Morderczyni czy ofiara? "Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę"

[object Object]
Dramat Małgorzaty Stryżyk trwał kilka latUwaga TVN
wideo 2/3

Dramat 24-letniej Małgorzaty Stryżyk trwał kilka lat. Rozgrywał się w czterech ścianach jej domu. Podczas jednej z awantur chwyciła za nóż. Cios, który zadała partnerowi, okazał się śmiertelny. Chociaż sąd kobietę uniewinnił, to prokuratura nie zgadza się z tym wyrokiem. Chce dowieść, że doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej. Czy kobieta jest morderczynią? Czy ofiarą przemocy, która tylko się broniła?

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ

- Od razu mi się przypomniało, jak on leżał na ziemi... Umierał mi na kolanach - wspomina Małgorzata Stryżyk, pokazując miejsce, w którym pozbawiła życia swojego partnera.

"Bałam się, że tym razem mogę się już nie obudzić"

- Niedziela jak niedziela to była. On poszedł do sklepu, kupił wódkę, zaczęliśmy drinki pić - opowiada pani Małgorzata i dodaje, że zaraz potem mężczyzna zaczął ją wyzywać, a następnie dusić.

- Bałam się, że tym razem mogę się już nie obudzić. Sięgnęłam ręką w bok, wzięłam ten nóż, nie zdając sobie nawet sprawy, że zrobiłam ten cios - relacjonuje. Zaraz potem jej partner upadł. - Tylko zdążyłam kucnąć, żeby nie uderzył o podłogę, tylko na nogi mi poleciał - mówi.

Kobieta wezwała do domu pogotowie. - Tamując mu krew prosiłam, żeby żył, żeby nas nie zostawiał - wspomina ze łzami w oczach.

Ratownicy na strychu, gdzie mieszkała ze swoim partnerem, znaleźli mężczyznę leżącego w kałuży krwi. Stwierdzili zgon. Małgorzata Stryżyk została zatrzymana, a potem tymczasowo aresztowana. Prokurator oskarżył ją o zabójstwo, żądał ośmiu lat więzienia. Pani Małgorzata nie została jednak skazana.

- Sąd uniewinnił kobietę, uznając że działała w ramach obrony koniecznej, broniła swojego życia - mówi Agnieszka Połyniak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy. - Awanturę domową wywołał pokrzywdzony, to on był stroną atakującą oskarżoną, natomiast kobieta w żadnym momencie ani nie prowokowała pokrzywdzonego do tego, żeby ta agresja z jego strony potęgowała się, ani nie usunęła narzędzia, którym się posłużyła, ani też nie próbowała go w żaden sposób ukryć. Zabójstwo nie było jej zamiarem ani bezpośrednim, ani nawet tak zwanym ewentualnym. Takich elementów w zachowaniu i reakcjach tej kobiety sąd nie znalazł - tłumaczy.

Pani Małgorzata nie została skazana
Pani Małgorzata nie została skazanaUwaga TVN

"To była moja jedyna prawdziwa miłość"

Pani Małgorzata poznała swojego partnera w firmie elektronicznej, gdzie na taśmie montowała elementy do telewizorów. Jan S. był od niej o kilka lat starszy. Pani Małgorzata pragnęła poczucia bezpieczeństwa. Chciała być kochana. Marzyła, by stworzyć z Janem S. normalny dom. Początkowo układało im się w związku. Urodziło się im dwoje dzieci.

- To była moja pierwsza i jedyna prawdziwa miłość. Na początku był taki, jak powinien być partner: miły, czuły, rozumiał mnie. Potrafiliśmy się dogadać - mówi o swoim partnerze kobieta. - Dopiero jak urodziłam córkę, tę pierwszą, okazało się, że potrafi na mnie rękę podnieść. Zaczęły się pierwsze bójki, pierwsze wyzwiska - wspomina, ale pierwszego pobicia nie pamięta. - Było tyle tego, że nie mogę sobie przypomnieć, który raz był pierwszy - mówi.

Pani Małgorzata mieszkała z Janem S. w małym pokoju na strychu domu swoich rodziców. Po roku związku urodziła im się córka, potem na świat przyszedł syn. Rodzina była objęta pomocą GOPS-u. Jan S. szybko zaczął nadużywać alkoholu. Często pił razem z uzależnioną matką pani Małgorzaty. Pod wpływem alkoholu wszczynał awantury i znęcał się fizycznie nad panią Małgorzatą.

- Wstydziłam się wezwać policję, tuszowałam to wszystko, co on robił w domu. Za każdym razem jak przepraszał, wierzyłam w to. Wierzyłam, że się zmieni - tłumaczy. - Wtedy myślałam, że dzieciom będzie gorzej, jak go nie będzie. Jak trzeźwiał, był wspaniałym ojcem - mówi.

Policja dostawała anonimowe zgłoszenia o alkoholowych libacjach i awanturach w domu pani Małgorzaty. Kobieta nigdy nie złożyła jednak zeznań obciążających partnera. Ze względu na pogłębiający u obojga problem z alkoholem i złe warunki mieszkaniowe zostały im częściowo ograniczone prawa rodzicielskie do córki. Mieli kuratora. Wciąż jednak dochodziło do awantur. Pół roku przed zabójstwem mężczyzna dusił panią Małgorzatę.

- Chodziło o jego koleżankę z pracy. Ja mu powiedziałam, że on mnie pewnie z nią zdradza - wspomina pani Małgorzata. - On się wtedy zdenerwował, powiedział, że i tak jestem słaba w łóżku, że ze mną jest tylko dla dzieci. Pchnął mnie na łóżko, ja mu powiedziałam, że takiego związku to ja nie chcę. Uderzył mnie właśnie wtedy w twarz, ja się przewróciłam na ziemię - opowiada kobieta i dodaje, że zaraz potem mężczyzna zaczął ją dusić. Niedługo potem straciła przytomność. - Nie wiem, co się stało później. Pamiętam, że jak się obudziłam, córka nade mną siedziała, głaskała mnie po twarzy.

Prokurator: w którym momencie oskarżona mówi prawdę?

Sąd Okręgowy w Świdnicy oceniał zeznania pani Małgorzaty. Ważnym dowodem była też opinia biegłego, który dzień po zabójstwie badał panią Małgorzatę i stwierdził, że wybroczyny na szyi mogły powstać wskutek duszenia. Według sądu wpływ na zachowanie kobiety w dniu tragedii miało traumatyczne wydarzenie z przeszłości, kiedy Jan S. dusił ją po raz pierwszy.

- Broniąc się, mając w pamięci poprzednie zdarzenie, kiedy to dusił ją do momentu, dopóki nie doszło do jej omdlenia, bała się, że w tym momencie może być zagrożone jej życie - tłumaczy Agnieszka Połyniak. - Taki sposób oceny został potwierdzony przez psychiatrów, którzy oskarżoną badali - dodaje.

Odmienne zdanie w sprawie oceny dowodów w tej sprawie mają śledczy ze Świdnicy. Prokurator napisał apelację od wyroku uniewinniającego panią Małgorzatę. Według niego nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących na zastosowanie obrony koniecznej przez kobietę, bo jej zeznania nie są wiarygodne.

- Mamy trzy wersje przedstawione przez oskarżoną - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy i wylicza: - Pierwsza wersja jest przedstawiona 10 kwietnia 2016 roku, kiedy to oskarżona dzwoni na pogotowie bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa. Ona używa takich sformułowań: "wbił się na nóż", "uderzyłam go nożem, bo nachylił się na mnie". W tej pierwszej wersji nie ma mowy o tym, żeby była duszona, napadnięta, żeby przedstawiła okoliczności, które wskazywałyby, że działała ona w obronie koniecznej - tłumaczy prokurator i mówi o tym, co następnego dnia kobieta opowiedziała lekarzowi medycyny sądowej.

- Oskarżona przedstawia taką wersję: że gdy pokrzywdzony klęczał na niej, a ona leżała, zadała mu uderzenie nożem w klatkę piersiową - przytacza Marek Rusin. Jak twierdzi, jeszcze inną wersję wydarzeń kobieta przytaczała 12 kwietnia, kiedy przesłuchiwana była przed prokuratorem. - Mówi, że gdy stali, złapał ją za szyję i ściskał, wtedy w pozycji stojącej zadała mu uderzenie nożem w klatkę piersiową. W którym momencie oskarżona mówi prawdę, a w którym momencie kłamie? - pyta.

"Dotarło do mnie, że to się faktycznie stało"

Sąd uznał, że kobieta mogła być w szoku, kiedy rozmawiała z dyspozytorem pogotowia, dlatego nie powiedziała o wszystkich okolicznościach zdarzenia. Nie podzielał także innych wątpliwości prokuratury dotyczących jej wyjaśnień. Ocenił je jako spójne i wiarygodne.

- W przypadku oskarżonej to, co relacjonowała, co przedstawiała, stanowiło jedną spójną, zwartą całość, co do której sąd nie znalazł podstaw, by jakiś element zakwestionować - mówi Agnieszka Połyniak.

Pani Małgorzata wspomina, że gdy weszła na salę sądową i usłyszała wyrok, nogi się pod nią ugięły. - Z jednej strony poczułam ulgę, ale z drugiej smutek, bo dotarło do mnie, że to się jednak faktycznie stało. Odebrałam człowiekowi życie, nieważne jaki on był, że mnie bił. Ale jednak był człowiekiem. Z tymi myślami do tej pory sobie nie mogę poradzić - mówi.

Poczucie winy towarzyszyło pani Małgorzacie od samego początku. Kiedy była w areszcie, próbowała odebrać sobie życie.

- Zrobiłam z prześcieradła sznurek pod kocem, przywiązałam go do barierki... chciałam popełnić samobójstwo. Tylko że w trakcie wskoczył mi obraz dzieci, że ja mam dla kogo żyć, że nieważne ile dostanę, ale mam dla kogo żyć. Że ja muszę dla nich żyć - opowiada.

"To są moje skarby malutkie"

Pani Małgorzata wyszła z więzienia po kilku tygodniach, bo sąd przychylił się do wniosku jej obrońcy o uchylenie trzymiesięcznego aresztu. Dzieci kobiety zaraz po jej zatrzymaniu trafiły do rodziny zastępczej. Są tam do dziś. Pani Małgorzata może je odwiedzać raz w miesiącu. Bardzo za nimi tęskni.

- Chciałabym się do własnych dzieci przytulić. Dołuję się tym, że nie ma dzieci. To są moje skarby malutkie - mówi i zapowiada: - Zrobię wszystko, żeby je odzyskać, żeby były ze mną.

Pani Małgorzata nie może rozpocząć starań o odzyskanie dzieci, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok w jej sprawie. Prokuratura w apelacji domaga się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd. Matka Jana S. też kwestionuje wyrok. Jest przekonana, że to nie była obrona konieczna. Została oskarżycielem posiłkowym.

- Wiem, że mnie to czeka, że będę musiała dzieciom powiedzieć, co się stało - mówi pani Małgorzata i przyznaje, że boi się tego momentu. - Wiem, że muszę powiedzieć, żeby się nie dowiedziały od osób obcych. Wolę im to sama powiedzieć, tylko na to też muszę jakoś sił nabrać - mówi.

Pani Małgorzata o dzieciach
Pani Małgorzata o dzieciachUwaga TVN

"Staram się nie myśleć"

Sytuacja pani Małgorzaty jest bardzo trudna. Siedem miesięcy temu urodziła córkę. Kobieta próbowała na nowo ułożyć sobie życie. Jednak związek z mężczyzną poznanym podczas terapii odwykowej nie przetrwał. Pani Małgorzata utrzymuje się ze świadczeń socjalnych, ale po urlopie macierzyńskim chciałaby znaleźć pracę. Stara się też o mieszkanie socjalne. Jednak lista oczekujących na lokale w jej gminie jest bardzo długa.

- Jak wchodzę tutaj do domu, staram się nie myśleć. Wyłączam się, bo bardzo mi ciężko tutaj mieszkać. W tym momencie jest to dla mnie najgorsze, że muszę tutaj przebywać, nie mam gdzie iść - mówi kobieta.

Pani Małgorzata odwiedza grób swojego partnera. - Zadaję sobie i tak jakby jemu pytanie, co my najlepszego zrobiliśmy - mówi i dodaje: - Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę.

"Staram się nie myśleć"

Siedem miesięcy temu Stryżyk urodziła kolejną córkę, jej ojcem był mężczyzna poznany podczas terapii odwykowej. Związek nie przetrwał. Pani Małgorzata utrzymuje się ze świadczeń socjalnych, ale zapewnia, że po urlopie macierzyńskim chciałaby znaleźć pracę. Stara się też o mieszkanie socjalne. Jednak lista oczekujących na lokale w jej gminie jest bardzo długa.

- Jak wchodzę tutaj do domu, staram się nie myśleć. Wyłączam się, bo bardzo mi ciężko tutaj mieszkać. W tym momencie jest to dla mnie najgorsze, że muszę tutaj przebywać, nie mam gdzie iść - mówi kobieta.

Odwiedza grób swojego partnera. - Zadaję sobie i tak jakby jemu pytanie, co my najlepszego zrobiliśmy - mówi i dodaje: - Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę.

Autor: mb//rzw / Źródło: Uwaga TVN

Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN

Pozostałe wiadomości

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Co najmniej 11 delfinów i ponad 100 ptaków padło po olbrzymim wycieku ropy naftowej z dwóch rosyjskich tankowców, które zatonęły w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Według ekologów do środowiska mogło przedostać się kilka tysięcy ton paliwa. Zdaniem ekspertów usuwanie skutków katastrofy może zająć nawet 1,5 roku.

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

Źródło:
Reuters, Espreso, Nowaja Gazieta

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Chodziło z jednej strony o bardzo długie przesłuchaniach w kajdankach i bez jedzenia, a z drugiej - o brak czajnika elektrycznego w celi. Prokuratura przedstawiła Michałowi O. zarzuty, które dotyczą między innymi wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla fundacji Profeto, która – w ocenie śledczych – nie spełniła wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Mieszkaniec Ligurii znalazł niesiony wiatrem, przyczepiony do balonów list do świętego Mikołaja. Była w nim prośba dwuletniej dziewczynki z prowincji Como o rowerek. Mężczyzna postanowił ją spełnić. Wraz z kilkoma znajomymi pokonał blisko 300 kilometrów, odszukał dziecko i przekazał mu prezent.  

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Źródło:
La Stampa, PAP

W poniedziałek na autostradzie A2 na wysokości miejscowości Sinołęka niedaleko Mińska Mazowieckiego wywrócił się tir. Naczepa stanęła w poprzek jezdni, a kierowca trafił do szpitala.

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

To pierwszy taki system w Warszawie. Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach działa już 28 kamer. Żółte urządzenia, które zawisły nad jezdnią wyłapują, czy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle.

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Marek K. pseudonim "Wielki Mistrz", były szef grupy przestępczej o charakterze zbrojnej, która działała m.in. na Podkarpaciu, szybciej opuści więzienie. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie obniżył mu wyrok. Mężczyzna na koncie ma m.in. rozboje z bronią w ręku i oszustwa. To on był właścicielem dyskoteki, w której po raz ostatni widziany był 16-letni Michał Karaś. Do dzisiaj nie wiadomo co stało się z nastolatkiem, nie znaleziono też jego ciała. Prokuratura zapowiada przesłuchanie K. we wznowionym niedawno śledztwie ws. zaginięcia chłopaka.

Były boss gangu szybciej wyjdzie z więzienia. To w jego dyskotece ostatni raz widziany był 16-letni Michał

Były boss gangu szybciej wyjdzie z więzienia. To w jego dyskotece ostatni raz widziany był 16-letni Michał

Źródło:
tvn24.pl

W poniedziałek nad południowo-wschodnią Polską przechodzi fala intensywnych opadów śniegu - ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W części dwóch województw obowiązują żółte alarmy.

