Sprawa była przedmiotem publicznej, wieloletniej debaty, oceny działania służb, byłego prezydenta, jego uczciwości. Myślę, że dostęp do tych informacji opinii publicznej się należał - stwierdził w "Rozmowie Piaseckiego" wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcin Horała (PiS). Odniósł się do opublikowania przez Centralne Biuro Antykorupcyjne dokumentów w sprawie willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ujawnione materiały zawierają wiele intymnych szczegółów. Były prezydent i jego żona nigdy nie zostali w sprawie willi przesłuchani.
Centralne Biuro Antykorupcyjne, na podstawie decyzji Prokuratora Regionalnego w Katowicach, udostępniło we wtorek wybrane materiały ze śledztwa dotyczącego willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej. To między innymi raport, protokoły przesłuchań i stenogramy rozmów telefonicznych. O ujawnienie materiałów wnioskował minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Rzecznik ministra koordynatora Stanisław Żaryn ocenił w środę, że materiały wskazują, iż Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy byli faktycznymi właścicielami nieruchomości i to oni podejmowali najważniejsze decyzje dotyczące domu w Kazimierzu Dolnym. Była para prezydencka napisała w wydanym w środę oświadczeniu, że "raport CBA jest manipulacją", a służby, które wykorzystywały podsłuchy, nigdy nie zdecydowały się nawet na ich przesłuchanie w tej sprawie.
"Każdy może sobie ocenić i wyrobić swoją opinię"
Wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcin Horała powiedział, że "ujawnione materiały pozwalają każdemu wyrobić sobie jasne zdanie". - Czym innym jest kwestia udowodnienia procesowego oczywiście (…), ale myślę, że każdy rozsądny, inteligentny człowiek, czytając te stenogramy, słuchając nagrań, wie o co chodzi - ocenił.
Na uwagę, że prokuratura do tej pory nie przesłuchała ani nie postawiła Kwaśniewskim zarzutów, powtórzył, że "czym innym jest kwestia udowodnienia czegoś w rygorach procesu karnego, na przykład w czasie, kiedy można podważać dowody na zasadzie, że one mają prawdę materialną, ale zostały w zły sposób zdobyte, a czym innym jest wiedza oczywista normalnego człowieka (o tym - red.), jak to wyglądało". - Każdy może sobie ocenić i wyrobić swoją opinię - dodał.
"Mówimy o jednej sprawie, a nie o żadnym standardzie"
Pytany, "w jakim publicznym interesie" CBA ujawnia dokumenty zawierające wrażliwe dane ze sprawy Kwaśniewskich, odpowiedział, że "szczególnie intymnych rzeczy tam nie dostrzegł".
- Szczerze mówiąc, gdyby pan redaktor o tym nie wspomniał, to ja bym o tym na przykład nie wiedział i pewnie wiele osób czytających te stenogramy szuka tam zupełnie innych informacji, istotnych dla oceny postępowania w sprawie CBA i oceny uczciwości byłego prezydenta Polski - powiedział Horała.
Pytany, czy chciałby, żeby po 10 latach świat oglądał jego prywatne rozmowy, odparł, że "oczywiście by nie chciał, natomiast jest jeszcze taka różnica, że on ma mieszkanie w bloku 67 metrów i jeszcze nie spłacił za nie kredytu i nie ma żadnej willi, co by tam ktoś do niego dzwonił, że tę jego willę sprzedaje albo że płaci za niego rachunki".
Na pytanie, czy uważa za dobry standard to, że cały świat mógłby przeczytać o tym, jak rozmawia o swoich problemach życiowych, zdrowotnych, odpowiedział jedynie, że nie ma mowy o standardzie: - Czy to jest tak powszechne? W "X" spraw takie rzeczy zostały ujawnione? - zapytał prowadzącego. Dodał, że "mówimy o jednej sprawie, a nie o żadnym standardzie".
- Sprawa była przedmiotem publicznej, wieloletniej debaty, oceny również działania służb, oceny byłego prezydenta, jego uczciwości. Dostęp do tych informacji, myślę, że opinii publicznej się należał. Jest tu duża wartość w dostępie do informacji publicznej - stwierdził Marcin Horała.
"Kamiński jest jedną z najuczciwszych postaci polskiego życia publicznego"
W czwartek wieczorem Sejm rozpatrzy wniosek Koalicji Obywatelskiej o odwołanie szefa MSWiA i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Horała przyznał, że bez wahania podniesie rękę w obronie Kamińskiego. - Mariusz Kamiński jest jedną z najuczciwszych, najbardziej pozytywnych postaci polskiego życia publicznego - ocenił.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli wniosek o wotum nieufności wobec Mariusza Kamińskiego pod koniec stycznia tego roku, po emisji reportażu "Superwizjera", w którym "agent Tomek" - czyli Tomasz Kaczmarek, były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego - oskarżył między innymi ówczesnego szefa CBA, dziś szefa MSWiA i ministra koordynatora służb specjalnych o to, że wywierał na niego naciski podczas operacji dotyczącej willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.
Według Kaczmarka, dowody zebrane w czasie akcji są wynikiem "rozkazów i poleceń od Mariusza Kamińskiego" i jego ówczesnego zastępcy Macieja Wąsika.
Operacje "Krystyna" i "Silver" miały dowieść, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewski są "cichymi" właścicielami okazałego domu w Kazimierzu Dolnym, ale ukrywają ten majątek.
Nie postawiono im w tej sprawie zarzutów. Nie zostali też nigdy przesłuchani.
Ponowne śledztwo
W grudniu 2016 roku roku katowicka prokuratura regionalna podjęła - umorzone wcześniej przez katowicką prokuraturę apelacyjną, która nie dopatrzyła się przestępstwa - śledztwo dotyczące majątku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żony Jolanty. Dotąd nikomu nie postawiono zarzutów. Podejmując ponownie to postępowanie, Prokuratura Regionalna podawała, że zamierza przeprowadzić "szereg czynności procesowych", by wyjaśnić okoliczności nabycia i finansowania willi w Kazimierzu Dolnym.
27 stycznia rzecznik prasowy tej prokuratury informował, że śledczy wyłączyli materiał dowodowy, a prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące składania przez świadka Tomasza Kaczmarka od lipca 2009 roku do 12 grudnia 2019 roku fałszywych zeznań w toku postępowań przygotowawczych prowadzonych w Prokuraturze Okręgowej Warszawa Praga i Prokuraturze Regionalnej w Katowicach. Rzecznik podał, że wyłączone dowody - w tym wielokrotne zeznania świadka Tomasza Kaczmarka - zostaną poddane "wnikliwej analizie w zestawieniu z pozostałym materiałem dowodowym" i "w zależności od ustaleń będą podjęte dalsze decyzje procesowe".
Horała: lepiej byłoby nie ujawniać list poparcia do nowej KRS
Marcin Horała odniósł się w "Rozmowie Piaseckiego" także do sprawy list poparcia kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że gdy pojawi się pisemne uzasadnienie wyroku sądu administracyjnego, Kancelaria Sejmu rozpocznie procedurę ujawniania tych list. - Do tej pory byliśmy zobligowani przez szefa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (...), to zostało uchylone decyzją sądu. Czekamy teraz na uzasadnienie (orzeczenia - red.). Jak otrzymamy uzasadnienie, rozpoczniemy procedurę ujawniania tych danych - powiedziała Witek.
- Po prostu Kancelaria Sejmu miała poważne wątpliwości, czy zgodnie z prawem może te listy ujawnić - skomentował Horała. Pytany, co rozwiało te wątpliwości, odpowiedział, że "to już jest pytanie do kancelarii". - Rozumiem, że kolejne argumenty, orzeczenia, opinie różnych instytucji dały podstawę, żeby tak zrobić - dodał.
Jego zdaniem, "lepiej byłoby" nie ujawniać list poparcia do nowej KRS, ponieważ "będzie miało miejsce zaszczuwanie". - Natomiast jeżeli analiza stanu prawnego wykazała, że jest taki obowiązek i ktoś, kto ma do tego prawo się zwrócił, były wątpliwości, one zostały rozwiane, to niestety trzeba (ujawnić - red.) bez względu na moją ocenę, czy warto, czy nie warto - powiedział.
Listy poparcia pod kandydaturami do nowej Krajowej Sądownictwa, mimo wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, cały czas nie zostały ujawnione. Pod koniec stycznia Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił postanowienie prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, na które powoływała się Kancelaria Sejmu, odmawiając upublicznienia list. Upublicznienia list poparcia kandydatów do nowej KRS konsekwentnie domagają się przedstawiciele organizacji pozarządowych i opozycji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24