"Złudzenia ministra spraw zagranicznych są tymi groźnymi"

Jacek Najder i Marcin Bosacki o liście byłych ambasadorów
Bosacki: to apel o natychmiastową zmianę polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości
Źródło: tvn24

- Dyplomacja to bardzo delikatny ekosystem. Nie można do tego ekosystemu wpuścić toksycznej mieszanki i oczekiwać, że ten ekosystem będzie funkcjonował sprawnie - mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Jacek Najder, były ambasador RP przy NATO. Były ambasador w Kanadzie Marcin Bosacki podkreślił, że byli dyplomaci w liście otwartym apelują o natychmiastową zmianę polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości.

List 18 byłych ambasadorów Polski i dyplomatów krytykuje politykę zagraniczną rządu PiS w związku między innymi ze sporem "z Izraelem, USA i innymi sojusznikami wokół ustawy o IPN".

Autorzy apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie nowelizacji o Instytucie Pamięci Narodowej, do polityków obozu rządzącego między innymi o "zmianę kursu" i "powrót do polityki proeuropejskiej i prozachodniej", a do szefa MSZ - o "przywrócenie dyplomacji podmiotowości i profesjonalizmu, który polega też na mówieniu 'nie' dla działań sprzecznych z interesem Państwa".

Pod listem podpisali się między innymi były ambasador w Kanadzie Marcin Bosacki oraz Jacek Najder, były ambasador Polski przy NATO.

"Sztuczne konflikty"

Jacek Najder wyjaśniał w TVN24, że to jest moment, w którym ludzie, którzy budowali stan polskiej dyplomacji przez wiele lat, widząc, to co się dzieje - spadek pozycji Polski, krytykę płynącą ze wszystkich stron to był moment - musieli zabrać głos.

Marcin Bosacki dodawał, że apel nie dotyczy jedynie zawetowania "złej, kontrproduktywnej" nowelizacji ustawy o IPN, ale także "natychmiastowej zmiany konfrontacyjnej wobec całego świata polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości".

- Polityki, która polega na tym, że prezes Kaczyński rzuca radykalnym grupom wewnątrz swojego obozu politycznego sztuczne całkowicie konflikty z Unią Europejską, z Francją, z Niemcami, z Ukrainą, w tej chwili z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi - po to, aby zyskać politycznie wśród radykalnych grup wewnątrz kraju - ocenił Bosacki.

- Mówimy rodakom, że Polska racja stanu, polski dobrobyt i bezpieczeństwo zależy od tego czy zmienimy tę całkowicie nieodpowiedzialną politykę zagraniczną obecnej ekipy - podkreślił.

"Uprawia propagandę partii rządzącej"

Goście "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 odnieśli się również do słów szefa MSZ Jacka Czaputowicza, jakie padły w programie "Jeden na jeden".

- Jeśli chodzi o ten list, to znam większość osób, które się pod nim podpisały jako dyplomaci, ale oni wychodzą z roli dyplomaty. Rolą dyplomaty nie jest krytykowanie decyzji parlamentu, który uosabia polskie społeczeństwo i realizuje politykę. Rolą dyplomaty jest realizowanie polskiej racji stanu tak, jak go określają władze tego państwa, czyli rząd, minister spraw zagranicznych - argumentował minister spraw zagranicznych.

Dodał też, że jego zdaniem jest to deklaracja polityczna. - Wskazuje przy okazji, w jaki sposób dyplomaci (...) byli dobierani, że te kwestie polityczne decydowały, a nie te urzędnicze. Bo dyplomata ma realizować. Jak ma wątpliwości, może je zgłosić, może nie być w dyplomacji - wskazywał. Dodał, że krytyka jest niedopuszczalna.

- Pan minister Czaputowicz, zamiast uprawiać dyplomację, uprawia (...) propagandę partii rządzącej - odpowiedział Bosacki. - W jednym zdaniu powiedział: albo się odchodzi z dyplomacji, albo się podpisuje takie listy. My odeszliśmy z dyplomacji - dodał. - My, jako obywatele, którzy mają wiedzę nie tylko o świecie, ale również o tym jak Polska budowała skutecznie nasze możliwości dyplomatyczne, czyli możliwości realizowania interesów państwa polskiego w otoczeniu międzynarodowym - dodał.

- Mamy nie tylko prawo, ale obowiązek wypowiadać się w takiej strasznej sytuacji, jak w tej chwili buduje również pan Czaputowicz - zaznaczył Bosacki.

Podkreślił jednocześnie, że interes Polski polega na tym, aby skutecznie, uparcie, ale w porozumieniu z czołowymi sojusznikami budować nasze stanowisko w najważniejszych sprawach, czyli kształtu Unii Europejskiej. Wskazał przy tym na sprawę budżetu UE.

- Nas w ogóle w tej dyskusji nie ma - wskazał były ambasador. - PiS, ponieważ ma złe stosunki nie tylko z Brukselą, (...) przegra następny budżet w Unii Europejskiej dla Polski, jeśli się nic nie zmieni - ocenił.

"Polska dyplomacja zachowuje się tak, jakby chciała zatruć ekosystem"

Najder podkreślił, że ma doświadczenie w dyplomacji wielostronnej. - To jest bardzo delikatny ekosystem. Nie można do tego ekosystemu wpuścić toksycznej mieszanki i oczekiwać, że ten ekosystem będzie funkcjonował sprawnie - podkreślił.

Dodał, że "niestety, polska dyplomacja, polska administracja zachowuje się tak, jakby chciała zatruć ten ekosystem, od którego tak naprawdę zależy jej funkcjonowanie".

- Pan minister powiedział wczoraj, że polska dyplomacja odniosła sukces. Są też tacy, którzy wierzą, że Ziemia jest płaska, więc są złudzenia groźne i niegroźne. Złudzenia pana ministra spraw zagranicznych są niestety tymi groźnymi - ironizował były ambasador Polski przy NATO.

Autor: js//now / Źródło: tvn24

Czytaj także: