W kulminacyjnym momencie dziewiętnaście zastępów straży pożarnej walczyło w niedzielę z pożarem budynku po tartaku w Niedoradzu pomiędzy Zieloną Górą a Nową Solą. Policja ustala, kto odpowiada za zaprószenie ognia. Wytypowano dwoje nieletnich.
Policjanci wyjaśniają okoliczności pożaru, do którego doszło w niedzielę w hali po byłym tartaku w Niedoradzu (woj. lubuskie). Służby otrzymały zgłoszenie około godz. 19.30. Na początku na miejsce zadysponowano 12 zastępów straży pożarnej, ale w kulminacyjnym momencie z ogniem walczyło nawet 19 zastępów. Pożar objął nie tylko budynek o powierzchni około 6 tys. metrów kwadratowych, ale też składowane bele słomy.
- W chwili przybycia na miejsce zdarzenia pożarem objęte było 70 procent budynku, wewnątrz, jak i na zewnątrz, czyli dachu - mówił Paweł Skwierczyński z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowej Soli. Ogień objął cały obiekt o powierzchni około 6000 metrów kwadratowych
Strażacy walczyli z ogniem, a policjanci już od pierwszych chwil próbowali ustalić, co mogło być przyczyną pożaru. Dziś rzeczniczka nowosolskiej policji poinformowała o ustaleniach w tej sprawie. - Przyczyną mogło być przypadkowe zaprószenie ognia przez osoby nieletnie, które przebywały w pobliżu hali przed wybuchem pożaru. Raczej wykluczamy tu celowe działanie. Trwają przesłuchania dwóch osób podejrzewanych. Nie przesłuchano jeszcze świadków zdarzenia. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, by wskazać sprawcę - mówi tvn24.pl Justyna Sęczkowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.
W przypadku osób nieletnich tego typu sprawy są przekazywane do sądu rodzinnego i nieletnich. Właściciel obiektu szacuje straty na około 500 tysięcy złotych.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24