Maciej M. odsiadywał karę więzienia w rzeszowskim zakładzie karnym. Na początku lipca miał zeznawać w procesie Tomasza G. oskarżonego o rozbój sprzed kilkunastu lat. Proces w tej sprawie miał się rozpocząć przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Pragi Północ.
To właśnie w tym procesie zeznania miał złożyć Dawid Kostecki. Były bokser odsiadywał w Rzeszowie wyrok pięciu lat więzienia. W czerwcu został przetransportowany do aresztu Warszawa-Białołęka. Tego samego, gdzie przebywał Tomasz G., w procesie którego Kostecki miał zeznawać 1 lipca jako świadek. Ale jak informowała "Rzeczpospolita", proces nie rozpoczął się w określonym terminie z powodu nieobecności jednego z pełnomocników oskarżonego.
Kolejną rozprawę wyznaczono na 14 sierpnia. Kostecki jej nie dożył - 2 sierpnia jego zwłoki znaleziono w celi aresztu w Białołęce. Miał się powiesić na pętli wykonanej z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Pomimo akcji reanimacyjnej nie udało się go uratować.
Maciej M. "próbował popełnić samobójstwo"
Z relacji rodziny Macieja M. wynika, że z powodu urazu kręgosłupa mężczyzna nie został przetransportowany do Warszawy razem z Kosteckim.
Sam Maciej M. twierdzi, że 2 sierpnia - czyli w dniu, kiedy zmarł Kostecki - został pobity przez strażników więziennych w zakładzie karnym w Rzeszowie. Twierdzi też, że z powodu dręczenia w więzieniu w piątek, 9 sierpnia, próbował popełnić samobójstwo, wieszając się w celi.
Przeżył i przewieziono go do Szpitala Psychiatrycznego im. Babińskiego w Krakowie. Z mężczyzną przez chwilę rozmawiał tam dziennikarz TVN24. Maciej M. oświadczył, że został pobity przez funkcjonariuszy. - Dawid Kostecki się nie powiesił. Dawida Kosteckiego dojechali tak samo jak mnie. Niech pan to nagłośni - powiedział Maciej M., zanim rozmowy nie przerwał pilnujący go funkcjonariusz Służby Więziennej.
Stanowisko Służby Więziennej
W oficjalnym stanowisku przesłanym tvn24.pl rzecznik Służby Więziennej zaprzecza pobiciu Macieja M.
Oto pełne stanowisko przesłane redakcji przez ppłk Elżbietę Krakowską: "W trakcie pobytów w jednostkach penitencjarnych skazany Maciej M. nigdy nie został pobity ani nie uczestniczył w żadnych bójkach. Dokonywał natomiast demonstracyjnych aktów samoagresji. 9 sierpnia 2019 r. Maciej M. przebywając w wieloosobowej sali w Zakładzie Karnym w Rzeszowie, na oczach współwięźniów, w środku dnia około godziny 14 usiłował założyć sobie na szyję pętlę wykonaną ze sznurówki. Natychmiast został przez współwięźniów powstrzymany, a pętla odcięta. Nie odniósł żadnych obrażeń, ani nie stracił przytomności. Po tym zdarzeniu trafił na specjalistyczny oddział psychiatryczny do szpitala w Krakowie. Okoliczności zdarzenia bada zespół powołany przez Dyrektora Zakładu Karnego w Rzeszowie. Skazany Maciej M. decyzją sądu miał być przetransportowany 1 lipca 2019 r. do Warszawy, aby wziąć udział w czynnościach procesowych w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ. Sąd 24 czerwca 2019 r. odwołał nakaz transportu".
Jako pierwsze o Macieju M. poinformowało Radio Zet.
Autor: Szymon Jadczak, Michał Fuja (Superwizjer) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24