Na jeziorze Wielgie w Dobiegniewie (Lubuskie) pod dwoma chłopcami zarwał się lód. Strażacy wyciągnęli dzieci z wody ale mimo reanimacji nie udało się ich uratować
Alarm podniósł mieszkaniec Dobiegniewa. Zauważył chłopców, pod którymi na środku jeziora załamał się lód. Krótko potem na miejscu było pogotowie, straż pożarna i policja. Przybyli jednak za późno.
- Zanim udało się do nich dotrzeć minęło kilkanaście minut, łącznie mogli przebywać w lodowatej wodzie przez około pół godziny. W tym czasie co chwilę znikali pod wodą, by wypływać na jej powierzchnię, wzywali pomocy - relacjonuje rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich Andrzej Węglarz.
Gdy strażacy wydobyli chłopców na brzeg, dwie ekipy pogotowia podjęły reanimację. Niestety mimo starań lekarzy dzieci zmarły. Jeden z chłopców miał 11 lat, a drugi osiem. Dochodzenie w sprawie tej tragedii będzie prowadzone pod nadzorem prokuratora. Obaj chłopcy mieszkali w Dobiegniewie.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24