- Chcieliśmy obłożyć Pałac Kultury i Nauki ligniną, polać wodą, zasiać rzeżuchą - Krystyna Janda w "Rozmowie bardzo politycznej" wspominała czasy poprzedzające wydarzenia Grudnia '70. Aktorka pamięta też, co było później. - Strzelano do ludzi, którzy nie mieli szansy uciec - opowiadała Janda. Do wydarzeń z tamtych lat wróciła jeszcze raz "Czarnym czwartku", który na początku przyszłego roku wejdzie do kin.
Przedpremierowy pokaz "Czarnego czwartku" odbył się w Gdyni. Film w reżyserii Antoniego Krauzego to przejmująca historia osób, których bliscy zginęli 40 lat temu. Grająca w nim Krystyna Janda czasy utrwalone w obrazie Krauzego pamięta z autopsji. W grudniu 1970 roku miała 18 lat.
- To był ważny rok w moim życiu. Zdawałam do szkoły teatralnej. Byłam na zakręcie wyboru życiowego - wspominała w "Rozmowie bardzo politycznej".
Zielona góra z PKiN
Choć uczęszczała do liceum plastycznego, to razem z kolegami i koleżankami nie zamierzała skupić się jedynie na sztuce. - Chcieliśmy obłożyć Pałac Kultury i Nauki ligniną, polać wodą, zasiać rzeżuchą. Aby na środku miasta była piękna, zielona góra - tak widziała rzeczywistość przed Grudniem '70.
Dramatyczne wydarzenia w Gdyni zapamiętała doskonale. - Strzelano do ludzi. Nie mieli szansy uciec. Na to nikt nie był przygotowany. To było zaskoczenie. Wszyscy wtedy zamilkliśmy - opowiada atmosferę swojego środowiska.
"Czarny czwartek" Krauzego i "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy, w którym Janda również zagrała, dzieli nie tylko opisywana rzeczywistość, ale stopień trudności odwzorowania dramatycznych czasów.
- "Człowieka z żelaza" kręciliśmy pół roku. Każdy z przechodniów nam groził, że jak skłamiemy to powieszą nas na latarniach - przypominała trudne momenty kręcenia filmu.
"Wajda miał dym"
Duże wyzwanie czekało wówczas reżysera. - Wajda miał tylko dym, nie miał czołgów. Nie miał statystów. Nie pomagało mu wojsko, ZOMO, milicja - opowiadała aktorka. Teraz, pozycja reżysera jest inna. - Jest również złożona, ale z innych powodów. Uwolniono wiele dokumentów SB i UB - przekonywała.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24