Mimo prezydenckiej decyzji o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego, apelacja złożona przez jego obrońcę nadal pozostaje w sądzie i czeka na rozpatrzenie - dowiedziała się TVN24. Decyzja o tym, co dalej z postępowaniem w jego sprawie, to "bardziej kwestia dni niż tygodni" - informuje rzeczniczka sądu.
Jak dowiaduje się TVN24, warszawski Sąd Okręgowy, który miał zająć się apelacją złożoną m.in. przez obrońcę Mariusza Kamińskiego, wciąż czeka na decyzję sądu I instancji, który wydał na niego wyrok skazujący. W zeszły wtorek Kamiński został ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę, co może oznaczać umorzenie trwającego postępowania.
Może, ale nie musi, bo sprawa jest precedensowa (dotąd ułaskawiano wyłącznie osoby prawomocnie skazane), dlatego o tym, czy tak się stanie, ma wkrótce rozstrzygnąć Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia.
- To bardziej kwestia dni niż tygodni - poinformowała sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik warszawskiego Sądu Okręgowego.
Dodała, że w sądzie rejonowym, który wydał wyrok, nadal pozostają apelacje złożone przez oskarżyciela posiłkowego (brata Andrzeja Leppera, Antoniego, który domaga się zaostrzenia kar dla skazanych) oraz przez obrońcę Mariusza Kamińskiego, który domaga się uniewinnienia. Do sądu, już po ułaskawieniu, nie wpłynęły żadne nowe odwołania.
"To kończy sprawę"
Odpis postanowienia o prezydenckim ułaskawieniu Kamińskiego wpłynął do Sądu Okręgowego w Warszawie w zeszłą środę. - Wydaje się, że to kończy postępowanie w sprawie - mówił wówczas sędzia Wacław Małek z SO.
- Pan Kamiński i pozostali oskarżeni nie są ani skazani, ani uniewinnieni. Postanowienie prezydenta kończy się prośbą o zarządzenie jego wykonania. Zazwyczaj wykonanie aktu łaski polega na doręczeniu postanowienia osobie ułaskawionej. Zapewne tak zrobimy i w tej sprawie - tłumaczył sędzia.
Informował też dziennikarzy, że wcześniej "nikt z Kancelarii Prezydenta nie zapoznawał się z treścią wyroku i uzasadnienia" w sprawie Mariusza Kamińskiego.
Nieprawomocny wyrok skazujący
W marcu tego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na kary więzienia b. szefów CBA, w tym Kamińskiego (3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk), m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy tzw. aferze gruntowej w 2007 r.
Proces dotyczył operacji CBA z lata 2007 r. Biuro zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa.
Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Kamiński odwołał się od wyroku, wobec czego ten nie uprawomocnił się i w świetle prawa były szef CBA nadal jest niewinny.
W zeszły wtorek Kancelaria Prezydenta ogłosiła, że Andrzej Duda zdecydował o ułaskawieniu czterech skazanych w tej sprawie, w tym obecnego ministra-koordynatora służb specjalnych, Mariusza Kamińskiego. Prezydent oraz jego otoczenie tłumaczyli tę decyzję m.in. tym, że chciano w ten sposób "uwolnić wymiar sprawiedliwości od polityczności tej sprawy".
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24.pl