29-letni kierowca nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać w kierunku miejscowości Krynka (województwo lubelskie). W pościg za nim ruszyli policjanci na motocyklach. Jeden z nich - po tym, jak uciekinier gwałtownie skręcił i uderzył w jednoślad - wywrócił się. Mężczyzna został zatrzymany po dwóch dniach. Tym razem również uciekał. Zanim go złapano, uderzył w radiowóz i niemal nie przejechał policjanta.
Wszystko zaczęło się w sobotnie (9 października) popołudnie, gdy policjanci na motocyklach postanowili zatrzymać kierowcę volkswagena, który poruszał się po jednej z dróg powiatu łukowskiego. Kierowca nie reagował na sygnały i zaczął uciekać w kierunku Krynki.
Funkcjonariusze ruszyli w pościg. Auto cały czas zajeżdżało im drogę.
Skręcił i uderzył w policyjny motocykl
- Mimo zabiegów uciekiniera jeden z motocyklistów rozpoczął wyprzedzanie - jadącego z bardzo dużą prędkością - volkswagena. Kierujący autem widząc, że nie ma szans na ucieczkę, z premedytacją skręcił gwałtownie w lewą stronę, uderzając w jadący obok niego policyjny motocykl - mówi aspirant sztabowy Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Funkcjonariusz wraz z motocyklem upadł na jezdnię. Natomiast auto, nie zatrzymując się, odjechało w kierunku dróg sąsiedniego powiatu.
- Rannym policjantem zajął się jego kolega z patrolu. Na szczęście okazało się, że obrażenia, jakich doznał funkcjonariusz nie zagrażają jego życiu - opowiada Józwik.
Ukrył się u kolegi
Łukowscy policjanci bardzo szybko dowiedzieli się, kim jest kierowca. Okazało się, że to 29-latek, który zamontował do swojego volkswagena tablice rejestracyjne z innego auta. Ustalono też, że mężczyzna ukrywa się na terenie województwa mazowieckiego - u swego kolegi.
- Mundurowi jadąc po niego, zauważyli, że właśnie wyjeżdża z posesji innym samochodem. 29-latek ponownie nie zareagował na znak nakazujący mu zatrzymanie pojazdu i znów z bardzo dużą prędkością odjechał autem – twierdzi policjant.
Policja: chciał rozjechać funkcjonariusza
Funkcjonariusze ponownie ruszyli w pościg za 29-latkiem. I poinformowali dyżurnego, jaką trasą porusza się kierowca. Do akcji wkroczyli policjanci z pobliskiej jednostki.
- Zdesperowany, uciekający nissanem 29-latek znów z premedytacją chciał rozjechać umundurowanego policjanta - relacjonuje Józwik.
Nissan uderzył w oznakowany radiowóz i pojechał dalej. Zatrzymał się dopiero, gdy wpadł na policyjną blokadę. Okazało się, że w aucie siedział 23-letni kolega poszukiwanego. Obaj zostali zatrzymani.
W samochodzie policjanci znaleźli kilka gramów haszyszu. Żaden z mężczyzn nie chciał się przyznać, do kogo narkotyk należał.
Ustalono też, że volkswagen, którym 29-latek uciekał za pierwszym razem, zostały ukryty w budynku gospodarczym na terenie gminy Trzebieszów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja