firmując hasła antyunijne i antyamerykańskie - zastanawiała się Nowacka.
Szczerba: PiS kupiło ten marsz
- To, co wczoraj widzieliśmy, to był żałosny spektakl - powiedział Michał Szczerba na piątkowej konferencji prasowej. - Patrząc na skalę finansowania organizacji pana (prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta) Bąkiewicza, można powiedzieć, że państwo PiS kupiło ten marsz - stwierdził poseł KO. Zdaniem Szczerby "państwo polskie legitymizuje neofaszym, nacjonalizm, przekazuje mu przestrzeń publiczną i finansuje". - To jest normalizowanie zła i patopatriotyzm - ocenił.
Poseł KO mówił, że "w tym marszu, za Wojskiem Polskim, w towarzystwie asysty wojskowej, manifestowali neofaszyści włoscy, węgierscy, pojawiły się hasła antyamerykańskie, antyizraelskie". - To, co najbardziej bulwersuje: Robert Bąkiewicz twierdzi, że atak idzie z Zachodu, idzie z Unii Europejskiej, to jest wbrew polskiej racji stanu, wbrew polskiemu interesowi narodowemu - oświadczył.
Dodał, że "to był marsz władzy, która legitymizuje neofaszyzm w przestrzeni publicznej". - Nic więc dziwnego, że gdy ten marsz organizował rząd, zabezpieczały służby specjalne i policja, asystowało Wojsko Polskie, to było spokojnie - mówił. Zapowiedział, że władze miasta Warszawy zapewne przedstawią wyliczenia, ile kosztowało np. usunięcie koszy i stojaków na rowery z trasy przejścia marszu. - Bąkiewicz jest w tej chwili twarzą tego rządu. Na bezczela temu człowiekowi napychane są kieszenie. Każdą złotówkę będziemy z posłem Jońskim rozliczać - zapowiedział Szczerba.
Joński: rządowy marsz, na który rząd zaprosił faszystów
Poseł KO Dariusz Joński podkreślał, że był na marszu w Łodzi, a tam "nikt nie wywoził śmietników, płyt chodnikowych", uczestnicy nie mieli kominiarek, nie byli też "zaproszeni faszyści" i podobnie było w innych miastach. - Ale tu, w Warszawie, odbywał się rządowy marsz, na który rząd zaprosił faszystów - powiedział.
- Dzisiaj zadaję panu premierowi Morawieckiemu konkretne pytanie, dlaczego na jedno z najważniejszych naszych świąt zaprosili faszystów. To nie jest święto faszystowskie, to Święto Niepodległości, jedno z najpiękniejszych polskich świąt - mówił Joński. - Nie pozwolimy na to, żeby to święto zostało przez nacjonalistów odebrane Polakom - dodał.
Motyka: widać, że pan Bąkiewicz myśli to, co spora część obozu PiS
- Pan Bąkiewicz jest dzisiaj cichym koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości. Dzisiaj otwartym na marszu, a w przyszłości może cichym przy władzy - powiedział Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Dzisiaj widzimy, że PiS utożsamia się z tymi hasłami - dodał.
Jak stwierdził Motyka, "widać, że pan Bąkiewicz myśli to, co spora część obozu PiS". - My dzisiaj nie toczymy żadnej wojny z Unią Europejską, Unia jest dla nas strefą bezpieczeństwa i rozwoju, i naszym sojusznikiem, mówienie takich rzeczy na państwowym marszu jest po prostu hańbą - uznał.
Śmiszek: Kaczyński powinien wstydzić się za wszystko, co wydarzyło się podczas tego marszu
- Upaństwowienie marszu spowodowało, że wszystko, co stało się podczas tej manifestacji, idzie na konto rządzących - powiedział poseł Krzysztof Śmiszek z Lewicy. Jak stwierdził, "wczoraj twarzą polskiego rządu, twarzą Polski był pan Bąkiewicz i jego chore tezy o wojnie z Unią Europejską, wychodzeniu z NATO, czy o USA jako upadającym państwie".
- Dzisiaj Jarosław Kaczyński powinien się wstydzić za wszystko, co wydarzyło się podczas tego marszu, powinien wziąć odpowiedzialność za wszystko, co wydarzyło się w czasie tego zgromadzenia: palenie niemieckiej flagi, obrażanie innych narodów, czy wszelkie antyunijne, antysemickie, czy rasistowskie hasła. Za to wszystko odpowiada Jarosław Kaczyński - uznał Śmiszek.
Marsz narodowców w Warszawie
Marsz narodowców organizowany z okazji Święta Niepodległości wyruszył w czwartek po godz. 13 z ronda Dmowskiego i dotarł na błonia Stadionu PGE Narodowego, gdzie odbył się koncert. Według organizatorów w marszu wzięło udział 150 tys. osób. Rzecznik KGP inspektor Mariusz Ciarka powiedział w piątek, że marsz przebiegł bezpiecznie, a w kontekście liczby uczestników podawanej przez organizatorów można powiedzieć, że incydenty były pojedyncze, ale należy je potępić.
Za organizację marszu odpowiadają środowiska narodowe, jednak w tym roku - aby umożliwić jego legalne przejście - nadano mu status formalnego zgromadzenia organizowanego przez władze publiczne. Powodem była tocząca się w sądach sprawa rejestracji marszu jako zgromadzenia cyklicznego, w której zapadły orzeczenia niekorzystne dla jego organizatorów. Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (UdSKiOR) Jan Józef Kasprzyk, który zdecydował o nadaniu tegorocznemu marszowi statusu wydarzenia państwowego stwierdził, że w czwartek maszerowali ci, którzy Polsce dobrze życzą - polscy patrioci, nawiązujący do tradycji narodowej, ludowej, socjalistycznej.
Źródło: PAP, TVN24