- Jestem wściekły na tę sytuację, bo najgorsze, co może być w jakimkolwiek państwie, to jest używanie edukacji do celów politycznych - komentował w "Kropce nad i" przygotowywane przez minister Annę Zalewską zmiany w szkolnictwie Kazimierz Marcinkiewicz.
W ostatni weekend w Warszawie odbyły się protesty nauczycieli i rodziców, którzy sprzeciwiają się reformie przygotowanej przez minister edukacji Annę Zalewską. Uczestnicy demonstracji złożyli petycję do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o zaniechanie reformy. W poniedziałek szef biura prasowego kancelarii prezydenta Marek Magierowski powiedział, że Andrzej Duda czeka na ostateczny efekt prac nad zmianami.
- Jestem wściekły na tę sytuację, bo najgorsze, co może być w jakimkolwiek państwie, to jest używanie edukacji do celów politycznych - stwierdził w "Kropce nad i" Kazimierz Marcinkiewicz. - Tu mamy do czynienia z takim właśnie przypadkiem - dodał.
"Będzie tak wielki chaos"
Były premier i wiceminister edukacji podkreślił, że prace nad tego typu reformami nie powinny odbywać się w pośpiechu. - Mamy do czynienia z reformą, która jest przygotowywana parę miesięcy i będzie wdrażana od razu, od 1 września przyszłego roku - tłumaczył.
Jego zdaniem pośpiech wynika z tego, że rząd chce wprowadzić zmiany dwa lata przed wyborami parlamentarnymi i rok przed samorządowymi.
- Będzie tak wielki chaos, że gdyby ta reforma była wprowadzana rok później, tuż w okolicach wyborów samorządowych, to PiS przerżnęłoby te wybory kompletnie - tłumaczył.
W opinii Marcinkiewicza reforma jest "cofaniem Polski". - Dla mnie to jest największym skandalem, nie mamy ani jednej naukowej ekspertyzy związanej z nową reformą. Wszystkie ekspertyzy, jakie ja znam, i polskie, i zagraniczne, opisują gimnazja jako ciekawy element systemu; jako element sprawdzony; element, który trzeba poprawiać - mówił. Jak przekonywał, "nie ma ani jednej ekspertyzy naukowej, która by pokazywała, że szkoła ośmioletnia miałaby być lepsza".
"Pan prezydent jest absolutnie pod butem Jarosława Kaczyńskiego"
W ocenie byłego premiera dla PiS szkoła w obecnym modelu jest "elementem III RP". - Oni nienawidzą III RP, w edukacji niespecjalnie wiedzą, co zmienić, no to "przywrócimy ośmioletnią szkołę" - tłumaczył.
- Taki kołchoz jest dużo łatwiejszy do manipulowania; do tego, żeby wchłaniać w dzieci, w młodzież różne historyjki, elementy wychowawcze - ocenił. - Bardzo często w ustach pani minister i wielu ludzi PiS wypowiadających się w sprawie edukacji mówi się o wychowaniu. To już nie rodzina ma dzisiaj wychowywać, bo jak my moglibyśmy wychowywać, skoro jesteśmy gorszego sortu. To nowa szkoła ma wychowywać nowego Polaka. To jest skandaliczne - stwierdził.
Zapytany o to, czy Andrzej Duda może nie podpisać ustawy, Marcinkiewicz ocenił, że "pan prezydent jest absolutnie pod butem Jarosława Kaczyńskiego". - Robi tylko i wyłącznie to, co Jarosław Kaczyński mu każe. Jeśli każe mu podpisać tę reformę, to podpisze. To jest uzależnienie stuprocentowe - przekonywał.
Macierewicz "żyje w swoim wyimaginowanym świecie"
Marcinkiewicz skomentował także w "Kropce nad i" utworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej. - Obrona Terytorialna jest antypolska - ocenił.
- To jest ZOMO. Jedyne skojarzenie, jakie mam, to jest ZOMO. W wojnach, które się dziś toczą, tego typu jednostki są mięsem armatnim. To są jednostki, które niewiele potrafią - stwierdził.
Zdaniem byłego premiera pieniądze powinno się inwestować w szkolenie żołnierzy przyszłości i najwyższej jakości sprzęt.
- To jest marnowanie pieniędzy na wojsko - powiedział o WOT. - Na jakieś oddziały, które nie będą niczego potrafiły, które będą też indoktrynowane - dodał. - Bzdura kompletna. To jest antypolskie, bo to jest wyrzucanie pieniędzy na przekupywanie młodych - mówił.
Marcinkiewicz powiedział, że niepokoi go wszystko, co "podlega bezpośrednio ministrowi obrony narodowej w postaci Antoniego Macierewicza". - To jest człowiek, który żyje w swoim wyimaginowanym świecie - stwierdził.
- Jeśli patrzymy na działanie Antoniego Macierewicza przez ostatnich 25 lat, to widzimy, że on żyje w innym świecie, że z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. - W związku z tym wszystko, co on robi, jest groźne - przekonywał były premier.
Autor: kg/kk / Źródło: tvn24