W poniedziałek po południu sejmowa komisja negatywnie zaopiniowała wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Chodzi o ubiegłoroczne wybory kopertowe, które się nie odbyły, a także o działania policji wobec osób uczestniczących w obywatelskich protestach.
Wniosek o wotum nieufności wobec Kamińskiego złożyli posłowie Koalicji Obywatelskiej. Posiedzenie sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych rozpoczęło się w poniedziałek o godzinie 15.15 i skończyło o godzinie 17. Przeciwko pozytywnej opinii wobec wniosku zagłosowało 18 posłów, za było 14, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Oznacza to, że komisja zaopiniowała wniosek negatywnie.
Minister Kamiński nie stawił się na posiedzeniu, reprezentowali go wiceministrowie Maciej Wąsik i Paweł Szefernaker. - Proszę zrozumieć jego nieobecność. Ogromny pożar w Małopolsce, pewne rzeczy trzeba wykonać osobiście, dopatrzeć pewnych rzeczy - tłumaczył Wąsik nieobecność szefa.
Wcześniej w poniedziałek sejmowa komisja negatywnie zaopiniowała podobny wniosek wobec Michała Dworczyka, szefa kancelarii premiera. Także Dworczyk nie stawił się na posiedzenie.
"Autorytet policjantów został zachwiany"
Posłowie, którzy złożyli wniosek o wotum nieufności, ocenili, że minister Kamiński prowadzi "szkodliwą, nieudolną oraz naruszającą demokratyczny ład państwa politykę".
We wniosku napisali, że Kamiński "ponosi pełną odpowiedzialność służbową za liczne pogwałcenia prawa, norm i zasad etycznych oraz brutalne traktowanie przez Policję osób uczestniczących w obywatelskich protestach odbywających się na terenie całego kraju w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października". Chodzi o wyrok zaostrzający przepisy aborcyjne.
- Przez te wszystkie działania autorytet policjantów został zachwiany - powiedziała na komisji posłanka Maria Małgorzata Janyska.
Wybory kopertowe i kontrola NIK
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności związany jest także z przygotowaniem do ubiegłorocznych prezydenckich wyborów kopertowych, które się nie odbyły. Pod koniec maja prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś skierował zawiadomienia do prokuratury w sprawie premiera Mateusza Morawieckiego, ministra Michała Dworczyka, wicepremiera i szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. W połowie maja NIK przedstawiła wyniki kontroli, według których decyzje premiera o zleceniu druku kart wyborczych "były pozbawione podstaw prawnych".
Zdaniem NIK nadzór ministra Kamińskiego nad realizacją przez PWPW decyzji premiera o organizacji wyborów "był prowadzony w sposób niesformalizowany". "Nie przedstawiono żadnych pism, notatek ani maili w tym zakresie - wedle uzyskanych wyjaśnień, wszystkie polecenia były wydawane ustnie" - czytamy w raporcie.
Według kontrolerów NIK "poza wyjaśnieniami, brak jest dowodów potwierdzających sprawowanie przez Ministra MSWiA nadzoru nad działaniami PWPW S.A. w zakresie wydruku elementów wyborczych".
Wąsik: ten wniosek jest niechlujny, niewiarygodny, nieodpowiedzialny
Wiceminister Maciej Wąsik ocenił, że "wniosek napisany jest w niechlujny sposób i jest niewiarygodny", zarzucał, że opozycja zapisała w nim "bajki". Kierował też zarzuty wobec Mariana Banasia, który jego zdaniem "daje opozycji paliwo do walki z rządem Prawa i Sprawiedliwości". - Jestem tą sytuacją zadziwiony, że opozycja w tak czytelny sposób realizuje pewne plany - mówił.
Wąsik stwierdził, że "wniosek ten jest po prostu wnioskiem nieodpowiedzialnym" i zaapelował o zaopiniowanie go negatywnie.
"Powodów do odwołania ministra Kamińskiego jest wiele i każdy z tych powodów to ciężki kaliber"
Mirosław Suchoń z Polski 2050 powiedział, że "powodów do odwołania ministra Kamińskiego jest wiele i każdy z tych powodów to ciężki kaliber". - Kwestia wyborów prezydenta, upolitycznienie działania służb i brak reakcji na działania, które wykraczają poza ramy proporcjonalności. Mamy z tym do czynienia niemalże w każdym przypadku demonstracji publicznych - mówił poseł.
Janusz Kowalski z Solidarnej Polski ocenił, że wniosek opozycji "jest kompletnie nieuzasadniony" i został złożony dlatego, że "Mariusz Kamiński dla totalnej opozycji jest wrogiem numer jeden". - Boli was to, że państwo nie jest państwem teoretycznym jak za poprzednich rządów, tylko państwo działa. Nie macie żadnych argumentów - stwierdził.
Artur Łącki, poseł Koalicji Obywatelskiej zarzucał, że Zjednoczona Prawica "doprowadza do skrajnego upolitycznienia służb mundurowych, wszystkich". - To nie ma nic wspólnego z demokracją - podkreślił.
Źródło: TVN24