Socjolożka i politolożka prof. Małgorzata Molęda-Zdziech mówi, że chaos prawny jaki powstał w Polsce w związku ze sprawą Kamińskiego i Wąsika przyniesie konsekwencje społeczne i politologiczne. Według niej zaufanie do instytucji publicznych może zmaleć. Stwierdziła, że PiS stara się wykreować "postać, której wyborcy nie będą lubili". - Moim zdaniem budowanie atmosfery chaosu, zmienianie znaczeń i robienie ze skazanych osób bohaterów czy więźniów politycznych, to logika nakierowana na polaryzację, a nie na wygaszanie konfliktów - oceniła prof. Molęda-Zdziech.
Prof. Małgorzata Molęda-Zdziech, socjolożka, politolożka, kierowniczka Katedry Studiów Politycznych SGH mówiła na antenie TVN24 o społecznych i politologicznych konsekwencjach chaosu prawnego, który można zaobserwować w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
- PiS posługuje się inną logiką w komunikacji ze swoimi wyborcami. Oddziałuje bardzo na sferę emocji, czyli jest to ta logika emocjonalna. Chce budować wroga i jakąś postać, której wyborcy nie będą lubili czy nawet nienawidzili. Ta mowa nienawiści wrosła w język tego ugrupowania - mówiła gościni TVN24.
Molęda-Zdziech: widzimy dewastację prawa
Molęda-Zdziech tłumaczyła, że oprócz negatywnych skutków politycznych związanych z zamieszaniem w sprawie Wąsika i Kamińskiego, można mówić też o konsekwencjach społecznych i politologicznych. - Widzimy dewastację prawa. Wiąże się to z obniżeniem zaufania do instytucji, które zostały upolitycznione i upartyjnione - twierdzi.
Zauważyła też, że stopniowo malały dofinansowania na instytucje, wzbudzające zaufanie społeczne na rzecz instytucji upartyjnionych.
"Logika nakierowana na polaryzację, a nie na pojednanie, wygaszanie konfliktów"
Gościni TVN24 tłumaczyła, że wprowadzanie niejasności w kwestiach prawnych może mieć związek z chęcią odbudowy pozycji politycznej przez Prawo i Sprawiedliwość. - Czeka nas cykl roku wyborczego, bo mamy wybory samorządowe i do parlamentu europejskiego. PiS chce wzmacniać podziały, bo musi odbudować swoją pozycję - mówiła Molęda-Zdziech.
- Moim zdaniem budowanie atmosfery chaosu, zmienianie znaczeń i robienie ze skazanych osób bohaterów czy więźniów politycznych, to logika nakierowana na polaryzację, a nie na pojednanie, wygaszanie konfliktów i budowanie sprawnego, dobrego państwa - dodała.
Molęda-Zdziech: potrzeba nam więcej pozytywizmu niż romantyzmu
Profesorka twierdzi też, że potrzebne są zaufanie i cierpliwość do nowego rządu, który próbuje szybko wprowadzić dobre zmiany. - Nowy rząd mamy tak naprawdę od 13 grudnia, a tyle dobrych rzeczy się wydarzyło, między innymi wpłynęła do nas zaliczka z KPO, dochodzi do zmiany wizerunku Polski na świecie - mówiła.
- Potrzeba nam więcej pozytywizmu niż romantyzmu - dodała na koniec rozmowy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24