Obfite opady. Są kolejne ostrzeżenia IMGW

Obfite opady. Są kolejne ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Honda i Nissan oficjalnie rozpoczynają rozmowy w sprawie fuzji. Producenci chcą zakończyć negocjacje w okolicach czerwca 2025 roku, a nowa spółka holdingowa ma powstać w sierpniu 2026 roku. W wyniku fuzji może powstać trzecia co do wielkości grupa motoryzacyjna na świecie pod względem sprzedaży pojazdów po Toyocie i Volkswagenie.

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Źródło:
Reuters, CNN

1033 dni temu rozpoczęła się rosyjska pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. Rosyjscy żołnierze zastrzelili pięciu nieuzbrojonych ukraińskich żołnierzy, którzy się poddali - poinformował Rzecznik Praw Obywatelskich Ukrainy. Zapowiedział, że przekaże informację na ten temat Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Zastrzelili pięciu ukraińskich jeńców wojennych. BBC: Rosjanie dokonują coraz więcej egzekucji

Zastrzelili pięciu ukraińskich jeńców wojennych. BBC: Rosjanie dokonują coraz więcej egzekucji

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy i pół roku więzienia to kara, jaką usłyszał Olgierd M. oskarżony o ciężkie pobicie zapaśnika Dominika Sikory. Poszkodowany zapaśnik po kilku dniach zmarł w szpitalu. Sąd zmienił kwalifikację czynu. Sprawca oskarżony wcześniej o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią ostatecznie skazany został za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Uderzył zapaśnika, sportowiec zmarł. Wyrok

Uderzył zapaśnika, sportowiec zmarł. Wyrok

Źródło:
TVN24, PAP

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

- Można różnie dokonać prawnej modyfikacji - ocenił prezydent Andrzej Duda, pytany o propozycję zmiany przepisów w sprawie stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta. Zaznaczył, że jest "otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy". Odniósł się też do sprawy Marcina Romanowskiego. - Na początku przede wszystkim byłem zdziwiony, że do tego, aby poszukiwać posła, uruchomione zostały takie siły i środki, jakby był jakimś przestępcą, bandytą największego kalibru - powiedział Duda.

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Źródło:
PAP, RMF FM, tvn24.pl

W moim przekonaniu Marcin Romanowski zostanie sprowadzony i odpowie bardzo surowo, również za tę ucieczkę - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" europoseł KO Dariusz Joński, odnosząc się do poszukiwanego posła PiS, który otrzymał azyl na Węgrzech. Joński zapewnił też, że "nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic". - Orban jest tam, gdzie jest Putin - dodał.

"Nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic. Orban jest tam, gdzie jest Putin"

"Nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic. Orban jest tam, gdzie jest Putin"

Źródło:
TVN24

18-letni kierowca skody był w trakcie wyprzedzania, gdy w okolicy miejscowości Boczki-Świdrowo (woj. podlaskie) zderzył się czołowo z jadącą z naprzeciwka toyotą. Do szpitala trafiło pięć osób. Zmarła 28-letnia pasażerka toyoty. 

Zderzyli się czołowo. Do szpitala trafiło pięć osób. Jedna zmarła

Zderzyli się czołowo. Do szpitala trafiło pięć osób. Jedna zmarła

Źródło:
tvn24.pl

Gdy syryjscy rebelianci zbliżali się do Damaszku, prezydent Baszar al-Asad, który przez ponad dwie dekady sprawował w Syrii krwawe rządy, uciekł z kraju pod osłoną nocy, jak tchórz. Zostawił za sobą nie tylko władzę, ale i swoich ludzi. - To zdrada - powiedział w rozmowie z "New York Timesem" jeden z pracowników prezydenckiego pałacu. Uciekali też w popłochu irańscy Strażnicy Rewolucji, a telefon na Kremlu był głuchy. Tak wyglądały ostatnie chwile reżimu Asada.

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Źródło:
"The New York Times"

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

Początkowo było ich pięć, później 18 i z roku na rok populacja rośnie. Dziś szacuje się, że jest ich około 30 sztuk. Mowa o sowach uszatkach, które od kilkunastu lat zamieszkują na terenie Zespołu Szkół Zawodowych numer 1 w Głownie (woj. łódzkie). Ich ulubionym drzewem stała się wierzba, która rośnie na szkolnym dziedzińcu naprzeciwko korytarzy. Ptakom nie przeszkadza hałas dzwonków i gwar dochodzący ze szkoły. Często nawet siadają na parapetach i zaglądają do lekcyjnych sal. - To jest coś niesamowitego, to jest zjawisko nadprzyrodzone. Tu jest Hogwart w Głownie - przekonuje dyrektorka placówki.

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał 75-letni mężczyzna, który strzelił do swojej znajomej siedzącej w samochodzie na jednej z ulic Przemyśla. Mężczyzna przyznał się do postawionego zarzutu. Jak powiedział śledczym, powodem jego zachowania była zazdrość.

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Źródło:
PAP
"Wychodzę po pięciu latach i dostaję 50 złotych. No to wiadomo, że idę i coś ukradnę"

"Wychodzę po pięciu latach i dostaję 50 złotych. No to wiadomo, że idę i coś ukradnę"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do 10 lat więzienia grozi trzem mężczyznom, którzy na Białołęce włamali się do prywatnego domu i koczowali tam przez kilka dni. 32, 52 i 54-latek zostali złapani dzięki sąsiadom, którzy powiadomili krewnego właścicielki posesji, a ten policję. Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i naruszenia miru domowego.

Włamali się do domu i koczowali w nim kilka dni

Włamali się do domu i koczowali w nim kilka dni

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanie i każde pomieszczenie między innymi z piecem na węgiel lub piecykiem gazowym od 1 stycznia 2030 roku obowiązkowo będzie musiało mieć czujkę dymu i czadu - zakłada rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które weszło w życie w poniedziałek.

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Źródło:
PAP

Wielotysięczny tłum zgromadził się w niedzielę w centrum Belgradu w proteście przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vucićowi i rządzącej Serbskiej Partii Postępowej, których obciąża się odpowiedzialnością za tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się dachu na stacji w listopadzie zginęło 15 osób.

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dzięki zaangażowaniu wielu służb, mundurowi ustalili tożsamość mężczyzn podejrzanych o usiłowanie zabójstwa w Kniażycach (woj. podkarpackie). W strzelaninie ranny został mężczyzna. Domniemani sprawcy namierzeni zostali na Słowacji. Nie zostali jeszcze wydani stronie polskiej.

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Źródło:
tvn24.pl

Niecodzienne zdarzenie drogowe w Łodzi. Kierujący śmieciarką w "natłoku obowiązków w okresie przedświątecznym" zahaczył o zamontowaną nad jezdnią bramownicę. Konstrukcja spadła na jezdnie, powodując utrudnienia w ruchu. Kierowca został ukarany mandatem.

W "natłoku obowiązków w okresie przedświątecznym" zahaczył śmieciarką o bramownicę

W "natłoku obowiązków w okresie przedświątecznym" zahaczył śmieciarką o bramownicę

Źródło:
tvn24.pl

Sprawca ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu był znany niemieckim służbom. Już kilka lat temu mężczyzna groził popełnieniem przestępstw. Na swoim koncie ma także wyrok. Ponad 10 lat temu był skazany na 90 dni więzienia za zakłócanie spokoju publicznego - poinformowały lokalne władze.

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Źródło:
PAP

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Donald Trump zapowiedział w niedzielę, że zmieni nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej - Denali - na Mount McKinley, na cześć Williama McKinley'a, 25. prezydenta USA. Nazwa Denali pochodzi z języka Kuyukon używanego przez rdzennych mieszkańców Alaski i oznacza "wielka góra".

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Źródło:
Reuters

Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego i okolic należy do Panamy - oświadczył w niedzielę prezydent Panamy Jose Raul Mulino. To reakcja na słowa Donalda Trumpa, który zagroził w sobotę, że USA przejmą kontrolę nad kanałem.

"Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego należy i będzie należał do Panamy". Trump: zobaczymy

"Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego należy i będzie należał do Panamy". Trump: zobaczymy

Źródło:
Reuters, PAP

Ustawa ustanawiająca Wigilię dniem wolnym od pracy w ogóle nie dotyczy tego roku. Jest trochę czasu na ewentualne rozstrzygnięcie wątpliwości - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Źródło:
PAP