Był uważny, wsłuchany w każdego z nas. Miał chwilę atencji dla każdego - wspomniał Mariusza Waltera redaktor naczelny "Faktów" TVN i TVN24 Michał Samul. - Był w stanie zadzwonić do każdego i w każdym momencie, szczególnie wieczorami - dodał.
Redaktor naczelny "Faktów" TVN i TVN24 Michał Samul powiedział, że informację o śmierci Mariusza Waltera otrzymał na kilkanaście minut przed rozpoczęciem gali Grand Press 2022. - Dewastująca informacja, która wśród dziennikarzy bardzo szybko zaczęła krążyć. Na gali była minuta ciszy poświęcona prezesowi Mariuszowi Walterowi, było wspomnienie jego dorobku i tego, z czym nas zostawia - powiedział. - Radosne święto dziennikarstwa zostało w jakiejś mierze przyćmione - dodał.
- Ale to też chyba dobrze, że akurat na tę chwilę przypadło jego odejście. Uważam, że z tych wszystkich cech i sukcesów, które Mariusz Walter ma na swoim koncie, to to, że zostawił za sobą tą wielką informacyjną siłę dziennikarską - ocenił.
Michał Samul podkreślił, że Mariusz Walter był znakomitym przedsiębiorcą, świetnym twórcą i reżyserem telewizyjnym. - Ale wydaje mi się, że jeżeli będziemy go wspominać i pamiętać, to dlatego, że jego determinacja, jego wizjonerstwo doprowadziło do tego, że powstała najsilniejsza grupa medialna, z najsilniejszą stacją newsową, najsilniejszym i najważniejszym kanałem informacyjnym, z "Faktami", które są marką samą w sobie - wyliczał.
Michał Samul wspomina Mariusza Waltera
- Jego uważność w rozmowie z każdym z nas, w wielu sytuacjach jego telefonowanie do redakcji, bo jest przecinek źle na scrollu, że trzeba coś jeszcze zauważyć, dograć, tych rozmów były dziesiątki, setki przez te lata. Był bardzo aktywny - powiedział redaktor naczelny "Faktów" TVN i TVN24.
- On zostawił nas w pewnym momencie. Odszedł, sprzedał swoją firmę i w ten sposób uratował nie tylko nas, ale też w jakiejś mierze doprowadził do tego, że dzisiaj dziennikarstwo w Polsce jest tak silne - stwierdził. - Moment, w którym wszedł amerykański inwestor, doprowadził do tego, że dzisiaj możemy w dalszym ciągu mówić o silnych, niezależnych mediach w Polsce - wyjaśnił.
Michał Samul zwrócił uwagę, że "w Polsce tradycje wolnego dziennikarstwa nie są szczególnie bogate". - To dzięki takim wizjonerom, takim twórcom jak Mariusz Walter do czegoś takiego doszło - dodał.
Mariusz Walter "był uważny, wsłuchany w każdego z nas"
Michał Samul przyznał, że Mariusz Walter był wymagającym szefem. - Nie bardzo się przejmował strukturą podległości. Był w stanie zadzwonić do każdego i w każdym momencie, szczególnie wieczorami. Był częstym gościem telefonicznym przez wiele lat - dodał.
- Nie oszukujmy się, bycie szefem medium, które odnosi takie sukcesy, to jest praca, która nie polega na tym, że się jest tylko przyjemnym. Natomiast on był uważny, wsłuchany w każdego z nas. Miał chwilę atencji dla każdego. Zazdroszczę mu tego bardzo - podkreślił redaktor naczelny "Faktów" TVN i TVN24.
- Zostawił nas z testamentem tego, jak się powinno prowadzić firmę medialną, jak się powinno pracować z twórcami, ile powinno się im zaoferować, żeby oni odpowiedzieli czymś jeszcze piękniejszym - wspomniał.
Michał Samul: Mariusz Walter wierzył w ten projekt
- To był wielki przywilej uczestniczyć w niesamowitej podróży, którą odbyliśmy. Nie było takiej grupy medialnej w Europie Środkowo-Wschodniej, a być może i Zachodniej - stwierdził Michał Samul.
- Myślę, że Mariusz Walter w ostatnich latach, kiedy był pytany o to, co myśli o naszej walce o wolne media, bardzo często podkreślał, że on nie do końca sobie zdawał sprawę, kiedy walczył, żeby powstało TVN24 na przekór zachodnim inwestorom, wierzył w ten projekt - powiedział redaktor naczelny "Faktów" TVN i TVN24.
- Wierzył, że w Polsce jest miejsce na niegłupią telewizję informacyjną, na coś, co będzie dla ludzi istotne, co będzie przykuwało miliony widzów. Nikt temu nie dawał wielkich szans, a on w to wierzył, przekonał do tego swego partnera Jana Wejcherta i oni to poprowadzili wbrew analizom, wyliczeniom i tabelkom - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP